Teraz to zupełnie inne dziecko spokojniejsze ,bardziej radosne i jakoś tak bardziej rozumne
.
A co do wakacji to zapraszam na wyprawę w Bieszczady jest to naprawdę dużo atrakcji ,woda ,góry lasy
)) ,my pewnie nigdzie nie pojedziemy niestety brak funduszy
,w na jesień zaczynam formalności związane z budowa domu a od wiosny startujemy ,więc na wakacje pojedziemy pewnie za 5 lat akurat mała podrośnie
cóż takie życie coś za coś .
U nas tez chyba skok rozwojowy, mimo ząbkowania i kataru. Młody normalnie większość dnia zadowolony, skacze, pląsa, wygłupia się, cieszy się ze wszystkiego, bardziej jakby kumaty i ogólnie - nigdy nie był aż tak wesołkowaty. Jak go usypiam, to ten co chwila wstaje zadowolony, jakby to zabawa była, jak pójdę od łóżeczka i się pojawię to ten wpada w dziki szal radochy, ze się pojawiłam. Podskakuje na kolanach, zacieszą - nie poznaje dziecka!
Co prawda od tygodnia ma katar i lekko podwyższona temp, bo okolo37-37,5C ale ogólnie szoku doznałam. Jeszcze kilka dni temu rozpisywałam się jak to mnie martwi jego zachowanie, a teraz - oczom nie wierze.
Zastanawiam mnie tylko, czemu jak leży mi na rekach czy czasem na łóżeczko to od wczoraj jako tak dziwnie dupka pląsa, tak jakby miał chwilowy skurcz, no nie wiem - napięcie jakby pośladków i plas nóżkami jakby chciał się pośladkami wybić...przy czym jest dość zadowolony i jak by stęka przy tym... pierwszy raz widzę. Wasze tez tak maja?
A zmieniając temat, jestem bardzo ciekawa jak wygląda kąpiel waszych maluchów...
My mamy takie krzesełko plastikowe przyssane do wanny, w którym mały Rosomak siedzi, bawi się a my go pucujemy. Ale ostatnio odkrył, ze można z niego wstawać i już za długo nie posiedzi, co chwila wstaje. Próbowałam wiec posadzić go na macie, ale to już w ogolę dramat - wstaje prawie ze od razu, kreci się, chce raczkować po wannie, wstawać itd.
"PS". Bieszczady -uwielbiam. Nie jest tak komercyjnie jak w innych PL górach, choć Karkonosze tez super. Mój J. pochodzi z Podkarpacia, ale ciężko jakoś się nam wybrać w Bieszczady, mimo,ze jesteśmy tam co roku i mamy 100km w góry...Może w te wakacje. Młody będzie już chodzącym 15miesieczniakiem, wiec może damy rade
.