no to jego okrzyk radości sam ci wyjaśnia jak to będzie wyglądało. u mnie koszmar! synek jeszcze nie pomarzy, a już wszystko ma, dziadek pozawala wyjść sobie na głowę.ciągle słyszę to tłumaczenie, że dziadki są do rozpieszczania. tylko w tym wszystkim pogubił swój rozsądek
reklama
futrzakowa
yea! to ja!
no to jego okrzyk radości sam ci wyjaśnia jak to będzie wyglądało. u mnie koszmar! synek jeszcze nie pomarzy, a już wszystko ma, dziadek pozawala wyjść sobie na głowę.ciągle słyszę to tłumaczenie, że dziadki są do rozpieszczania. tylko w tym wszystkim pogubił swój rozsądek
czuję że u mnie będzie podobnie :-) ale kurcze jak zagruzują mnie setkami plastikowych brzęczących i spiewających zabawek to chyba ich zabiję :-) bo teraz jak wszystko jest takie full dostępne to zauważyłam że dziadkowie nie przebieraja i kupują wszystko jak wlezie :-) a przecież dzieciaczkowi aż tyle tego nie potrzeba zreszta mieszkanie tez ma swoja pojemność :-)
dokładnie kochana, ostatnio dziadek wpadł na pomysł i kupił wnukowi.. kłada no co niech się dziecko cieszy. moja wściekłość była wielka, bo już potykam się o inne jego pojazdy i rowerki. wnerwiałm sie i wywiozłam go na działkę,bo w tych wszystkich gratach nie da się żyć. młody ma radość z jazdy raz w tyg, ale przynajmniej mu się to nie znudzi, a moja wściekłość troszkę przeszła
futrzakowa
yea! to ja!
zachowań mojego teścia to ja w ogóle się boję :-) bo jak w tamtym roku zrobił spotkanie pojednawczo-rodzinne ze swojej strony i pozapraszał z dzieciakami to chciał być dobrym wujkiem i każdemu dzieciakowi puszki pepsi/mirindy, masę słodyczy dawał... heh... po 2h wszystkie leżały i stękały z bólu brzuszków... on jest hmmm...niereformowalny :-) przyznam że ta myśl troszkę mnie stresuje ale...do tego jeszcze długa droga :-)
futrzakowa
yea! to ja!
Scarletka... a może polecisz jakąś dobra książkę z jakimiś radami/postępowaniem w ciąży i potem przy niemowlaku? :-)
książek nie czytałam żadnych, namiętnie kupowałam gazetki: mamo to ja, dziecko, rodzice, mama, poza tym uważam, że każda z nas juz po przyjściu na świat dzidzi instynktownie wie co najlepsze dla swojego dzidziusia i wiele takich gazetowych rad trzeba brać z przymrożeniem oka;-)
w pierwszej ciąży robiłam wszystko na co miałam ochotę, z jedzeniem to samo, oczywiście bez alkoholu i papierosów i było wszystko wspaniale, niczym się nie przejmowałam, a tym razem sytuacja inna i człowiek się bardziej wszystkim stresuje.
najlepsza rada w ciąży, to relax i nie zaprzątanie sobie głowy pierdołkami, wtedy i mama zadowolona i dzidzia spokojna
w pierwszej ciąży robiłam wszystko na co miałam ochotę, z jedzeniem to samo, oczywiście bez alkoholu i papierosów i było wszystko wspaniale, niczym się nie przejmowałam, a tym razem sytuacja inna i człowiek się bardziej wszystkim stresuje.
najlepsza rada w ciąży, to relax i nie zaprzątanie sobie głowy pierdołkami, wtedy i mama zadowolona i dzidzia spokojna
Ostatnia edycja:
futrzakowa
yea! to ja!
bardzo podoba mi się twoje podejście :-) ja to się stresuję tym że już nie mam rodziców a w nich zawsze największa podpora i możnaby ich pytać o wszystko :-) tak więc pewnie wszelkie pytania będę kierować do was :-)
nie ma sprawy, zawsze postaramy się pomóc. ja miałam to szczęście, że trafiłam na świetnego pediatrę i położna i to one zakrzewiły we mnie lajtowe podejście do wszystkiego. od tego czasu kieruje się swoim rozsądkiem i jak na razie się nie sparzyłam
reklama
futrzakowa
yea! to ja!
no ja sobie tez tak powtarzam, najważniejsze by nie popaść w paranoję ... :-) ale że pytania się pojawiają...nawet czasem z czystej ciekawości... :-) wiadomo jak jest... :-)
Podziel się: