reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Sandyford, Stillorgan, Dundrum i okolic.

reklama
justi witaj :)


my już na nogach pół godzinki.
Dziewczyny,znacie jakieś dobre sposoby na przetrwanie lotu z takim ponad roczniakiem ;) :p
jeszcze tydzień a ja już się zastanawiam jak dam rade,bo w tą strone lece sama, jak wiecie kilka razy tak latałam,ale Bartuś był wtedy mniejszy więc było łatwiej czymś go zająć i zainteresować.A teraz muszę coś wymyślic żeby nie biegać przez cały lot po samolocie ;)
Napewno wezmę jakieś książeczki itd.no ale za dużo zabawek też nie ma sensu zabierać, bo razem z moimi rodzicami mieszka moja siostra z 4 letnim synkiwm,więc zabawki będzie mial,a przecież nie zapcham podręcznego zabawkami;)
Macie jakieś sprawdzone sposoby?;)
 
Cześć laski:-)

ruda, ja Ci nie pomogę w kwestii samolotu, bo sama sobie nie daję rady z moją małą:-D Jak dziecko ma temperament, to chyba żadne zabawianie nic nie pomoże:-D

Dziewczyny, moja mała od kilku dni regularnie wcina po 2 ogóry zielone dziennie, hihihi. Ale super widok, jak tak chrupie i chce jeszcze:-D I gdzie się jej to mieści!?:-D

Co porabiacie mamuśki?:-)jak dzień mija?
 
Ostatnia edycja:
aine, dziękuje za przepis. dziś zamierzam zrobić tą zapiekankę na obiad :tak:
tylko podzielę ją na dwie części - mężowi zrobię tak jak jest w przepisie, a dla siebie muszę zrobić bez sera :zawstydzona/y:
właśnie wysłałam męża po małe zakupki ;-)
aine, kochana ciesz się że córka lubi warzywka, oby na długo jej tak zostało :tak::-D

justi, witaj :-)

ruda, je też nie pomogę:no: brak doświadczenia w tej kwestii ;-)
 
hej Paula, ja zawsze staram sie zeby aleks nie spal przed wylotem, jak juz jestem w samolocie to mam dla niego ciepla butle i szybko po niej zasypia. Ostatnio jednak zaczal szalec, skakal po siedzeniach- jedna kobita to az sie przesiadla a my mielismy wiecej miejsca. Czasem daje mu flipsy, jak je to jest spokojny:)Dasz jakos rade, bedzie wesolo
 
Cześć kochane dziewczynki:-)

Oj dawno mnie tu nie było, bo aż całe dwa dni:szok::-D
Dopiero co wróciłyśmy ze spacerku i pikniku:-)Wczoraj zresztą też prawie cały dzień byłyśmy na dworze mimo tego, że pogoda nie była taka ładna jak dzisiaj.Dziś jest cudowny dzień.Wyszłyśmy przed 10, a wróciłysmy w zasadzie teraz:-)

justi0000-witam również:-)
aine-Igusia tez uwielbia zielone ogórki, ale Natalka faktycznie zjada ich dość dużo.Co do mojego odchudzania to faktycznie efekt jest, ale jeszcze nie taki, którego oczekuję.Chce powtórzyć jeszcze raz tą dietę:szok::-D
ruda-ja z Igusia faktycznie dużo latam i tu zgadzam się, że to nie łatwa sprawa.Iga zazwyczaj lot spędzała przy cycku:szok:Zazwyczaj całą drogę przesypiała.Teraz jest znacznie łatwiej.Ja jej na droge kupuję kolorowanki, gazetki i nowe układanki na kartonikach.Kupuję nowe mazaki i kredki.Wtedy wzrasta zainteresowanie.Nie wiem czy Twój maluszek już sie tym interesuje bo Iga jednak jest starsza.Jeśli jej sie bardzo nudziło to pomagały bajki.Jeśli posiadacie laptopa to to też dobry sposób, żeby dziecku w krytycznej chwili coś puścić.My zazwyczaj mamy kilka nagranych bajek i jej ulubione piosenki.To często wystarcza.Tylkoe tak jak juz wczesniej powiedziałam Igusia jest juz starsza.Myslę, że dobry sposób ma justi0000.Troszke go zmeczyć i najlepiej żeby podróż przespał.My dodatkowo mielismy problem z Iga, że jej sie uszka zatykały i ja bolały.Wtedy podawaliśmy jej duzo picia.Teraz z kolei pomagają żelki.To tyle.Nie pomogłam chyba za dużo.W każdym razie spokojnego lotu;-)
amelia2008-ja równiez wybieram sie do Ciebie.Będę gdzieś o 12.Tylko nie wiem jak do Ciebie Kobieto sie dostać, ale mam nadzieje, że sie jeszcze dowiem:-)Dla mnie prosze przyszykować wodddddddę:-D:-D:-D
barmanka79cóż masz za dobry przepis od naszej aine:confused:
manija-rozdwoiłas sie już:confused:
wiesienka-przeprowadzka opanowana:confused:
 
