u nas dziś bardzo zimno bylo,grzać musiałam
No i znowu sie przejechalam na szkockich lekarzach,
na urlopie w PL poszłam z młodym do pediatry u teściowej w przychodni,tak zeby go zobaczyła i tez zeby zadać jej pare pytań,poradzić sie.Pani doktor małego zobaczyla i wysluchala szmery na sercu powiedziala,ze na razie to nic takiego i nast razem to sprawdzi.ok.
Zaraz po przylocie byla u nas HV,pytala co i jak wiec mowie,co sie dowiedzialam od lekarki w PL.
Szczerze,to nawet nie wybieralam ie z tym do lekarza,bo wiem jakie nastawienie do tego typu sytuacji maja GP's - chcesz sie leczyc w PL to jedz do PL,ale HV powiedziala,zeby to jednak sprawdzila u tutejszego lekarza.
Jeszcze tego samego dnia oddzwonila,ze ma dla mnie termin wiec poszłam.
Pani GP,lat jakies 55-60,nie przedstawila sie nawet,słowa na temat pół godzinnego poślizgu tez nic(u was tez sa takie opóznienia?).
Mowie co i jak,ze bylam w PL ze HV poleciłą sprawdzić,i wiecie co,krotko mowiąc,potraktowała mnie jak matke-Polke-histeryczke.W ogole,to jestem dziwna,bo dziecko przebadałam w PL u pediatry Po co jej były te komentarze?
Jeszcze jeden jej koment i chyba ja bym zaczeła komentować jej podejście do pacjentów.
osłuchała i stwierdziła,ze wsio ok.
Byłam tak wkurzona,ze nawet nie zapytałam w recepcji o jej nazwisko,co by mnie do niej wiecej nie zapisali.
No ale najważniejsze,ze nic tam nie slyszała
No i znowu sie przejechalam na szkockich lekarzach,
na urlopie w PL poszłam z młodym do pediatry u teściowej w przychodni,tak zeby go zobaczyła i tez zeby zadać jej pare pytań,poradzić sie.Pani doktor małego zobaczyla i wysluchala szmery na sercu powiedziala,ze na razie to nic takiego i nast razem to sprawdzi.ok.
Zaraz po przylocie byla u nas HV,pytala co i jak wiec mowie,co sie dowiedzialam od lekarki w PL.
Szczerze,to nawet nie wybieralam ie z tym do lekarza,bo wiem jakie nastawienie do tego typu sytuacji maja GP's - chcesz sie leczyc w PL to jedz do PL,ale HV powiedziala,zeby to jednak sprawdzila u tutejszego lekarza.
Jeszcze tego samego dnia oddzwonila,ze ma dla mnie termin wiec poszłam.
Pani GP,lat jakies 55-60,nie przedstawila sie nawet,słowa na temat pół godzinnego poślizgu tez nic(u was tez sa takie opóznienia?).
Mowie co i jak,ze bylam w PL ze HV poleciłą sprawdzić,i wiecie co,krotko mowiąc,potraktowała mnie jak matke-Polke-histeryczke.W ogole,to jestem dziwna,bo dziecko przebadałam w PL u pediatry Po co jej były te komentarze?
Jeszcze jeden jej koment i chyba ja bym zaczeła komentować jej podejście do pacjentów.
osłuchała i stwierdziła,ze wsio ok.
Byłam tak wkurzona,ze nawet nie zapytałam w recepcji o jej nazwisko,co by mnie do niej wiecej nie zapisali.
No ale najważniejsze,ze nic tam nie slyszała