reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Martwe urodzenie

Dołączył(a)
26 Sierpień 2023
Postów
8
Cześć.

W 38 tygodniu ciąży pojechałam do szpitala, bo przestałam czuć ruchy maleństwa. Myślałam, że może to zwiastun porodu... Zawiodłam się. Mina lekarza i najgorsze usłyszane słowa w całym moim życiu: "serduszko dziecka nie bije. Dziecko nie żyje". Załamałam się. Urodziłam martwego synka. To moja pierwsza ciąża, starałam się robić wszystko jak należy. Wszystkie wizyty u lekarzy, dodatkowe konsultacje, wszystko. Jeszcze nie otrzymaliśmy wyników sekcji, ale lekarze mówią, że może wcale nie poznamy przyczyny. Czy są tu mamy aniołków w podobnej sytuacji? Czy jest ktoś, kto po takiej stracie kolejny raz zaszedł w ciążę i wszystko skończyło się dobrze? Czy dostałyście jakiekolwiek wyjaśnienie tego co zaszło? Kiedy zaczęłyście się starać o kolejne dziecko? Dodam, że ciąża była prawidłowa od początku do końca. Zero problemów, maluch rozwijał się prawidłowo.
 
reklama
Niestety, może się tak zdarzyć, że przyczyna pozostanie nieznana. Bardzo to niesprawiedliwe. Ja mam w bliskim otoczeniu 2 przypadki martwych urodzeń (29 i 36 tc) w 1 przypadku wskutek wypadku komunikacyjnego a w drugim przyczyny matczyne. Kolejne ciąże zakończyły się pomyślnie. Trzymam za Ciebie kciuki.
 
Niestety, może się tak zdarzyć, że przyczyna pozostanie nieznana. Bardzo to niesprawiedliwe. Ja mam w bliskim otoczeniu 2 przypadki martwych urodzeń (29 i 36 tc) w 1 przypadku wskutek wypadku komunikacyjnego a w drugim przyczyny matczyne. Kolejne ciąże zakończyły się pomyślnie. Trzymam za Ciebie kciuki.
Dziękuję za odpowiedź. Teraz jedyne co mi pomaga, to skupienie się na tym aby jak najszybciej dojść do siebie i zajść w kolejną ciążę. Nie wiem czy to dobre, ale tylko to pozwala mi się trzymać. Chociaż czuję się trochę winna, bo wiem że nic i nikt nie zastąpi mi mojego synka. Po prostu czuję, że muszę spróbować ponownie. A Filip na zawsze będzie moim pierwszym małym skarbem i zawsze będzie zajmował miejsce w moim sercu.
 
Rany az ciężko coś powiedziec.. mocno ściskam! Dodam tylko ze tez znam osobe, która miała podobna sytuacje tylko byl to wcześniejszy tydzień, ale pozniej urodzila zdrowego maluszka, chyba nie wstrzymywali sie ze staraniami zbyt długo przy kolejnym podejściu. Jakbyś potrzebowala pomocy to tez warto sie odezwać do fundacji Ernesta, oni pomagaja kobietka po takich przejściach
 
Dziękuję za odpowiedź. Teraz jedyne co mi pomaga, to skupienie się na tym aby jak najszybciej dojść do siebie i zajść w kolejną ciążę. Nie wiem czy to dobre, ale tylko to pozwala mi się trzymać. Chociaż czuję się trochę winna, bo wiem że nic i nikt nie zastąpi mi mojego synka. Po prostu czuję, że muszę spróbować ponownie. A Filip na zawsze będzie moim pierwszym małym skarbem i zawsze będzie zajmował miejsce w moim sercu.
Myśl o kolejnej ciąży wydaje mi się jak najbardziej naturalną reakcją.
Jeśli urodziłaś drogami natury to zgodnie z zaleceniami możesz się o kolejną ciąże starać tak jakby Ciąża rozwiązała się pomyślnie. Niektóre kobiety zachodzą w pierwszym cyklu po zakończeniu połogu. Życzę siły i powodzenia.
 
Rany az ciężko coś powiedziec.. mocno ściskam! Dodam tylko ze tez znam osobe, która miała podobna sytuacje tylko byl to wcześniejszy tydzień, ale pozniej urodzila zdrowego maluszka, chyba nie wstrzymywali sie ze staraniami zbyt długo przy kolejnym podejściu. Jakbyś potrzebowala pomocy to tez warto sie odezwać do fundacji Ernesta, oni pomagaja kobietka po takich przejściach
Dziękuję bardzo ❤️ dziękuję wam za słowa wsparcia
 
Ja znam osobę, która straciła dziecko w podobnym tygodniu. Dokładne przyczyny nie są znane. Akurat ta para nie doczekała się dziecka póki co. Ja Ci powiem tak: przeżyj to co się stało tak jak umiesz, potrafisz, tak jak chcesz. Każdy potrzebuje czego innego. Najważniejsze żebyś Ty czuła się z tym dobrze.

Ja sama straciłam dzieciątko, na wcześniejszym etapie (12tyg). Zaszłam w kolejną ciążę, z której urodziła mi się córka z wadą serca. Te wszystkie przejścia nauczyły mnie chyba tylko tego, że po prostu trzeba nauczyć się żyć z tym wszystkim. Nie da się zapomnieć, wyleczyć i nie myśleć o tym. To będzie wracało zawsze, zawsze będzie z nami.

Naprawdę bardzo Ci współczuję, bardzo. Chciałabym Ci jakoś pomóc, ale wiem, że nie mam takiej mocy. Mnie pociesza tylko to, że taki jest człowieczy los. Naprawdę nie znam osoby ani rodziny, która nie ma problemów, kłopotów, albo nie miała ich w przyszłości. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz spokój jakby on nie miał wyglądać, chociaż to co Cię spotkało jest na pierwszy rzut oka niemożliwe do zaakceptowania i przeżycia.

Ściskam Cię mocno.
 
Przyjmij moje kondolencje.
Sama nie miałam takiego doświadczenia, ale w moim bliskim otoczeniu były podobne problemy. Dwóm małżeństwom urodziło się po takiej stracie kolejne zdrowe dziecko.
Chciałabym Ci jednak zwrócić uwagę na to, żebyś psychicznie o siebie zadbała. Wiem, po jednej znajomej, że nieprzepracowana żałoba plus kolejna ciąża, to kiepskie połączenie.
 
reklama
Bardzo mi przykro, nie wyobrażam sobie tego bólu 😔 Moja koleżanka też to przeszła, po kilku miesiącach wznowili starania. Też mówiła, że to było jedyne wyjście by jakoś przetrwać. Kolejna ciąża szczęśliwie rozwiązana w 37 tygodniu gdy tylko maluch był donoszony.
 
Do góry