Hej kochane
Aj wszystko sie u mnie konczy jak na zlosc,....kasy nie ma byle do piatku jakos przetrwac
cukier sie skonczyl, lodowka prawie oprozniona, maka resztka, jajka resztka...kurcze jak na zlosc....
Poza tym nie moge sie doczekac piatku, ide na USG wiec mzoe w kocnu sie dowiem na 100% kogo nosze pod serduszkiem i kto mnie kopie od samego rana domagajac sie sniadania
hahhaha
Aj
Beata nic nie mow,....czas tak szybko leci, ja tam marzylam ,zeby Mari poszla tutaj od wrzesnia do szkoly to mialabym wiecej luzu z maluszkiem w domu...ale no niestety musimy czekac jeszcze rok....szkoda, bo tak zalapalaby juz jezyk troszke i zawsze byloby jej latwiej.... boje sie ,ze to wlasnie ja zniecheci...ten brak komunikacji na poczatku....
No wlasnie
Uśmiechnięta daj znac czy Ty jeszcze w dwupacku czy jak??? moze juz z malutka razem
Zielona zdrowka dla Ciebie:***
Beata dla Twojej corci rowniez:*
my tez czekamy na wiosne.....czuje sie powoli jak slon, w ciazy z Mari to od kwietnia do samego grudnia bylam ciagle na noach, koniec studiwo, dojazdy, zaliczenia, pozniej wakacje.....po wakacjach w 7 miesiacu obrona...no i zawsze spacery z psem, wszyscy sie smiali ,ze to dziecko ze mnie wyskoczy jednego dnia, bo tak wszedzie bylo mnie pelno.....a teraz.....polowa ciazy za mna, a ja zamulam w domu jak nic:/