reklama
sabina_p
Mamusia Kapiczka i Tymka
wpadłam powiedzieć kolorowych snów:-) wróciłam z imprezki właśnie a z Kapikiem został tatuś;-) hihi
co do chodzika ja tez nie będę używała:-) ewentualnia pchacza....
buziak
co do chodzika ja tez nie będę używała:-) ewentualnia pchacza....
buziak
Chciałam zapytać czy jest jakaś mama ktora bedzie używała chodzika?
Ja chodzikowi tez mowie stanowcze NIE ;-) tylko i wyłącznie coś ala jeździk - pchacz
Cześć laseczki!
Ja nie
Karina dziękuję za wiadomość, się robi. ;-)
Ja wprowadziłam już Igiemu przeciery ze słoiczków, ale to dlatego, że czasu nie mam żeby mu coś gotować . Póki co karmię cycem ile się da. Odkryłam że to może być uczulenie na pomidorki albo ser żółty, które ostatnio sobie zjadłam w spaghetti.
Pokazuję pysia mojego Igorka, zwróćcie uwagę na policzki, to są tylko plamy, ale skóra nie jest sucha ani szorstka.
Chciałam zapytać czy jest jakaś mama ktora bedzie używała chodzika?
Ja nie
Karina dziękuję za wiadomość, się robi. ;-)
Ja wprowadziłam już Igiemu przeciery ze słoiczków, ale to dlatego, że czasu nie mam żeby mu coś gotować . Póki co karmię cycem ile się da. Odkryłam że to może być uczulenie na pomidorki albo ser żółty, które ostatnio sobie zjadłam w spaghetti.
Pokazuję pysia mojego Igorka, zwróćcie uwagę na policzki, to są tylko plamy, ale skóra nie jest sucha ani szorstka.
Cześć laseczki!
Ja nie
Karina dziękuję za wiadomość, się robi. ;-)
Ja wprowadziłam już Igiemu przeciery ze słoiczków, ale to dlatego, że czasu nie mam żeby mu coś gotować . Póki co karmię cycem ile się da. Odkryłam że to może być uczulenie na pomidorki albo ser żółty, które ostatnio sobie zjadłam w spaghetti.
Pokazuję pysia mojego Igorka, zwróćcie uwagę na policzki, to są tylko plamy, ale skóra nie jest sucha ani szorstka.
Mój Kacperek takie policzki czasem ma i to jest u nas skazą białkową wyglądają praktycznie identycznie jak u Twojego syneczka. Dlatego ja jestem na diecie bezbiałkowej już od paru miesięcy. Miejmy nadzieję, że u Was to nie będzie skaza
Może jeszcze wtrące na temat tego chodzika:
Dziecko uczy się chodzić we własnym tempie, kiedy jego stawy są na to gotowe. Chodzik wymusza stawanie stópek na paluszkach, to nie jest nic dobrego dla późniejszego wzorca chodu. Owszem wielu ludzi korzystało z chodzika i są zdrowi, ale po co takiemu dziecku "proteza"? Po to żeby śmigało?
Dziecko stopniowo najpierw pełza, siada, raczkuje a potem wstaje i chodzi, wszystko w dobrej kolejności po to aby układ ruchu mógł się rozwijać równocześnie z ukł. nerwowym, ważne są również dojrzałość zmysłu równowagi oraz wzroku... Dopóki to sie powoli równocześnie rozwija to jest dobrze, bo tak to natura zaplanowała.
Kiedy dziecko, które nie potrafi siedzieć albo chodzić jest sadzane do chodzika - zachodzi pytanie: co chcemy osiągnąć?
Dziecko po to zalicza kolejne etapy rozwoju, po to się przewraca, uderza, traci równowagę, żeby mózg się nauczył jak ma się ciało poruszać żeby takich upadków nie było... Dziecko musi mieć normalne bodźce do tego aby potem mogło się swobodnie samodzielnie poruszać. Tak więc wsadzając maluszka do chodzika, tak naprawdę chronimy go tylko i wyłącznie przed prawidłowym, spontanicznym rozwojem. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Dziecko uczy się chodzić we własnym tempie, kiedy jego stawy są na to gotowe. Chodzik wymusza stawanie stópek na paluszkach, to nie jest nic dobrego dla późniejszego wzorca chodu. Owszem wielu ludzi korzystało z chodzika i są zdrowi, ale po co takiemu dziecku "proteza"? Po to żeby śmigało?
Dziecko stopniowo najpierw pełza, siada, raczkuje a potem wstaje i chodzi, wszystko w dobrej kolejności po to aby układ ruchu mógł się rozwijać równocześnie z ukł. nerwowym, ważne są również dojrzałość zmysłu równowagi oraz wzroku... Dopóki to sie powoli równocześnie rozwija to jest dobrze, bo tak to natura zaplanowała.
Kiedy dziecko, które nie potrafi siedzieć albo chodzić jest sadzane do chodzika - zachodzi pytanie: co chcemy osiągnąć?
Dziecko po to zalicza kolejne etapy rozwoju, po to się przewraca, uderza, traci równowagę, żeby mózg się nauczył jak ma się ciało poruszać żeby takich upadków nie było... Dziecko musi mieć normalne bodźce do tego aby potem mogło się swobodnie samodzielnie poruszać. Tak więc wsadzając maluszka do chodzika, tak naprawdę chronimy go tylko i wyłącznie przed prawidłowym, spontanicznym rozwojem. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Może jeszcze wtrące na temat tego chodzika:
Dziecko uczy się chodzić we własnym tempie, kiedy jego stawy są na to gotowe. Chodzik wymusza stawanie stópek na paluszkach, to nie jest nic dobrego dla późniejszego wzorca chodu. Owszem wielu ludzi korzystało z chodzika i są zdrowi, ale po co takiemu dziecku "proteza"? Po to żeby śmigało?
Dziecko stopniowo najpierw pełza, siada, raczkuje a potem wstaje i chodzi, wszystko w dobrej kolejności po to aby układ ruchu mógł się rozwijać równocześnie z ukł. nerwowym, ważne są również dojrzałość zmysłu równowagi oraz wzroku... Dopóki to sie powoli równocześnie rozwija to jest dobrze, bo tak to natura zaplanowała.
Kiedy dziecko, które nie potrafi siedzieć albo chodzić jest sadzane do chodzika - zachodzi pytanie: co chcemy osiągnąć?
Dziecko po to zalicza kolejne etapy rozwoju, po to się przewraca, uderza, traci równowagę, żeby mózg się nauczył jak ma się ciało poruszać żeby takich upadków nie było... Dziecko musi mieć normalne bodźce do tego aby potem mogło się swobodnie samodzielnie poruszać. Tak więc wsadzając maluszka do chodzika, tak naprawdę chronimy go tylko i wyłącznie przed prawidłowym, spontanicznym rozwojem. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Napisane super i zgadzam się w 100 procentach
Kurcze już 12 ...:-( pewnie zaraz mój synalek obudzi się na karmienie achhhh i tak potem co godzinkę albo co 2 jak dobrze pójdzie. A może mnie zaskoczy i przypomni sobie jak pięknie spał jak miał miesiąc albo 2 miesiące - np po 7 godzin non stop ...to były czasy;-)
reklama
Podziel się: