Witam. Jestem tu nowa. Czytam forum i szukam porad, ale potrzebuję porozmawiać a może i rozwiać swoje wątpliwości. Mam 35 lat staramy się od 5 lat. Dwa nieudane im vitro i zmiana klinki. Obecnie Invicta. Mamy 4 zarodki z czego dwa najlepsze wybrane do najbliższego transferu. Diagnoza? Przewlekłe zapalenie endometrium, endometrium nieodpowiednio się starzeje (za wolno?). Przeleczone masą antybiotyków, nie wiadomo z jakim skutkiem. Przed in vitro wykonany scratching endometrium, na dwa dni przed transferem mam miec zabieg aktywacji endometrium - wlew z osocza bogato płytkowego. Lekarz przepisał mi zastrzyk tevagrastim. Obiecałam sobie, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, ale tevagrastim mnie przeraził. Lek podaje się przy białaczce. Drastycznie zwiększa liczbę leukocytów. Podobno ma działanie również na macicę, w jakiś sposób aktywuje ją bo w niej sa również granulocyty (? Sorry za łopatologię, ale nie jestem lekarzem tłumacze to co pamiętam z wizyty), które uwrażliwiają ja i w ten sposób ułatwiają przyjęcie zarodka. Lek ma.ogrom skutków ubocznych. Ja wiem, że powinnam zrobić wszystko ale tego się na boje. Pytam lekarza a on powiedział, wiedzą, że jest skuteczny. Tylko za jaką cenę? Jeśli bym zrezygnowała a się znów nie uda, to chyba nie dam rady.
Podziel się: