Ja bym jednak sporo rzeczy objęła z tej listy. Np. Moim zdaniem nie ma sensu kupować laktatora i woreczkow do mrozenia pokarmu jeśli się nie wie czy się uda kp (karmienie piersią) , czasem przeszkodą jest wczesniactwo, małe sutki, brak pomocy doradcy laktacyjnego, psychika mamy, no różnie. I tak samo z drugiej strony, po co Podgrzewacz do butelek jeśli się np.karmi piersią? Trochę wyrzucanie pieniędzy w błoto.
20 pieluch tetrowych? Dla mnie połowa z tego to i tak dużo.
Czopki glicerynowe? Można mieć, tak samo jak coś na gorączkę, espumisan na wzdęcia. Ale żeby to było niezbędne to wątpię, może być tak że ani razu nie użyjemy. Apteki raczej są ogólnodostępne a leki mają terminy ważności, lepiej kupić gdy zachodzi taka potrzeba a nie na zapas. To samo z wodą fizjologiczna, niektóre dzieci mają potrzebę dodatkowego przemywania oczek a inne nie.
Podkłady do przewijania też swoje kosztują a czy są niezbędne? Na przewijak można położyć tetre i wyjdzie na to samo tylko w kieszeni zostanie jakieś 10 zł więcej za 5 podkładów, które są jednorazowe a tetre można wyprać.
Niania elektroniczna to już według uznania, ważniejszy jest dla mnie monitor oddechu niż niania.
Nikomu nic nie narzucam, ale wiem, że przy pierwszym dziecku wydaje się masę kasy niepotrzebnie [emoji6]