Ianka wchodzicie wlasnie w bardzo ciekawy okres dla Was, gdzie dzidzia bedzie probowac roznych smakow i jesc "prawdziwe" jedzenie.Byc moze, tak jak piszesz, to ze budzi sie czesto w nocy jest powode wlasnie, ze ona chetnie juz zaczelaby jesc cos, czy sie bardziej naje. U nas bylo tak samo, wlasnie w tym wieku przeloowym, wyczuwalismy juz,ze ona "chce wiecej" niz tylko piers. Choc w Danii bardzo zachecaja,by karimc tylko piersia do 6 miesiaca (ale tez zgodnie z indywidualnymi potrzebami mozna wczesniej wprowadzac pokarmy).
My zaczelismy od kleiku dunskiego,ktory ja nazywam kaszka. Polecam np. kleik ryzowy o smaku bananowym Hipp, tutaj link-http://www.save-a-lot.dk/hipp-banan-grod-oko
Jest on bezglutenowy, wiec bezpieczny napewno:-)
Nie zrazaj sie, jak ona "nie bedzie" tego lubila, Julie nie byla tym zachwycona na poczatku, ale nic na sile, najpierw zjadla 1-2 lyzeczki, a za pare dni zjadala juz wiecej. ja robilam jej bardzo male porcje na poczatku. dozowanie jest 1 i 1/4 dl cieplej wody i 6 lyzek stolowych kleiku.czyli kopiasta lyzka na 25ml(1/4dl) ja mam miarke na decylitry, w Danii duzo operuje sie wlasnie w decylitrach.dlugo nie moglam sie przyzwyczaic.ale warto zaopatrzyc sie w taka miarke,ktora czesto ulatwia mi zycie;-)
Trzeba poczekac chwile az woda sie dobrze polaczy,musi latwo sie mieszac i konsystenja na poczatku polplynna(bedzie kojarzyla jej sie z maminym mlekiem
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
), w razie czego dolej troche wody
ostatnio w Polsce kupilam kaszke i ona zjada mi 50ml teraz kaszki od 9 miesiecy.
A poza tym bardzo polecam zaczac od deserkow owocowych, ktore moja juz w tym wieku uwielbiala, sa to tez produkty np.Hippa na polkach dzieciecych od np.4 miesiecy. Zawsze jest napisane fra "4 måneder" (od 4 miesiecy)itd inne miesiace. Trzeba troche uwazac na te liczby.Ostatnio wyslalam mojego faceta po kaszke od 8 miesiecy a on kupil od 12 miesiecy i 8 porcji. Spieszyl sie, zobaczyl na dole duza osemke i kaszka czeka az Julie skonczy roczek
Taka kaszke mozesz podawac narazie np. w poludnie i wieczorem przed snem.Tak mam w tym schemacie zywieniowym, ktory dostalam od poloznej.Mozna tez np. rano lub wieczorem kaszke a po poludniu deserek owocowy. Tez tak jak pisze Friggia moze Twoja mala polubi manne:-) Wazne, by sie nie zniechecac, nie zmuszac tez do jedzenia, stopniowo przyzwyczajac.
Nasza Julie wogole miala problemy z "konsystencja",jak cos nie bylo po prostu totalna papka bez malych grudek i klusek, to absolutnie miala odruch wymiotny. takze uwielbiala tez obiadki wlasnie ze sloika,ktore sa bez konserwantow i sa bardzo dobrze zbalansowane.
To trwalo tak przez miesiac, moze dwa.Tymczasem stopniowo przyzwyczajalismy ja tez do normalnego jedzenia. Na poczatku np. gniotlam jej bananka a teraz banan czy obrany kawalek jabluszka w reke i skrobie sobie coraz wiekszymi zabkami na dole. tak samo kawalek chleba itp.oczywiscie uwazamy na nia caly czas jak je.nie puszczamy jej samej z czyms w rece;-)
Acha, na zabki- dajemy jej np.grubszy plaster ogorka,daje to zimno i duza ulge. albo marchewke, wiekszy kawalek w raczke i sobie tam zuje.
Ianka, to troche zmudny proces, przyzwyczajania do jedzenia,ale nie trzeba sie zrazac niepowodzeniami.dla nas ten okres,w ktorym teraz jest Twoja mala byl najtrudniejszy,ale teraz juz jest latwo.
Acha, konczac- jesli chodzi o apetyt, to znacznie wzrasta jesli dziecko jest duzo na dworze. wiadomo teraz sa dosc silne mrozy,wiec skracamy spacery,ale to nie potrwa pewnie dlugo;-)jest naprawde duza roznica,pod wzgledem checi do jedzenia jak dziecko jest na dworze i nie jest.
Ale co ja sie tu rozpisuje, moze Twoja Roksanka to po prostu maly glodomorek, ktory bedzie jesc az nie bedziesz nadazala dawac;-)
Powodzonka :-)mam nadzieje,ze troche pomoglam
Friggia o podrozach lotniczych w nastepnym poscie,bo musze zajac sie mala;-)
A jak np. u Was pozostalych z maluchami i jedzeniem? Pozdrawiam wszystkich snieznie:-)