My z Oskim sobie drzemiemy na kanapie. Tzn ja juz sie obudzilam bo mleko mi wylalo i wszystko mokre.
Jesli chodzi o to miejsce po cc to nie tyle ze jakos boli mocno, tylko taki dyskomfort jeszcze odczuwam czasami. Wole nie szalec z cwiczeniami bo wg mnie jeszcze za wczesnie. W czwartek bedzie 7tyg dopiero.
Gosia lepiej, jesli mozna tak powiedziec w zaistnialej sytuacji. Obserwuje go i ciagle rozmawiamy - wymieniamy zdania na wiele waznych tematow. Oczywiscie zgrzyty są, bo w pewnych kwestiach jestem nieugieta. Zobaczymy co dalej. On strasznie sie boi, ze moglabym zabrac malego i pojsc w swoja strone, nawet teraz sam bierze go do zmiany pieluchy, bawi sie z nim i w ogole.
Fajnie ze maz pojechal po Maje
nie musialyscie wychodzic w taka pogode. Ja piore osobno ciuszki Oskiego. Ma nawet swoj kosz osobny na pranie. Jakos nie moglabym wrzucic brudnych ciuchow G, gdzie on pracuje w fabryce gumy, wiec smierdza strasznie te ciuxhy i na pewno szkodliwe opary wchodza w te ciuchy. Oski ma tez wlasny plyn do prania Dalli sensitive albo Persil sensitive. Takie biale plyny
Sliwka hmm te kroski odstaja, nie sa plaskie. No to kurcze musze czekax do czwartku az polozna przyjdzie i zobaczy. A chrzest z alkoholem to porazka, masz racje ze nie bedzie go rowniez u was. To sakrament tak jak mowisz. Wyprosze z domu tego kto bedzie pil (bo nie mam pewnosci ze maz tesciowej nie przyniesie czegos)... Moj tato tez mi zapowiedzial zebym nawet na stol nic nie stawiala bo on nie chce zadnego alko na chrzcinach widziiec i ciesze sie ze tak powiedzial. No ale obiad gotowac bedziemy. G pomarynuje miesa w sobote, wszystko co bd mozna naszykuje juz w sobote tez i posniej tak zeby w niedziele wrzucic co wrzucic do piekarnika/ gara i samo sie bedzie robilo.