reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

czesc dziewczyny , mnie mniej na bb, bo wymysliłam sobie ze ucze sie z you tubem grac na gitarze , nie wiem co z tego bedzie , aktualnie rozciagam palce boli jak cholera. poza tym przemalowuje meble u dzieci na biało, narazie uskuteczniam szlifowanie , jutro do szkoły a juz sie odzwyczaiłam, choc dzis dzieci tak mnie wymeczyły ze chetnie wybede jutro matematyka i przyroda
 
reklama
czesc

a ja juz dzis po szkole :) pierwsza pomoc byla, cwiczylismy masaz serca na fantomie :)
jutro zaczynamy teatrzyk i kukielki :) juz sie ciesze

dzis T. mial spotkanie z parapetem i ma limo...na brodzie....cóż.....

A. rano odstawila cyrk przed wyjsciem do przedszkola, cisnienie mi podniosla.....a po poludniu stwierdzila, ze za wczesnie ją odebralam i nie zdążyla pobawic sie z Marysia..............no za dzieciakami nie nadążysz.....a wieczorem stwierdzila, ze ona w poniedzialek nie zamierza isc do przedszkola.....
 
Elajar powiem Ci że dzieci chyba tak mają, dziś moja ćwiczyła ze mna moje opanowywanie się, gada mamo ja Cię będe boksować a Ty ze spokojem powiedz córeczko prosze sie tak nie zachowywać, rozumiecie ?? A dziś odwalili trochę różnych akcji. Fajne te Twoje zajęcia u mnie niestety teoria i pierdoły , nic potrzebnego , pierwsza pomoc , kukiełki pomarzyć moge
 
wiolonczela Moim marzeniem kiedyś było nauczyć się grać na gitarze... Instrument mam, ale zabrakło czasu i weny. Podstawowe chwyty znam i to by było na tyle. Jak masz namierzone jakieś fajne filmiki, to podziel się ;-) Może wieczorami zamiast sprzątać, to sobie poćwiczę i spełnię jedno ze swoich marzeń...

Marcin mi ostatnio też strasznie marudzi. A jak nie dam mu tego czego chce, to jest ogromny lament. Dzisiaj przy obiedzie siedzi i ziewa (ewidentnie chce iść spać). Zrobiłam butlę z kaszą i zaniosłam go do łóżka. Wpadł w taki lament, że aż mnie przestraszył. Tak się zanosił, że w pewnym momencie nie mógł złapać powietrza. Rano też cyrki były jak wybieraliśmy się do sklepu - a on nie chce ubrać spodni, a to chce nakładać buty bez skarpetek (jak tylko mu skarpetkę założę, to od razu ściąga), a to on najpierw chce czapkę itp. (oczywiście wszystko z płaczem i krzykiem). Czasem już mi sił na niego brakuje.

Ja sobie nie wyobrażam powrotu do szkoły... Mimo że był to dość fajny okres, to nigdy więcej...
 
Hej,

Ja chętnie do szkoły bym poszła..ale cóż ...kasy brak na dokształcanie...
U nas jakaś taka senna sobota.,..
Jachu się wsciekał na dworze az padł w domu...
musze mu kupic jakiś jezdzik tudziez rowerek biegowy na podwórko bo zabiera dzieciom...
Ewcia..ten chillifish bunzi - jest warty zainteresowania ///Leon się nim interesuje czy leży odłogiem...bo przymierzałam dzis te biegowe to są jeszcze za duże na Jaśka...
zabiera dzieciakom te jezdziki samochody...i zaczynam sie rozgladac..dziadkowie stwierdzili ze doinwestuja..wiec trzeba korzystac póki mozna...
Janek jest przyzwyczajany w chwili obecnej do nocnika..sam nie woła..ale sika za każdym razem jak się go posadzi i jest mega zadowolony... tylko ma problem bo on na "tak" mów nie i na "nie" mówi nie więc cięzko go zapytać czy chce siusiu i tak zawsze powie nie..ale już tydzień jest wysadzany na nocnik po każdym spaniu, i przed każdą nową pielucha..powiem że pieluch idzie dużo mniej..kupuje mu pieluchomajtki bo łatwiej go wysadzać....Dziś nawet zakupiliśmy taki zwyczajny nocnik do domu babcinego bo jak bylismy na spacerze to zajrzeliśmy...pielucha sucha...zrobił si u babu....i przyjechal tez z sucha...przez spaniem zrobił jeszcze si i poszedł lulu...spi do teraz :-) mam nadzieje że przed latem będziemy miec z głowy pieluchy nawet nocą...bo szkoda by mu sie dupka zaparzała w tych pieluszkach....
Macie jakiś pomysł zeby mi na "tak" mowił tak zamiast nie??? nie wiem jak mu wytłumaczyć....
 
