Hej
Tak sobie czytam o rodzeństwach. Mój Malec byłby narazie jedynakiem, ale nie wiem czy i w ogóle nie chcielibyśmy tylko jednego dziecka. Czas pokaże.
Między mną, a moją siostrą jest 6 lat różnicy. Jak się urodziła to byłam bardzo zazdrosna, bo ubzdurałam sobie, że zabrała mi moją mamę. A potem byłam już zazdrosna o wszystko. Aby tylko rodzice nie widzieli to wyrzucałam ją z łóżeczka na podłogę, wywracałam wózek i tłukłam ile wlazło. Tato do dzisiaj się ze mnie śmieje, że jej nawet nasiusiałam do łóżeczka, choć byłam już dużą dziewczynką.
Z perspektywy czasu myślę, że rodzice robili, co mogli tłumaczyli przytulali, kupowali wszystko jednakowo i nic to nie dawało. Zdesperowani nawet poprosili babcię, żeby mnie dodatkowo pilnowała, żebym małej nie tłukła. Ja nie chciałam rodzeństwa i już. Dopiero pod koniec podstawówki tłukłyśmy się trochę mniej, no a jak już była w liceum, a ja na studiach, to nawet było względnie dobrze. Jednak czasem z bólem zauważam,że ona do dziś z perfidnym naciskiem, kiedy jesteśmy obie z rodzicami powtarza moja mama i mój tata. Np. byłam z moją mamą na zakupach, jeździłam z moim tatem itp. Nie wiem, gzieś coś rodzice zepsuli, albo może ja sama, ale nie wiem, w którym momencie. Niby nie wyobrażam sobie bez niej życia i odwrotnie, ale myślałam, że ta więź między rodzeństwem i relacje powinny być trochę inne.
Pozdrawiam