reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

Gdzie was wszystkie wcielo....?

Jutro weekend...choc nie dla wszystkich...ja caly wyykend pracuje czyli przychodze tylko pospac we wlasnym lozku bo pracuje od 9-21

Dopiero w poniedzialek po ponad tyg pracy mam 1 dzien wolny....

Jachu za to robi sie coraz fajniejszy..i ubolewam ze to mnie jakos omija bo ciagle jestem w robocie...czasem ostatkiem sil wracam i jeszcze sie z nim bawie...
 
reklama
hej dziewczyny
pusto tu jakos

u nas dzien za dniem mijaja, raz lepiej raz gorzej
maluchy troszke poprzeziebiane, leczymy sie od poniedzialku (bylam u lekarki z nimi)

Anie we wtorek w nocy pogryzl komar na policzku....spuchla masakrycznie i stan zapalny sie zrobil....wylądowalysmy w przychodni....syrop od alergii, krem z antybiotykiem...juz jest o niebo lepiej...tylko nadrapane strupki siedza

ja dzis bylam w szkole, jeszcze jutro i niedziela....a potem znowu za tydzien....

w niedziele blizniaki skoncza 1,5 roku.....szybko ten czas leic, oj szybko....
 
A gdzie reszta ?
Elajar to nie dobrze...mam wrazenie ze twoje dzieciole czesto choruja...moze jakis tran na odpornosc im zapodaj...no i sto lat z/okazji 1,5 :-)
 
Hej dziewczyny.
Jestem i ja, ale tylko chwilkę, bo strasznie jestem padnięta. W tamtym tygodniu czułam się jak motylek, a w tym jak otyła słonica. Jest mi tak ciężko, a w Filipa wstąpił wyścigowiec plus maminsynek, że wieczorem nie mam już siły na nic. Do tego nie chce mi prawie nic jeść tylko ładuje wszystko w paszczę. Dziś wsadził sobie w poprzek smoczka i nie mógł wyjąć. Zęby dokuczają. No i po szczepionce się łapka czerwona zrobiła i nie wiem czy to dodatkowo nie wpływa na jego zachowanie.

No i jutro mija 17 miesięcy;) Rzeczywiście czas leci bardzo szybko;)
 
Camel-tran to mamy wpisany w codziennosc...jak widac niewiele daje

Dzieciaki ogolnie to nie choruja zbyt czesto, ale jak juz cos sie przyplącze to nie chce odpuscic i ciagnie sie tygodniami czasami. Na dodatek przechodzi z jednego na drugie...na zmiane....teraz tylko Ania jakos sie trzyma i dzielnie chodzi do przedszkola :)
 
Hej kobiety.
Ja tez sie dałam skusić na suplementacje, ale ja multisanostol daje...jak nie zapomnę. U nas tez dogorewajacy katar czyli dziecko non stop z gilem pod nosem. Teraz juz bezbarwne wiec liczę ze przejdzie bo w środę pierdylionowe podejście do szczepienia zaległego. Na pneumo i 5w1. A jakie wy teraz miałyscie bo ja sie chyba juz pogubilam. Jak czlek byl w domu to szczepienie bylo jak gwóźdź programu, wydarzenie roku zaplanowane z kilkumiesiecznym wyprzedzeniem. Teraz wszystko ważne, wszystkiego dużo czyli nic nie ogarniete. Mam ostatnio poczucie ze robie wiele ale nic dobrze i na full. W pracy tyly, w domu tyly, z L. tyły.
Młody albo mi wlazl na głowę i mną manipuluje albo ma jakis lęk separacyjny. Jak mu zejde z oczu to zaraz żałosnym głosem mama mama mama i od razu pcha sie na ręce. Chyba z tego tez powodu (jak i z powodu grubosci) siada mi kolano. :/ poza tum biorę antybiotyk bo od pon do srody tak mną angina poniewierala ze szok. Oczywiście do pracy chodzę bo moja zastępczyni od poniedziałku na ciążowym L4. Moze to i dobrze bo sama dalam jej stanowisko zastępcy i niestety zaczynało juz miedzy nami na tym polu zgrzytac. Dwie do rządzenia to za dużo.

Poza tym coraz lepszy z Mlodego gagatek. Niestety sam juz wlazi na stół oraz ma szafkę z umywalka w łazience. Mowi lala tak nie lejliś czyli rower, auto to z nowości.

Camel podziwiam ze tyle ciagniesz ale czasem i zazdroszczę bo w spokoju kilka nadgodzin bym zrobila w celach organizacyjno biurowych.


