KINDERBUENOO88
Fanka BB :)
Ja lubię być za granicą czuc tę wolność, nikt nie patrzy na ręce, na Ciebie , każdy pilnuje swojego interesu. Ale jak przyjeżdżam do Polski to czuje że tu nie mam żadnych ograniczeń, barier kazdy wie co mam na myśli . W obcym języku nigdy nie będzie myśleć i mowic od serca tak po prostu tego mi brakuje no i rodziców oczywiście. Wyjechałam jak mialam 19 lat zaraz po maturze teraz mam 31 i juz tak długo ich nie mam obok siebie tylko od święta. No i przy dzieciach łatwiej, życie w wielkim mieście jesteś skazana na zostawienie dziecka w żłobku , zeby pojsc do pracy , a to i nie zawsze bo mój tak chorował ze mnie pracodawca zwolnił bo ciągle na l4 na dziecko ... albo wydajesz pol pensji na nianie ... Także ja wybrałam, że zostaje kura domowa do czasu aż dzieci nie wychował, dziadków nie mają zeby im piosenki śpiewały to chociaż z mamą beda. Synek chodzi do przedszkola ale tylko na pół dnia, żeby jezyk opanował ladnie i mial kontakt z dziećmi. A tak to człowiek sam , wiadomo ma się znajomych, ale każdy pracuje i idzie w swoją strone. Dlatego dla mnie tak ważne jest życie z mężem w zgodzie bo tak.naprawde możemy liczyć tylko na siebie. I tak już się trzymamy 10 rok bedzie po ślubie .
To prawda ale W Polsce masz podobnie. Ja mam do rodziców 500 km to tez nie mam ich przy sobie, widujemy się kilka razy w roku, w większości to partner staje się najbliższy i często znajomi. Pracuje się całe dnie, często w weekendy tez.. a poziom życia wcale nie aż taki wysoki