Dzień dobry:-)
Anineczka, no to do piątku:-)
Elbra, po części trafiłaś;-) Wypudrowana, wymalowana, lateksu nie nosi, ale syf koło dupy i gó..o w głowie. Do dego desperatka ogarnięta nienormalną chęcią posiadania własnego "M" przy braku środków pieniężnych i chęci podjęcia jakiejkolwiek pracy
Jakieś dwa tyugodnie temu w akcie desperqacji, że jeszcze będzie musiała z nami trochę pomieszkać wyskoczyła do mnie z awanturą, że wyrzuciłam jej kosmetyki... jak się okazało... pustą butelkę po oliwce Bambino
No, ale już nie wiedziała jak zmusić Piotrka do poszukania mieszkania... My i tak wyprowadzamy się na koniec lutego... więc ona musiała być pierwsza
Z awanturą miała pecha (zasypałam ją lawiną "ciepłych słów"), bo trafiła na niezłego przeciwnika i w ciagu kilku sekund uciekła do siebie z płaczem... fajnie tak czasem usłyszeć od kogoś kilka słów prawdy;-) No i teraz siedzi zamknięta w pokoju w którym panuje temperatura 5 stopni (jak mi przykro) i nie wychodzi nawet na siku. Koczownik wyłania się dopiero jak ja z psami i Ingą wychodzimy na spacer
Ostatnio tak spieprzała jak wchodziłam, że majtki w kiblu zostawiła... normalnie myślałam, że zejdę. Mój brat musi ją asekurować do pokoju, bo ten tłumok boi się wchodzić do mieszkania... w sumie nie wiem co ona sobie myśli, bo bić jej nie zamierzam, bo nie ten typ jestem... ja tylko słownie lubie komuś przyłożyć... W zasadzie do tego leżenia jest przyzwyczajona, bo naqet jak ze sobą rozmawiałyśmy to i tak nic innego nie robiła... wstawała o 11, szła spać dalej o 14 i tak do 18 miała drzemkę;-) Niedziewdź przy niej to mały piko... No i teraz tak jej odwaliło, że gada do siebie
Brat mówił mojemu mężowi
Dlatego mam zamiar porozmawiać z jej matką, czy oby Marzenka ma po kolei w głowie, czy nie należało by coś z nią zrobić, bo to nawet nie jest żałosne. A najlepsze jest to, ze obraziła się nawet na roczne dziecko, którev biegnie do niej z uśmiechem, a ta ucieka przed Iną do pokoju... i to pokrótce historia debilki Mani i jej dorosłości;-);-) Całe szczęście, że dzisiaj jadę do domu, a jak wrócę to tego stencza już tutaj nie będzie:-)