Filipia zaczyna się ten najgorszy okres "niepełnosprawności". Ale juz niedlugo.

Ciekawe jak fasolka feelis.

Aniazetka jak adaptacja w żłobku. Juz w pełni zakończona?

Elajar superbohaterka z Ciebie. Dumna jestem ze nie rezygnujesz z siebie.

Wiolon może byśmy się jakoś spiknely na zywo?

Kooska a co u was?

P.S. Mtslalam ze dziecku kurtke kupie w tym miesiącu to pod zlobkiem dzis cofajac przypieprzylam w goscia za mną. 4 stowy musiałam mu oddać. Dobrze ze miałam. Kuzzzwa :/
 
Ostatnia edycja:
Hej..ja w robocie od rana...
Ewcia to u ciebie tez sie dzieje...ja staram sie jakos ogarniac wszystko..mlodego, dom, i prace...w robocie w sumie nie mam wyjscia..jeden sie zwolnil..i teraz poszlo by wszystko w cholere..wiec trzeba to jakos trzymac....szczerze to czuje juz zmeczenie..przycgodze do domu a tu jeszcze obiad na jutro, podgarnac w domu z mlodym powariowac przygotowac siebie i jego na jutro..a rano..rano mlody widzi ze sie spiesze i bede wychodzic to uwiesza mi sie na nosze..tak wiec z jedna sprawna noga ogarniam jego, przygotowuje do wyjscia pakuje zabawki...dzis musialam gomzawiezc do dziadkow...i oczywiscie spoznilam sie do roboty..bo to wozek sie rozlozyl na zlosc jak go tachalam do bagaznika dachowego, to mlody uciekal jakwkladalam torby...potem korki...potem wtachanie go z tymi bambetlami na gore...juz z rana czuje sie zmeczona i nieswieza...spocona jak dziki osiol..no coz ale do 21 trzeba wysiedziec....
 
reklama
pisze trzeci raz posta, najpierw rozładował się telefon, później padł router:-D może tym razem się uda
w żłobku już ok, mała nie płacze przy oddawaniu, panie chwalą, że bardzo samodzielna, pięknie je, bawi się, więc trochę mi lżej się zrobiło.
We wtorek miałam urodziny, w planach po powrocie z pracy kolacja w restauracji z m i dziecięciem, więc uradowana wracam, dziecko z kwiatkiem dumnie stoi, więc ja przytulam a ona zwymiotowała na mnie cały swój obiadek, który przyswoiła w żłobku, potem powtórka jeszcze trzy razy. Więc plany miłego wieczoru szlag trafił, ale wieczorem już spokój, nic się nie działo, mała bez gorączki, kup, więc byłam pewna, że coś jej zaszkodziło. W środę poszła do złobka, wszystko było w porządku, za to mnie i m nie oszczędziło, wymioty, biegunka, temperatura...masakra, nie miałam siły wstać z podłogi wieczorem,ale dzieckiem trzeba było się zająć. W czwartek poszłam do pracy, ale w południe już zadzwonili ze żłobka żeby zabrać dzieci bo rotawirus się rozszalał, mała tez dostała biegunki, więc lekarz i w piątek już w domu na zwolnieniu. Na szczęście mała tylko te wymioty i kilka luźniejszych kup, więc łagodnie przeszła, mnie przeczołgało strasznie, m prawie umarł jak to facet. Ale dzisiaj cudowne uzdrowienie, bo słońce za oknem i koledzy na motor wezwali, normalnie ręką odjął całą chorobę, a wczoraj jeszcze ledwo mógł sie podnieść by napić się herbaty:wściekła/y:dobrze, ze pojechał bo mogłabym go rozszarpać, tak mnie już wkurzał ostatnimi dniami.
A mała radośnie rano przywaliła łukiem brwiowym w szafke, nie muszę chyba pisać jak uroczo jej z fioletem nad okiem, no ręce mi opadły.
Dzieć teraz śpi, ja szykuje jakiś lekki obiad, później wyjdziemy sobie na jakiś spacer.
Elajar, Wiolonczela wytrwałości w szkole, na pewno zaprocentuje to Wam w przyszłości.
Camel miłego, mimo długości, dnia w pracy, niech Ci szybko mija
Ewcia szkoda tych pieniędzy, szlag by to trafił, lekka stłuczka a 4 stówy nie Twoje,
mnie moja praca coraz bardziej wkurza, no może nie sama praca, co dyrektorstwo, któremu wiedzy brakuje, a oczekiwania z kosmosu, ale to temat rzeka...
miłego weekendu i odpoczynku
 
Do góry