Hej. Próbowałam znaleść informacje na forum ale są dość rozpierzchięte więc pomyślałam ze tutaj uzyskam jakiś pełniejszy obraz sytuacji. W ubiegłym tygodniu byłam na ostatnim usg genetycznym (29+6tc) dzidzia rośnie fajnie i wszystko jest ok ale mam łożysko brzeżnie przodujące. Już wcześniej wiedziałam ze jest niskoschodzące (gin zaznaczył to w mojej karcie ciazy) ale lekarz twierdził ze to nic strasznego zebym sie nie martwiła. Wiadomo nie dźwigać oszczędzać sie itd. Generalnie jak to w ciąży termin cc i tak mam wyznaczony z innych powodów na tydzien przed terminem porodu z zaznaczniem ze pod koniec ciazy i tak bedzismy sie widziec co tydzien wiec jak cos to sie przyspieszy.
Jakoś specjalnie sie nie przejęłam tym łożyskiem bo i mama i siostra miały łożysko nisko, jakieś krwawienia w ciazy itd. A u mnie wszytsko ok. Zadnych krwawień stawiania brzucha. Wszystko idealnie. I tak sobie funkcjonowałam spokojnie, duzo spacerowałam itd ale poszłam zrobic cytologie. I położona mnie nastraszyła ze powinnam bardzo na siebie uwazac itd. I odmówiła zrobienia cytologi. Że to niebezpieczne teraz. No i zaczełam doczytywać co to jest to łożysko przodujące (generalnie staram sie nie wertować neta za dużo bo strasznie sie stresuje). I sie przeraziłam. Naczytałam sie o nagłych krwotokach itd. O zagrozeniu dla dziecka i dla mnie. O leżeniu w szpitalu itd.
I zaczęłam sie zastanawiac czy to moj lekarz zbagatelizował sprawe czy ja przesadzam?? Któraś z was miała do czynienia z łożyskiem przodującym? Czy możecie mnie uspokoić bo już pisze w głowie czarne scenariusze....
Jakoś specjalnie sie nie przejęłam tym łożyskiem bo i mama i siostra miały łożysko nisko, jakieś krwawienia w ciazy itd. A u mnie wszytsko ok. Zadnych krwawień stawiania brzucha. Wszystko idealnie. I tak sobie funkcjonowałam spokojnie, duzo spacerowałam itd ale poszłam zrobic cytologie. I położona mnie nastraszyła ze powinnam bardzo na siebie uwazac itd. I odmówiła zrobienia cytologi. Że to niebezpieczne teraz. No i zaczełam doczytywać co to jest to łożysko przodujące (generalnie staram sie nie wertować neta za dużo bo strasznie sie stresuje). I sie przeraziłam. Naczytałam sie o nagłych krwotokach itd. O zagrozeniu dla dziecka i dla mnie. O leżeniu w szpitalu itd.
I zaczęłam sie zastanawiac czy to moj lekarz zbagatelizował sprawe czy ja przesadzam?? Któraś z was miała do czynienia z łożyskiem przodującym? Czy możecie mnie uspokoić bo już pisze w głowie czarne scenariusze....