reklama
hej

justi tylko my lecimy rano,więc po nocce napewno będzie wyspany,chociaż jedna drzemka pewnie będzie (ale to góra godzine),flipsy wcześniej i u as działały :p
hehe no to dobrze w sumie,że się przesiadła, ja liczę na to,że miejsce wlne obok i tak będe miała (w aerlingusie jak tylko sa miejsca to przeważnie dostaje jedno lub dwa wolne obok ;-) ) no i nie mogę zapomnieć o rodzynkach (te w tych małych pudełeczkach) bo z wyciąganiem pojedynczo trochę mu schodzi ;)
najbardziej się boję,że będzie chciał cały czas chodzić po samolocie-a on za rączke nie da się prowadzać ;-)
ale dzięki za rady
olga równiez dziekuje,bartek kredkami się czasem zajmie,coś 'pobazgrze' nie długo ale zawsze coś :)o piciu i smoczku to napewno nie zapomnę :)
a z uszkami to i my mieliśmy problem-bartek dostal raz zapalenia ucha w samolocie,pomimokarmienia przy ladwaniu/starcie itd.tragedia,ale to było raz ,mam nadzieje,że już się nie powtórzy :)
a laptopa mamy-ale najpierw lece sama więc nie zabieram ze sobą
No ale był mały i dawałam rade to i teraz jakoś będzie


Wiecie,ale mnie dziś wk$^&* jendna polska przychodnia ;/
z pewnych powodów dałam próbki kału bartka do badania 2 tygodnie temu, i ciągle nie mogłam się doczekać na wyniki a oni nic nigdy nie wiedzieli ;/
w koncu po kilku moich telefonach,stwierdzili,że dzwonią do laboratorium ale się dodzwonić nie mogą...ale za to mogą m dać numer tel.do tego laboratorium- to ni powinni to załatwiać,ale ok, poprosiłam o ten numer.Dzwonie.... pani odbiera za pierwszym razem... pytam, no ale mówi,że wyników mi dac nie może tylko lekarzowi,ok,ale za to może mi powiedzieć czy już są czy nie,lub czy już je może wysłali.Podałam nazwisko,sprawdziła i mówi,że takiej osoby w bazie nie mają ;/ kilka razy sprawdzałyśmy nazwisko i nadal nic.Powiedziała,żebym jeszcze raz zadzwoniła do lekarza i jego poprosiła bo oni powinni wiedzieć gdzie to dokładnie dali i o jakie badania poprosili .
No to dzwonie,mówię co usłyszałam,recepcjonistka na t,że poprosi doktorażeby tam przedzwonił raz jeszcze i oddzwonią
Po niecałych 3 godzinkach dzwoni lekarz,i mówi ,żebym przyniosłą jeszzce raz próbke do ponownego zbadania.To się pytam czy coś nie tak?On,że no tak,to znaczy w laboratorium nie podali mu wyaśnien ylko kazali powtórzyć badania.
Najpierw się zmartwiłam,że coś nie tak wyszło.
Ale jak to przemyślałam,to wychodzi na to,że oni po prostu tą próbke gdzieś zagubili/źle wysłali/poprosili o złe badania... no nie wiem.Ale gdyby wyszło coś nie tak to napewno by mnie o tym poinformowali i kazali zgłosić się do lekarza,tym bardziej że tu chodzi o malutkie dziecko.
sam fakt,że tak długo czekałam,że w bazie takie nazwisko ne figuruje itd. świadczy o tym,że tych badań po prostu nie ma!A oni jeszze bezczelnie kłamią,a no i łaskawie stwierdzili,że takie powtórne badanie będe miała bezpłatnie ;/ No tak jak zgubii to muszą zrobić bezpłatnie....
masakra,jak tam pójde jutro to chyba powiem im co o tym wszystkim myślę :baffled:

No się rozpisałam,ale naprawdę- pełen profesjonalizm
 
Ostatnia edycja:
Do góry