reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

monika8305 nie ma jednej recepty na to jak rozmawiać z bliskimi o zmarłych bliskich im osobach -my osierocone mamy też czasem mamy ochotę się wygadać a czasem drażni nas ciągłe pytanie co się dzieje ,czemu jest nam smutno. Ja po śmierci moich dziadków też bardzo dużo płakałam ale widziałam ich cierpienie i wiedziałam,że teraz jest im lepiej mimo to,tęskniłam. Pozwól mu płakać skoro ma taką potrzebę przytul zapytaj czy chce ci opowiedzieć o mamie czy woli z Tobą pomilczeć-nie zostawiaj go nie wychodź i mów mu to co nam napisałaś,że nie może odejść bo ty byś tego nie przeżyła . W żaden sposób mu nie ulżysz w jego cierpieniu ale musi czuć,że jesteś z nim ,żeby się pogodził z tym,że kiedyś o owszem spotka się z mamą ale teraz jest potrzebny tobie i musi żyć a i jego mama na pewno też by tego bardzo chciała. Pozdrawiam cię serdecznie mam nadzieję,że sobie poradzicie.

Iwonko jeszcze jest zamknięte ale chyba już końcówka bo jak zaglądałam ostatnio to już bufet robili i posadzkę ,cierpliwości chociaż zaczynam wątpić czy w tym roku nam się to jeszcze uda:((
 
reklama
Dziewczyny, mam pytanie...

Co zrobiłyscie z ciuszkami, łóżeczkami wózkami itd po waszych kruszynkach?

Nie wiem co zrobic. Zamknąć w szafce na pozniej? jesli bedzie nam dane miec jeszcze dziecko? Sama nie wiem, te wszystkie rzeczy są Jasia i nie wyobrazam sobie, ze inne dziecko ma ich używac...

Sprzedac, oddac? Tez nie bardzo mogę sobie wyobrazić, ze pozbywam się jego ciuszkow..

Mąż mowi, ze mam zrobic jak chcę, mozemy wszystko oddac i kupic nowe przy następnej ciąży, mozemy wszystko zatrzymac... A mi ani jedna ani druga opcja nie uspokaja
 
emmy ja mam tylko 2 torby ciuszkow i bucikow zamkniete w szafie.. nie oddam tego nikomu...zle bym sie czuła...czesto wyciagam ciuszki KArolka i przytulam sie do nich (pomimo ze moj synek nigdy w niech nie był) jakos nie potrafiłabym oddac tych rzeczy komukolwiek...wiem ze ty masz tego wiecej ... dlatego wydaje mi sie ze musisz sama o tym zdecydowac..
 
Emy ja wszystkie rzeczy po Nicoli wywiozłam do siostry na strych a właściwie zrobil to mój brat jak jeszcze leżałam w szpitalu i jeśli chodzi o śpioszki powiedziałam bratowej,że może sobie wszystkie ubranka zabrać ale wózek,wanienkę ,zabawki,pościel ,kocyki zostawiam dla następnego dziecka mam nadzieję,że się jeszcze przyda dla mnie to są bardzo osobiste rzeczy więc nie wyobrażam sobie,żeby inne dziecko z tego korzystało .Śpioszków ,pajacyków kaftaników mam bardzo dużo więc mam nadzieję,że ubrana w nie bratanica nie będzie sprawiała mi bólu.
 
rzeczy Nikoli nie bylo juz jak wrocilam do domu, nie wiem kto i co z nimi zrobili...a ja nie ppytam, wiem ze gdybym byla w domu to nie pozwolilabym ich zabarac z komody...do tej pory jest ona pusta, specjalnie kupilismy ja na ubranka Nikoli
naszczescie u mnie na cmentarzu nie kradna a jak nawet to przynajmniej mi jeszcze nic nie zginelo
 
Emy, ja nie oddalam nawet jednej pieluszki. Wszystko sama osobiscie upchalam w szafie, sama rozlozylam lozeczko. Jak wrocilismy ze szpitala, to tak jakbysmy w ogole nie czekali na dziecko...

Teraz wiem, ze chcialabym wszystko kupowac od nowa, ale nie oddalabym ani jednej rzeczy, ktora kupilismy dla Victora.

Zostaw na razie wszystko. Tak na dobry poczatek :-) a jak sie czujesz w ogole? Dajecie jakos rade?

Moje Szczescie rusza sie coraz czesciej. Mam nadzieje, ze dotrwamy do konca.
 
ja też kupilam komodę z przewijakiem dla Amelki jeszcze jak byłam w szpitalu mój mąż zdemontował przewijak i wyniósł do piwnicy a ubranka pochował do komody która stoi w naszej sypialni nie pozwoliłam mu jej wynieść ale łóżeczko jest w innym pokoju w pudełku które mój mąż przykrył kocem... nie pozwoliłam nic wyrzucić ani oddać...
 
Kacperek chodził i używał tego co było dla Karolka.Z ogromnym sentymentem na to patrzyłam i mimo wszystko cieszyłam się...że dane jest mi mieć jeszcze jedno dziecko,że mogę wykorzystać te ubranka.
 
Witam wszystkie aniolkowe Mamusie zapalam swiatełko dla naszych aniołków (*)(*)(*)
Moja historia wzielismy ślub z meżem w lipcu 2010 a we wrzesniu ujzelismy 2 kreseczki radosc przeokropna. Radość nie trwała długo w grudniu dowiedzielismy sie ze nasze maleństwo ma wade serduszka HLHSszanse były z doc widzielismy sie co 2 tygodnie na echu serduszka i po każdej wizycie było gorzej przepływy na zastawce były coraz słabsze ale wierzylismy ze bedzie dobrze. Kiedy w marcu dowiedziałam sie ze szyjka sie skraca i grozi mi przedwczesny porud nie było za ciekawie poniewarz wczesniak z ta wadą nie ma zadnych szans i tak do 1 czerwca lezałam i sie oszczedzałm 1 czerwca w nocy zaczeły odchodzić mi wody pojechałam do szpitala tam mnie prubowali przetrzymac ile sie da i tak wytrzymałam 3 dni 4czerwca urodził sie KUBUŚ mąż ochrzcił malucha w szpitalu odrazu mamły ważył 1680 i urodził sie 35 tygodniu poczym 5 czerwca o godzinie 20 zmarł mogłam potrzymac malucha na roczkach ale to juz był mój mały Aniołek. Pozdrawiam i zycze wiary
Ps. Powiem jeszcze ze długo nie czekałam na kolejna ciąże obawy sa ze maluchowi cos bedzie ale wiara czyni cuda i lekarz na badaniu poiedział ze raczej jest wszystko wporzodku Pozdrawiam





 
reklama
Ja dla Olguni miałam tylko ciuszki, ciągle zwlekałam z kupieniem reszty rzeczy, tak jakbym coś przeczuwała. Mąż pochował wszystko jeszcze jak byłam w szpitalu, teraz rzeczy są u teściów, ostatnio przypadkowo znalazłam je w szafie :-( W pierwszej chwili chciałam je wyrzucić, nie chciałam żeby ktokolwiek ich używał bo miały być Olguni. Potem doszłam do wniosku, że je zachwam bo się przydadzą. Nie potrafiłabym ich oddać.
Wogóle to miałam jakieś takie dziwne myśli, że Olgunia odeszła bo widziała że nie jesteśmy przygotowani na jej narodziny, mieliśy tylko ubranka i kilka gadzetów typu butelki :no:
emy to bardzo indywidualna decyzja. ciężko doradzać co powinno sie zrobić. Przytulam Cię i światełka dla Twoich dzieci (*)(*)(*)
aga_cina w poniedziałek wizyta? może dowiesz się czy pszczoła to pszczoła czy pszczołek :-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry