emri
Fanka BB :)
Hejo
Dolcia ja też łykałam Dopegyt, całą ciążę 3x dziennie. Będzie dobrze! Trzymam kciuki! Ale Ty kochana jeszcze dużo czasu masz do końca Mówię Ci zrelaksuj się i lej na wszystko))
Marzenka rozumiem, że po powrocie do roboty chcesz jeszcze karmić. Ja od połowy grudnia próbowałabym wyeliminować jedno karmienie. Jak wrócisz do pracy to Majcia będzie miała ok. pół roku, wtedy (prawdopodobnie) będzie jadła rano mleczko, II śniadanko kaszka, obiadek, na "drugie danie" mleczko, podwieczorek i znowu mleczko na kolację. Chyba na początek najlepiej byłoby zastąpić to karmienie na "drugie danie", czyli koło 14-15.
Martini jak ja Cię rozumiem i podziwiam, bo mi dojazd do i z pracy zajmuje chwilę...Uczucia , o których piszesz-nie wiem czy normalne , ale ja czuję podobnie. Czas ucieka nam między palcami, mija dzień za dniem, a my mamy poczucie tysiąca zawalonych spraw...tych ważnych i tych mniej ważnych. Wiesz, czas, kiedy młoda mama wraca do pracy jest bardzo trydny, na nowo trzeba sobie wszystko przeorganizowac. A już przecież było tak dobrze, nie? Po porodzie doszłyśmy do siebie, stworzyłyśmy nowy rytm dnia, wiedziałyśmy kiedy czego się spodziewać, z mężulami było poukładane, obowiązki rozdzielone...a tu nagle do pracy:/ i znowu reorganizacja...wszystko do początku musimy sobie ułożyć, na nowo zrozumieć pewne rzeczy...trudne to bardzo! Ale przecież jesteśmy najlepszymi mamami, żonami i paniami domu pod słońcem
Vii u nas to J brakuje cierpliwości Raz, ze trzeba sprzątać, dwa, że aż go skręca jak nie może pomóc Filowi wsadzić do ust jakiś mały kawałeczek jedzonka
Zawalka jak my rozszerzaliśmy dietę to zawsze po obiadku był cycuś
Dolcia ja też łykałam Dopegyt, całą ciążę 3x dziennie. Będzie dobrze! Trzymam kciuki! Ale Ty kochana jeszcze dużo czasu masz do końca Mówię Ci zrelaksuj się i lej na wszystko))
Marzenka rozumiem, że po powrocie do roboty chcesz jeszcze karmić. Ja od połowy grudnia próbowałabym wyeliminować jedno karmienie. Jak wrócisz do pracy to Majcia będzie miała ok. pół roku, wtedy (prawdopodobnie) będzie jadła rano mleczko, II śniadanko kaszka, obiadek, na "drugie danie" mleczko, podwieczorek i znowu mleczko na kolację. Chyba na początek najlepiej byłoby zastąpić to karmienie na "drugie danie", czyli koło 14-15.
Martini jak ja Cię rozumiem i podziwiam, bo mi dojazd do i z pracy zajmuje chwilę...Uczucia , o których piszesz-nie wiem czy normalne , ale ja czuję podobnie. Czas ucieka nam między palcami, mija dzień za dniem, a my mamy poczucie tysiąca zawalonych spraw...tych ważnych i tych mniej ważnych. Wiesz, czas, kiedy młoda mama wraca do pracy jest bardzo trydny, na nowo trzeba sobie wszystko przeorganizowac. A już przecież było tak dobrze, nie? Po porodzie doszłyśmy do siebie, stworzyłyśmy nowy rytm dnia, wiedziałyśmy kiedy czego się spodziewać, z mężulami było poukładane, obowiązki rozdzielone...a tu nagle do pracy:/ i znowu reorganizacja...wszystko do początku musimy sobie ułożyć, na nowo zrozumieć pewne rzeczy...trudne to bardzo! Ale przecież jesteśmy najlepszymi mamami, żonami i paniami domu pod słońcem
Vii u nas to J brakuje cierpliwości Raz, ze trzeba sprzątać, dwa, że aż go skręca jak nie może pomóc Filowi wsadzić do ust jakiś mały kawałeczek jedzonka
Zawalka jak my rozszerzaliśmy dietę to zawsze po obiadku był cycuś