To teraz ja was pomęczę...
Byłam wczoraj z Piotrusiem u lekarki no i go osłuchała, stwierdziła, że niby osłuchowo jest ok, chociaż trochę jakiegoś charczenia w oskrzelach było. Sęk w tym, że on cały czas ma stan podgorączkowy (oscyluje około 37,5C) i nadal brzydko kaszle, a z noska mu leci jak z kraniku.

Powiedziała mi, że jak dziś jeszcze będzie miał podwyższoną temperaturę to może oznaczać, że antybiotyk na niego nie działa i trzeba będzie go zmienić. :-(
Na kaszel dała Mucosolvan i, tak jak pisałyście, kazała oklepywać. No i jeszcze dostaliśmy Nasivin do noska.
Wszystko ładnie, pięknie, tylko, że ja też chyba niedługo usiądę i będę płakała razem z Piotrusiem.

W ogóle nie chce łykać lekarstw. Jak widzi, że zbliżam się z tą łyżeczką od antybiotyku to od razu ucieka. Muszę mu wszystko wlewać na siłę - trzymać za rączki, na siłę otwierać buźkę.
Jak widzi gruszkę do nosa to już zaczyna płakać. Też muszę siłą mu odciągać te gile, a on wtedy drze się jakbym go co najmniej ze skóry obdzierała.

Zaciskam zęby i robię to wszystko, bo wiem, że to dla jego dobra, ale serce mnie boli jak widzę tą jego rozpacz. A jak już nie wie, gdzie ma uciekać, to mnie łapie za szyję i przykleja się do mnie jak miś koala.

Niech on już wyzdrowieje... :-(