matko szalone kobiety ile Wy piszecie
O mnie hmm...
mam 34 lata, jestem mężatką z dobrym mężem hehe,
mamy trójkę Skarbów.
Laura za miesiąc kończy 6 lat więc w tym roku idzie obowiązkowo do 1 klasy.
Alanek 4,5 - kochany ale chimeryczny łobuziak a jakimiś atakami autoagresji przez co mnie stresuje przeogromnie, na niedoczynność tarczycy, podejrzewali też zaburzenia autoimmunologiczne ale chwilowo stwierdzili że nie ma i za jakiś czas kontrola, chodzi do przedszkola.
no i Klaudulinka
urodziła się 12 kwietnia, wcześniej leżałyśmy na patologii, było trochę komplikacji i stresu ale ostatecznie chyba wszystko dobrze
jest cudna kochana i mądra.
Ma czujnik na dzieciowe rzeczy i nie tknie ich nawet kijem, wyjątkiem jest tylko mleko (aktualnie je hipp combiotik) i kaszka, reszta musi być normalnym jedzeniem bo inaczej jest płacz, teksańska masakra i nie tknie niczego (ile słoiczków nietkniętych wyrzuciłam to brak słów)
ale za to je nasze zupy, miesko, kasza gryczana, ryż, ziemniaki od biedy, kanapeczki, jajecznicę, czasem ciut parówek jak my jemy bo jest wojna, serki, jogurty, jest dziwna bo je nawet od biedy kapustę kiszoną
Mi po ciążach zostały w gratisie niedoczynność tarczyny, hiperuinsulinemia i 20 kg zatrzymanej wody w organizmie ktorej ni diabła zrzucić nie mogę..
wyglądam i czuję się jak słoń więc też walczę z sobą i kg z mizernym skutkiem...
umowę miałam przedłużoną do dnia podoru więc po 11 maja jestem wolna jak sanki w maju ... ale do pracy na razie nie idę i nie szukam, bo w Warszawie niania to masakryczny wydatek ok 2-2,5 tyś i za takie pieniądze to wolę sama być z dziećmi w domku.
co jeszcze....hmmm..a od października zapisałam się na studia podyplomowe z rachunkowości ale jakoś mnie to nie porywa jednak i już sama nie wiem co chce w życiu robić... wcześniej pracowałam w bankowości...