hej
justi tylko my lecimy rano,więc po nocce napewno będzie wyspany,chociaż jedna drzemka pewnie będzie (ale to góra godzine),flipsy wcześniej i u as działały
hehe no to dobrze w sumie,że się przesiadła, ja liczę na to,że miejsce wlne obok i tak będe miała (w aerlingusie jak tylko sa miejsca to przeważnie dostaje jedno lub dwa wolne obok ;-) ) no i nie mogę zapomnieć o rodzynkach (te w tych małych pudełeczkach) bo z wyciąganiem pojedynczo trochę mu schodzi
najbardziej się boję,że będzie chciał cały czas chodzić po samolocie-a on za rączke nie da się prowadzać ;-)
ale dzięki za rady
olga równiez dziekuje,bartek kredkami się czasem zajmie,coś 'pobazgrze' nie długo ale zawsze coś
o piciu i smoczku to napewno nie zapomnę
a z uszkami to i my mieliśmy problem-bartek dostal raz zapalenia ucha w samolocie,pomimokarmienia przy ladwaniu/starcie itd.tragedia,ale to było raz ,mam nadzieje,że już się nie powtórzy
a laptopa mamy-ale najpierw lece sama więc nie zabieram ze sobą
No ale był mały i dawałam rade to i teraz jakoś będzie
Wiecie,ale mnie dziś wk$^&* jendna polska przychodnia ;/
z pewnych powodów dałam próbki kału bartka do badania 2 tygodnie temu, i ciągle nie mogłam się doczekać na wyniki a oni nic nigdy nie wiedzieli ;/
w koncu po kilku moich telefonach,stwierdzili,że dzwonią do laboratorium ale się dodzwonić nie mogą...ale za to mogą m dać numer tel.do tego laboratorium- to ni powinni to załatwiać,ale ok, poprosiłam o ten numer.Dzwonie.... pani odbiera za pierwszym razem... pytam, no ale mówi,że wyników mi dac nie może tylko lekarzowi,ok,ale za to może mi powiedzieć czy już są czy nie,lub czy już je może wysłali.Podałam nazwisko,sprawdziła i mówi,że takiej osoby w bazie nie mają ;/ kilka razy sprawdzałyśmy nazwisko i nadal nic.Powiedziała,żebym jeszcze raz zadzwoniła do lekarza i jego poprosiła bo oni powinni wiedzieć gdzie to dokładnie dali i o jakie badania poprosili .
No to dzwonie,mówię co usłyszałam,recepcjonistka na t,że poprosi doktorażeby tam przedzwonił raz jeszcze i oddzwonią
Po niecałych 3 godzinkach dzwoni lekarz,i mówi ,żebym przyniosłą jeszzce raz próbke do ponownego zbadania.To się pytam czy coś nie tak?On,że no tak,to znaczy w laboratorium nie podali mu wyaśnien ylko kazali powtórzyć badania.
Najpierw się zmartwiłam,że coś nie tak wyszło.
Ale jak to przemyślałam,to wychodzi na to,że oni po prostu tą próbke gdzieś zagubili/źle wysłali/poprosili o złe badania... no nie wiem.Ale gdyby wyszło coś nie tak to napewno by mnie o tym poinformowali i kazali zgłosić się do lekarza,tym bardziej że tu chodzi o malutkie dziecko.
sam fakt,że tak długo czekałam,że w bazie takie nazwisko ne figuruje itd. świadczy o tym,że tych badań po prostu nie ma!A oni jeszze bezczelnie kłamią,a no i łaskawie stwierdzili,że takie powtórne badanie będe miała bezpłatnie ;/ No tak jak zgubii to muszą zrobić bezpłatnie....
masakra,jak tam pójde jutro to chyba powiem im co o tym wszystkim myślę
No się rozpisałam,ale naprawdę- pełen profesjonalizm