Potrzebuje trochę się wygadać, zasięgnąć waszej opinii stąd mój post. Otóż jestem mamą 15msc synka, od początku zostawał z tatą z racji tego , że dziadków mamy daleko widział ich sporadycznie jednak mimo to nie bał się obcych osób,ostatnio częściej jeździmy chętnie się bawi z dziadkami itd. problem polega na tym, że w domu większość czasu spędza ze mną, ma pracuje, sporadycznie wykąpie i weźmie młodego na spacer. Od ok.msc u synka włączyła się mamoza. odkąd skończył rok został odsmoczkowany co wiąże się z dluzsza mordenka przy zasypianiu. Mleka nie piję bo żadnego mam nie toleruje od piersi odstawiony,teraz jedynie wpycha łapki pod bluzke i musi potrzymać czasem za cycusia.Niby wyjdzie z kimś na spacer ale jak mnie widzi to krzyczy' mama,mama', nawet jak się budzi w nocy to 'mama,mama". ostatnio była u nas teściowa bez problemu wychodził z nią na spacery, jednak gdy zauważył mnie idąca ze sklepu odrazu krzyk,po powrocie do domu też krzyk o szukanie mnie.czasem nawet nie mogę iść się sama załatwić bo płacze i tłucze się do drzwi. Jak temu zaradzić? Dodam, że jestem w ciąży i przeraża mnie fakt , że nie mogę nigdzie wyjść na dłużej i zostawić na noc syna .owszem nie próbowałam jeszcze ale za tydzień mamy wesele i ma zostać z moją mamą. Czy mamoza minie?skąd się wzięła jak jej zaradzić?
Na żłobek prywatny nas nie stać, no może stać ale kupujemy większe mieszkanie więc korzystniej dla nas odlozyc kasę i czekać a dostanie się do publicznego.
Na żłobek prywatny nas nie stać, no może stać ale kupujemy większe mieszkanie więc korzystniej dla nas odlozyc kasę i czekać a dostanie się do publicznego.