reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Martwe urodzenie

Witam, ja 12 maja pojechałam na IP ponieważ przestałam czuć ruchy (29tc) a 6 maja byłam na wizycie i było wszystko ok zgłaszałam jedynie twardnienia. Ale niestety okazało się, że serduszko nie bije 😭 leżę już tu od niedzieli próbują wywołać poród ale nic nie działa. Czemu mnie to spotyka?
Strasznie mi przykro :( Żadne słowa nie ukoją bólu…
 
reklama
Strasznie mi przykro :( Żadne słowa nie ukoją bólu…
Współczuje ci. U mnie serduszko przestało bić w 13 tyg i miałam wywoływane poronienie tabletkami przez 3 dni- najgorsze dni mojego życia. Po czym i tak zrobili łyżeczkowanie bo tabletki nie działały. U Ciebie na pewno inaczej to będzie wyglądać , troche ci zazdroszcze tylko tego że to jest poród i masz możliwość sie pożegnać. W 13 tyg dają ci kubeł który stawiasz na kiblu i po prostu masz sie oczyscić do niego 😒😒😒 zero szacunku
 
Współczuje ci. U mnie serduszko przestało bić w 13 tyg i miałam wywoływane poronienie tabletkami przez 3 dni- najgorsze dni mojego życia. Po czym i tak zrobili łyżeczkowanie bo tabletki nie działały. U Ciebie na pewno inaczej to będzie wyglądać , troche ci zazdroszcze tylko tego że to jest poród i masz możliwość sie pożegnać. W 13 tyg dają ci kubeł który stawiasz na kiblu i po prostu masz sie oczyscić do niego 😒😒😒 zero szacunku
no to też nie ciekawie… ja w końcu dziś urodziłam ale od niedzieli się męczyłam na bloku porodowym. Pożegnałam się z małą choć było bardzo ciężko 😭 ale pogrzeb też organizujemy 🖤
 
Żadna mama nie powinna przez takie rzeczy przechodzić 😭 to jest chyba najbardziej traumatyczne przeżycie
 
Straszne, bardzo Ci współczuję. Nie wyobrażam sobie nawet tego, co musisz teraz czuć. Bardzo mi przykro
 
Cześć.

W 38 tygodniu ciąży pojechałam do szpitala, bo przestałam czuć ruchy maleństwa. Myślałam, że może to zwiastun porodu... Zawiodłam się. Mina lekarza i najgorsze usłyszane słowa w całym moim życiu: "serduszko dziecka nie bije. Dziecko nie żyje". Załamałam się. Urodziłam martwego synka. To moja pierwsza ciąża, starałam się robić wszystko jak należy. Wszystkie wizyty u lekarzy, dodatkowe konsultacje, wszystko. Jeszcze nie otrzymaliśmy wyników sekcji, ale lekarze mówią, że może wcale nie poznamy przyczyny. Czy są tu mamy aniołków w podobnej sytuacji? Czy jest ktoś, kto po takiej stracie kolejny raz zaszedł w ciążę i wszystko skończyło się dobrze? Czy dostałyście jakiekolwiek wyjaśnienie tego co zaszło? Kiedy zaczęłyście się starać o kolejne dziecko? Dodam, że ciąża była prawidłowa od początku do końca. Zero problemów, maluch rozwijał się prawidłowo.
Cześć. I jak sobie Pani poradziła z tym wszystkim co wyszło w sekcji ? Udało wam się postarać o kolejne dziecko ? Identyczny przypadek jak mój tylko u nas się to stało w 39 tygodniu 4 dni przed planowanym porodem .
 
Cześć. I jak sobie Pani poradziła z tym wszystkim co wyszło w sekcji ? Udało wam się postarać o kolejne dziecko ? Identyczny przypadek jak mój tylko u nas się to stało w 39 tygodniu 4 dni przed planowanym porodem .
Hej. Bardzo mi przykro z powodu Pani straty. Życzę dużo siły, bo wiem jak jest potrzebna w tym czasie.
Z sekcji nie wyszło nam kompletnie nic. Dziecko było zdrowe, łożysko też. Jeden wielki znak zapytania. Zrobiłam na własną rękę badania i wyszły mi mutacje w badaniach na trombofilię i w mthfr. Według hematologa to mogło być przyczyną, ale nie musiało.
Minęło 11 miesięcy, a nadal są dni kiedy nie mam siły i ochoty wstać z łóżka. Cały czas chodzę na terapię i jest lepiej. Pogodziłam się ze śmiercią synka, chociaż nadal nie rozumiem co się stało i dlaczego my.
Teraz jestem w 17 tygodniu ciąży. Ciąża prowadzona na acardzie 150 i heparynie. Pod kontrolą hematologa. Cały czas okropnie się boję o to dzieciątko, ale wierzę, że wszystko skończy się dobrze. Staram się nie dopuszczać do siebie złych scenariuszy.
Gdyby miała Pani jakieś pytania lub po prostu chciałaby Pani porozmawiać z kimś, kto też to przeżył, to zapraszam do kontaktu na priv.
 
reklama
Hej. Bardzo mi przykro z powodu Pani straty. Życzę dużo siły, bo wiem jak jest potrzebna w tym czasie.
Z sekcji nie wyszło nam kompletnie nic. Dziecko było zdrowe, łożysko też. Jeden wielki znak zapytania. Zrobiłam na własną rękę badania i wyszły mi mutacje w badaniach na trombofilię i w mthfr. Według hematologa to mogło być przyczyną, ale nie musiało.
Minęło 11 miesięcy, a nadal są dni kiedy nie mam siły i ochoty wstać z łóżka. Cały czas chodzę na terapię i jest lepiej. Pogodziłam się ze śmiercią synka, chociaż nadal nie rozumiem co się stało i dlaczego my.
Teraz jestem w 17 tygodniu ciąży. Ciąża prowadzona na acardzie 150 i heparynie. Pod kontrolą hematologa. Cały czas okropnie się boję o to dzieciątko, ale wierzę, że wszystko skończy się dobrze. Staram się nie dopuszczać do siebie złych scenariuszy.
Gdyby miała Pani jakieś pytania lub po prostu chciałaby Pani porozmawiać z kimś, kto też to przeżył, to zapraszam do kontaktu na priv.
Bardzo chętnie bo nie dajemy sobie rady z mężem potrzebujemy wsparcia osób którzy też przeżyli taką tragedię
 
reklama
Do góry