Camel u nas zamiast daj jest masz. Masz jest masz i daj jest masz. Co do chilla u nas był i jest bardzo używany. Leon śmiga na nim po domu ale powiedziałabym ze do lata będzie na niego za mały, także radzę Jaska przymierzyć bo on mały nie jest. No ja opuściła jeździk za wsza rada. Kupiłam my hulajnoge. Zobaczymy czy się sprawdzi czy też będzie dzieciom wyrwał.
Mój spał dziś pół godz w samochodzie po basenie. Nie udało mi się go przenieść na śpiocha i teraz szlag mnie trafia bo tak cuduje ze szok.

Gratuluję nocnika. U nas jakoś ze dwa razy entuzjastycznie zareagował siknal a teraz jak się pytam czy si na nocnik to od razu nie. Może jeszcze nie czas. Albo taki cwaniak.
 
no to mi dalas do myslenia....chyba sasiad ma bunzi tak wiec obowiazkowo w poniedzialek odwiedziny i przymiarka...ale chyba masz racje..trzeba by zainwestowac w jakiegos puky 2+
 
Hej dziewczyny... Moje powoli chyba śpią. Znajomi dziś z synkiem wpadli, ale troszkę późno i miałam obawy jak mi dzieciory usnął potem, ale chyba padły;)
U nas siadanie na nocnik jest, ale kojarzenie po co jeszcze nie bardzo. Ale w żłobku podpatruje, bo próbuje gatki ściągać przed siadaniem;) No i u nas nie ma "tak" nie ma też "daj" ani "masz", króluje za to "nie", ale tak śmiesznie przeciągane;)
Fifi już od paru miesięcy śmiga takimi samochodzikami odpychanymi, ale rowerek go na razie nie pociąga. Przynajmniej takie mam doniesienia od małżonka, który go zabiera na salę zabaw...
Co do szkoły, to ja studia jakoś średnio wspominam. Jeszcze informatykę ok, fajnie było, młody człowiek, fajni ludzie, interesowało go to czego się uczył, ale już późniejsze dokształcania jakoś do tej pory wspominam z dreszczem... Ale czemu nie, jak się ogarnę z dziećmi to pewnie coś wymyślę, ale raczej jakiś kurs, podyplomówkę czy coś takiego co mi się przyda. Nie lubię nic nie robić;)
 
Cześć dziewczyny.

U nas po staremu, powoli się urządzamy w domu (kupiłam świetny obraz - mi się bardzo podoba, mężowi niekoniecznie, hehe), zostały jeszcze jakieś do salonu i do pokoju dzieci. Młody dostał od ciotki łóżko wóz strażacki i w końcu poszedł do swojego docelowego pokoju, teraz zostało nam jakoś urządzić jego pokój, brakuje jakiejś komódki na jego duperele i jakiś obrazków, zasłon, firanek, czyli w sumie wszystkiego... Młoda została przeniesiona do jej pokoju, w końcu powiesiłam pompony tiulowe wypłochy, w ogóle nie przypominające tych kupnych. No ale niech wiszą. Teraz pozostaje tylko zamontować karnisze, o światełkach nie wspominając, kupić jakieś zasłonki i firanki, i jakieś komody i też w sumie będzie gotowy...

A co najgorsze to auto nam się psuje i trzeba by było mi kupić jakieś małe zgrabne, a mi goli i wesoli. Powoli przerastają nas wydatki. No ale takie życie. Kiedyś w końcu podniesiemy się z dołka.


A wracając do młodej to pochwalę się że młoda już smoczka nie ma. Czasami jeszcze była akcja w łóżeczku typu: zasypia, nie może zasnąć to sobie śpiewa "smoka nie ma", albo woła "smoku ratuj", ale to już jej mija powoli. No i od paru dni śpi bez pampersa. Powoli pozbywamy się niemowlęcych rzeczy z jej życia - jeszcze łóżeczko i butla z mlekiem.
 
reklama
Do góry