nutria
Mama X 2009
- Dołączył(a)
- 13 Luty 2009
- Postów
- 1 109
cóż... niektórzy nie mają wyjścia. Ja pracuję od 9 do 17stej. Wstajemy razem rano i jedziemy do żłobka a jak po nią przyjeżdżam jest 18sta. o 18.30 jestesmy w domu a chodzi spać o 19.30....
niestety muszę nas utrzymać. Nie mam wyrzutów sumienia. Mała jest w żłobku przeszczęśliwa a ja jestem szczęśliwa, że się rozwijam. Mamy dla siebie całe weekendy a mała w tygodniu zamiast nudzić się w domu z nudną matką ma masę zajęć typu rytmika, gimnastyka, angielski, taniec itd i jak po nią przychodzę to rzuca wszystko i biegnie do mnie prawie się zabijając o własne nogi z okrzykiem MIMI!!!
alle fajnie ,ze tak biegnie
ja jak czasem wracam z pracy, to Krzych popatrzy, usmiechnie się a później wraca do zabawek. Pytam: Krzysiu, jedziemy do domku? a on "NIE" ;-)
Ale tylko czasem...
Wiadomo, że czasem wyboru nie ma i juz. Super, że masz fajny żłobek!