Dzień dobry:-)
Indzia właśnie usnęła to mam chwilkędla siebie:-)
Lilka,co się dziwić Gabrielkowi, że wyjść nie chce jak ma takie przyjemne cieplutkie lokum:-) Też bym, nie wychodziła na taką zimnicę. Chociaż u nas na pewno jest cieplej niż w P czy u Ciebie... wczoraj ubralam się jak na Sybir i musiałam siędo krótkiego rękawarozbierać. Ale nocki masakra... zresztą myślę, że uuż dziś tak fajnie nie będzie...
Beata, mieliśmy jechać dzisiaj, ale pewien trep (delikatnie rzecz ujmując), który miał przywieźć nam dokumenty od auta nie zabrał ich z Polski... bo nie wiedział, że ma je do Holandii przywieźć
Jak się o tym wczoraj dowiedziałam, to myślałam że zejdę... co za bezmoegi gnom... czasem nie dziwię się, że niektórzy ludzie nie mogą sobie pracy znaleźć, nie radzą sobie w życiu skoro myślenie sprawia im aż taką trudnosć...
Witaminkę C podałam Ini wczoraj. Faktycznie jest lepiej, ale jeszcze dziś jej dam.
Śpiworka nie kupuję, bo mam przy drugiej spacerówce w komplecie. Zimą będę jeździćtamtą bo jest wygodniejsza, większa i chyba Indzi będzie tam cieplej. A śpiworek ma takie dziurki do przekładania pasów.
Elbra, współczuję zimna... Trzymam kciuki, żeby gość się ogarnął i szybko ten piec zamontował.
Sabinka, super, że Kapik zdrowy:-) Nie weidziałam, że wróciłaś już do pracy.
Dziunia, super bluzeczka:-) A z roczkiem mnie rozbroiłaś... jak małe wesele. U mnie w domu nawet tylu ludzi by się nie pomieściło...
Mirka, jak mały zniósł nocną wyprawę?
U nas spokój. Nocka super. Cała przespana:-) Dopiero o 6 mleko i znow kima:-) Inga dziś mnie rozbroiła... Poszłam do kuchni zmywać i zostawiłam gwiazdę z zabawkami. Sprzątałam sobie spokojnie, aż w końcu scoś mnie natknęło, wchodzę do pokoju a Ini pałaszuje M&Msy...
Upaćkana cała w barwach iście wojennych, ręce w czekoladzie... nie wiem jak ona je dosięgła, ale bardzo jej smakowały. Uśmiech miała od ucha do ucha. Mam tylko nadzieję, ze jej nie zaszkodzą... Muszę lepiej pilnowaćtakich rzeczy, bo widać w takiej małej główce mogą się wylęgnąć różne super pomysły...