Filipa gratulacje dla synka. Wstawanie samemu to nielada wyczyn. Moj kilka dni tak robil. Al teraz nagle przestal - ciekawe dlaczego.
Camel - moj tez zaczal od jakiegos czasu gadac, non stop papla
, oczywiscie najczestrze slowo to tata, wiec tatujemy sobie calymi dniami. Choc zaczyna z rana wychodzic mu mama, a wczoraj w kapieli pokazalam mu lwa w ksiazeczce i glosno wyraznie powiedzial "lew" - jestem w szoki!
ewcia.83 - super sa te kuleczki. Bylismy z miesiac temu w takim "klubie" dla dzieci, gdzie jest pelno tego typu atrakcji. Kuleczk iwszedzie- raj dla dzieciakow, malpie gaje itp. Mamy w planach sprezentować mlodemu na roczek taki bajer.
kooska29, ja tydzien temu kupilam mlodemu buciki, bo skoro udalo mu sie zrobic pierwszy krok ,to pewnie zaraz bedzie wiecej ,choc od tygodnia jakby sie cofnal z tym tematem, bo nawet nie wstaje juz sam. Kupilam dosc miekka podeszwa, bo to p odomku, tak zeby sie oswoil, z poczatku smiesznie raczkowal, ale teraz w niczym mu nie przeszkadzaja. Kupilam w Clarks cos ala trampki cos takiego
Boys Canvas Shoes - Little Chap in Navy Canvas from Clarks shoes
Jedni maja tosyczna ciotke, ja mam toksyczna jeszcze nie tesciowa. Niby dobra kobieta, do wnuka cudowna babcia, ale jak dofasoli, to strach sie bac... ale widocznie taka karma, ciekawe tylko jak to sie stalo, ze jej syn taki spokojny. Choc trzeba mu wszystko mowic, bo sam nie wpadnie, ze przydala by mi sie pomoc czasami. Przez to mam wyrzuty sumienia, bo on pracuje, a ja do nieg ociagle musze mowic co ma zrobic i jak, bo sam to on nie wie albo moze bardziej nie chce mu sie, a wyglada to tak jakbym sie ciagle czepiala-... a moze sie czepiam?! Kurcze tez bym chciala chwile odsapnac po calym dniu z mlodym, chco on pewnie po pracy tez chcial by odsapnac. Moze to czas pomyslec o pracy dla mnie, moze na pol etatu, a mlody do zlobka...?? Tylko nie wyobraam sobie kilku godzin bez niego i pod opieka obcej osoby
.
A wy jak to widzicie u siebie?
U nas troche sie dzieje. Mlody ma kilka pobudek w nocy - zupelnie nie kumam o co mu chodzi. Moze faktycznie jak pisalam, przyzwyczail sie do spania z nami w lozku jak byl chory i goraczkowal, ale dlaczego skrocil sobie sen nocny o poltorej h to juz nie kumam. Zamiast 7:30 pobudka 5:45 - pytam sie- DLACZEGO!?
Poza tym w niedziele pojechalismy do Black Park - spedzilismy super dzien w lasku, brakowalo mi takiej aktywnosci. W koncu byl czas na normalne rozmowy z tatusiem, świeże powietrze,sloneczko. Potem tatus gral mecz - wygral 3:1, potem piwko w pubie (w UK pub nie wyglada jak w PL, tam ludzie nie ida sie napic, tylko ida na rodzinne obiady z dziecmi itp, wiec maluchy sa mile widziane, sa nawet specialne krzeselka dla nich) i do domu przyejchalismy padnieci jak mopsy, ale zadowoleni.
Autko sprawuje sie super, komfort nieporównywalny z poprzednim autem. Dobrego wyboru dokonalismy, chco splukani teraz jestesmy.
Poza tym mam kolejna kontuzje
... dopiero marzec a ja juz skrecona kostka (nadal nie doszla do siebie), skrecony nagrstek - prawie OK, bostonska goraczka i kaszel od miesiaca + bole gardla i teraz ... prawopodobnie "lokiec tenisisty" w prawej rece - masakra, bo od 3 dni nie moge zbyt wiele robic, tzn. moge ale bol jest duzy. Mam prac 2tyg paracetamol, odpoczywac i jesli nie pomoze to dostane fizjoterapie - za moze 6-8tyg :-(!
Podlapujac watek matrixa i poczucia jak w domu. Ja mieszkam w UK juz prawie 7 lat. W sumie juz sie zadomowilam, ale teskno mi za krajem. Najblizsze przyjacioki tez sie rozjechaly Niemcy, Dania, Uk, ale 2h dorgi pociagiem ode mnie. Dwie maja dzieci 3 mies starszy i 5 mies mlodze, wiec mamy o czym rozmawiac na fb czy skype, ale brakuje mi kontaktu fizycznego, nwet wyjscia na spacer z dziecmi, nie mowiac juz o wyskoczeniu na kawe...Tutaj na miejscu przyjaciolek nie mam. Mieszkam z druga para, co maja 3 mies starszacoreczke. Dobrzy znajomi, ale wiecie lub nie wiecie jak to jest - mieszkajac z kims roznie bywa. Nikt nikomu na zlosc zrobic nie chce, ale kazdy prowadzi swoje zycie i swoja rodzine po swojemu, a pewne pomieszczenia musimy dzielic, jednego denerwuje to drugiego co innego i tak ja uwielbiam porzadek, dbam by nieporzadne i niebezpiecznie rzeczy nie znajdowaly sie w zasiegu raczek bobasow, a oni podchodza do tego bez zastanowienia, wiec tabletki, szszywacze, piniezki mozna znalez chocby w koszyku od wozka, gdzie dzieci grzebia co dzien. Pory kapieli - my o 22 ukladamy sie do snu, oni o 24 dopiero biora prysznic (my mamy pokoj zaraz obok lazienki). Kazdy prowadzi swoj tryb zycia, ktory czesto koliduje z trybem zycia innej rodziny. W rezultacie, jakies tam wnerwy sa, a wiadomo,ze nie mozna sie czepiac o wszystko. Lecz jednak do spiec dochodzi, a to nie rodzina, ze powiesz co myslisz ale jakos tam sie ciagnie dalej. Plusem jest to, ze kasa za rachunki i wynajem ida na pol, wiec jest troche lzej, no i czasem niby mam do kogo gebe otworzyc, ale czasami wolalabym cisze i spokoj domowego ogniska, a nie pytania " gdzie ide, gdzie bylam, co robie, oh - nie pospalas sobie dzisiaj" i inne wtracania sie w moje zycie (a ja swoja prywatnosc bardzo lubie) czy opowiadanie o naszych domowych sprawach w srod innych znajomych ("a bo Rosomak ostatni wypila 3 lampki wina i drinka z zubrowki i na drugi dzien umierala, hahahah, jak dobrze,ze ja mam twarda glowe i kaca nigdy nie mialam!" - po cholere wyciagac to na forum?).
Sie nabazgralam - mam nadzieje, ze nie przynudzam. Ciesze sie bardzo,ze jestescie Wy, moge sie troche wygadac. Dziekuje