Kachna, Janek zaserwował sobie doustenie lewatywę
aż dziwne, że tą drogą przyjęta swoją robotę wykonała
Casia, my dajemy Iguni już większość mlecznych produktów, niebawem na stałe przjdziemy przecież na mleko korwie.
Zaczęliśmy od
danonka, potem się okazało, że to dla starszych dzieci rarytasik, więc teraz tylko z raz w tygodniu dostaje. Uznałam, że i tak nieuchronię jej przed cukrem, a na pożeraniu łakoci opiera się urok dzieciństwa, więc nie odbiorę całkiem swemu dziecku tego, co w życiu najlepsze ;-)
Przeskoczyliśmy na
Bielucha i
jugortu naturalny, potem jeszcze
biały ser a to z jabłkiem a to z truskawką, szczypior dopiero wschodzi, się zagapiłam i szczypiorku brak w tym sezonie miałam.
Żółty ser wyskubuję ze swoich kanapek, tu nie przesadzam z ilościami, gdyż mnię wzdyma i pęczy po większych porcjach, więc wolę nie przesadzić.
Budyń na mleku już był ale samego mleka jeszcze nie było.