Ja będąc w ciąży również nabijałam się z diety matki karmiącej, bo niby jakim cudem. Na początku jadłam wszystko z rozsądkiem oczywiście.
Mój syn mi to dosyć szybko zweryfikował.
Nie mam zamiaru nikogo przekonywać i mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, ale widziałam jak reaguje moje dziecko jak zaszalałam i zjadłam surowego ogórka.
Kolki, kolkami, to też nas niestety nie ominęło, ale kolki nie są od jedzenia.
U nas do 4 miesiąca wszelka surowizna zjedzona przeze mnie skutkowała większymi lub mniejszymi marudzeniami u syna.
Mój syn mi to dosyć szybko zweryfikował.
Nie mam zamiaru nikogo przekonywać i mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, ale widziałam jak reaguje moje dziecko jak zaszalałam i zjadłam surowego ogórka.
Kolki, kolkami, to też nas niestety nie ominęło, ale kolki nie są od jedzenia.
U nas do 4 miesiąca wszelka surowizna zjedzona przeze mnie skutkowała większymi lub mniejszymi marudzeniami u syna.