witam. syberia znowu za oknem. nic mi się nie chce. jestem zła. bo skopiuję co mnie dręczy - 2 tyg. temu młodemu się coś koło ust, myślałam, że obtarł skórę. smarowałam maścią z wit. A, a od wczoraj ma to większe, jakby pogrubione i mocno czerwone. szukam zaraz dermatologa, bo nasz jest do d. i denerwuję się co to za paskudztwo ma na buzi. mówi, ze nie boli i nie swędzi, że tego nie czuje, ale jest takie jakby zaognione. boję się czymś na własną rękę smarować. wydzwaniam po lekarzach i oczywiście nic znaleźć nie mogę. najwyżej pójdę do ogólnego chociaż.
poza tym u nas wczoraj było zebranie, dali nam oceny opisowe, bez sensu, jakby pisane wg szablonu, nic z tego nie wynika i jakbym nie czytała o własnym dziecku. idiotyzm. a wiecie co, pani na zebraniu zwróciła uwagę, że dzieci mają jazdę na dobre oceny, ale negatywnie. jak mi Maciek opowiadał, że dziewczynka ryczała aż ją cała klasa uspokajała, bo dostała 5+ myślałam, że żartuje, ale nie... pani prosiła, żeby z dziećmi o tym rozmawiać, że złą oceną jest dopiero 2 i 1. kurcze, co ludzie robią z tymi dzieciakami.
madlen, moje dziecko też nie wie co to lodowisko, choć u nas mrozy. raz, ze w mieście nie ma, a dwa sama nie umiem jeździć;-)
Mozi, całą serię o Ani dostałam w prezencie jak byłam już na studiach /oczywiście znałam książki od dziecka/ i byłam tak z tego zadowolona, jak mało z jakiego prezentu
myślę, ze te książki się nie starzeją i że warto je mieć w domu, gdzie jest dziewczynka.
a my kończymy 4 część opowieści z cyklu 'tajemniczy tunel' - świetne książki, przygodowe, ale z mnóstwem inf. o historii - czasy da Vinci, Troja, Kolumb i teraz średniowiecze, młody jest zachwycony i ja sama czytam z przyjemnością. aż by się tak chciało podróżować w czasie;-)