dziś sobota, więc będzie spokój na bb
she - ja bym chciała pospać do 6;30 ;p dobrej zabawy!!
pojadę z grubej rury od razu..
po jaką cholerę ja wczoraj sprzątałam (przed teściową) skoro franca nie przyjechała? całą moją robotę szlag trafił, bo w salonie dziwnym sposobem znalazło się mnóstwo aut i dinozaurów, kolorowanek, kredek, pasteli (o zgrozo jak to brudzi), kartek strzępów z wycinania i ława poklejona klejem:/ do tego piec wygląda jakby nie był myty miesiąc (Misiek pichcił sobie wczoraj kolację). noszz kuźwa..
Nutelka nie chce mi jeść przez te ząbki.. jak jej wcisnę jednorazowo (raczej walczę 10 minut) 60ml to jest cud. ostatni raz jadła o 3 i teraz nawet 10ml nie zjadła:/ ile się jej wczoraj nanosiliśmy! nawet przytargałam wózek z klatki i ją woziłam, jak się uśpiła o 19 to już jej nie budziłam na kąpiel (ze strachu) i tak oto jest brudaskiem drugi dzień. dzięki bogom przynajmniej nie płacze cały czas (na rączkach oglądając dom jest spokojna), bo już bym padła nerwowo, a tak to tylko ze zmęczenia.. noce najgorsze, bo jestem sama z dzieciakami.. Barti śpi u nas, przychodzi koło 23:/ a ja nie mam siły odprowadzać go i usypiać.

najgorsze jest to, że dzieciaki się wzajemnie budzą..
do tego wszystkiego popękały mi kostki na dłoniach.. w sensie skóra na kostkach, na wskazującym do krwi:/ i kurczę nie mogę wsadzić rąk do niczego bo szczypie jak diabli.. siedzę całymi dniami z kremem bambino na palcach (bo suche)... nie wiem co to się ze mną dzieje..
ha! wczytałam się wczoraj w kryminał o seryjnym mordercy (wariatka zamiast wykorzystywać wolną godzinkę na sen to czytam) i w nocy w chwilach snu przeżywałam akcje osobiście.. i to nawet jak wróciłam do łóżka na 5minut po zakorkowaniu Hani to leciał ciąg dalszy.. normalnie jak pauzowanie filmu..
więc Wam życzę miłego dnia