Echo
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2009
- Postów
- 128
Hej kochane, nie odzywałam się chwilę, ale przez cały pobyt w Polsce nie zerknęłam do netu, aż sama w to nie wierzę
Pogoda w Polsce zaliczyliśmy każdą możliwą, ulewy, upały, zimnice. Oblecieliśmy całą rodzinę, wszystkich znajomych. W końcu rok nas tam nie było, mieliśmy zaległości. Nawet udało nam się pobawić na weselu swobodnie, Lidka została z teściową, wróciłam tylko na trochę, żeby dać pierś i ululać do spania. W trakcie pobytu w PL pojawił się nam pierwszy ząbek, miło, bo bezobjawowo praktycznie, po prostu przy wieczornej kaszce łyżeczka o coś stuknęła:-)Jejku, jaki udany wyjazd.
Friggia, u nas na chrzcie też nie było lekko, akurat wypadła pora drzemki w tym czasie, więc Li sporo marudziła, płakała. Najlepsi byli ludzie, którzy mordowali nas w kościele spojrzeniami, że nasze dziecko płacze. Uwielbiam takich "katolików"... Po ochrzczeniu położyliśmy małą do wózka, więc końcówkę mszy spokojnie sobie przespała. Na obiedzie w restauracji rozłożyliśmy kołdrę na podłodze i Lidka cudnie się bawiła ze swoją siostrą cioteczną.
ianka, ja byłam na wycieczce po porodówce i wspominam super! Zapisała mnie na nią moja położna na wizycie u niej, potem nawet ją prowadziła. A jakby tego było mało, to potem rodziłam właśnie w tej sali, którą nam pokazywali, także wiedziałam co gdzie leży Termin był dla mnie super, dwa miesiące przed porodem, także jeszcze miałam siły i chęci. Jak ktoś się czuje na siłach, to bardzo polecam takie oswojenie terenu.
Pogoda w Polsce zaliczyliśmy każdą możliwą, ulewy, upały, zimnice. Oblecieliśmy całą rodzinę, wszystkich znajomych. W końcu rok nas tam nie było, mieliśmy zaległości. Nawet udało nam się pobawić na weselu swobodnie, Lidka została z teściową, wróciłam tylko na trochę, żeby dać pierś i ululać do spania. W trakcie pobytu w PL pojawił się nam pierwszy ząbek, miło, bo bezobjawowo praktycznie, po prostu przy wieczornej kaszce łyżeczka o coś stuknęła:-)Jejku, jaki udany wyjazd.
Friggia, u nas na chrzcie też nie było lekko, akurat wypadła pora drzemki w tym czasie, więc Li sporo marudziła, płakała. Najlepsi byli ludzie, którzy mordowali nas w kościele spojrzeniami, że nasze dziecko płacze. Uwielbiam takich "katolików"... Po ochrzczeniu położyliśmy małą do wózka, więc końcówkę mszy spokojnie sobie przespała. Na obiedzie w restauracji rozłożyliśmy kołdrę na podłodze i Lidka cudnie się bawiła ze swoją siostrą cioteczną.
ianka, ja byłam na wycieczce po porodówce i wspominam super! Zapisała mnie na nią moja położna na wizycie u niej, potem nawet ją prowadziła. A jakby tego było mało, to potem rodziłam właśnie w tej sali, którą nam pokazywali, także wiedziałam co gdzie leży Termin był dla mnie super, dwa miesiące przed porodem, także jeszcze miałam siły i chęci. Jak ktoś się czuje na siłach, to bardzo polecam takie oswojenie terenu.