Też się witam
zaglądam czasami, ale już na pisanie brakuje czasu - dziś Kuba zobowiązał się zająć się Viki do jej spania, więc sobie bezkarnie siedzę w necie
...więc napisze sobie dłuuuuugiego posta
Viki tez zaczyna mówic zdaniami - nie wiem czy pisałam - jej pierwsze zdanie brzmiało- "mama, ja chcę ama"
- no i się zaczęło = teraz juz nic jej nie wciśniesz, bo jak czegoś nie pokaże- to dopowie
nawet nie zwróciłam na to uwagi- ale faktycznie tez nie mówi już o sobie jako Vikuś, tylko jako ja - wczoraj fajnie wyszło jak usiadła na sofie cos tam pod nosem pomarudziła i nagle do męża- "tata - zrób mi mleka!"
- fajnie to brzmi jak tak znienacka w tym swoim natłoku dziecięcej mowy wypowie zdanie w poprawnej polszczyźnie
coraz częściej niestety kłóci się ze swoim starszym bratem, bo on uwielbia sie jej psocić i ma radochę, że ta się wkurza - a wtedy viki- "kuba przestań, kuba idż pokoju"
- i wygania go do jego pokoju
Oczywiście wszystko z Kuby strony w atmosferze zabawy- ale Viki bierze to chyba zbyt poważnie
Rano mnie czasem rozbraja - nauczyłam ją, że nie wolno biegać boso, więc jak tylko próbuje czmychnąć z łóżka, to woła- "mamo, zimno ubierz buty".. albo "pety" czyli skarpety - ostatnio ubieramy - "topy", a jak jej bluzka nie pasuje- to "zdejmi bluze" ...najbardziej dziwi mnie, ze niektóre wyrazy mówi rewelacyjnie poprawnie i wyraźnie, a inne kompletnie nie przypomninają oryginału i dopiero powtarzanie ich z ze zawziętą stanowczością i wspomożone pokazaniem celu sprawia, że zaczynam rozumieć jej język - np wczoraj latała po domu i konsekwentnie wolała cos niezrozumiałego - okazało się, że chce swój zabawkowy czajnik, żeby zrobić nam kawę
z ta kawą dziś nawet przesadziła- siedziałam sobie oglądając TV- a ona "parzyła " na zmianę kawę i "batę" podając mi do degustacji - aż w pewnym momencie podała mi w szczególny sposób z ostrzeżeniem - "waga" - ja jak poprzednio zamachnęłam się, by wypić duszkiem - oczywiście na niby...i skończyło sie zalaniem wodą - bo wszelkie przelewanie wody to jej kolejna ulubiona zabawa
Najlepsze jest, że wszystkie fajne Panie nazywa "ciociami" - nie wiem skąd jej to przyszło do głowy- bo generalnie mamy mało oryginalnych cioć- widuje je raz na pół roku i może dlatego sobie nadrabia
Też wydaje się być grzeczna - prosi, przeprasza, dziękuje, jak wchodzi np do sklepu to mówi dzień dobry
- ale co z tego jak jest bardzo niegrzeczna i czasem sobie z nia po prostu rady nie daję - straszna z niej złośnica i wymuszaczka, ale czasem wystarczy jak przyjdzie, przytuli sie i powie- kocham
....rozbrajający rojber jednym słowem
Ząbków za to mamy chyba mało - bo tak jak jej wyszły jedynki, dwójki i czwórki- to nadal nic poza tym
A w odpieluchowaniu nastapił całkowity regres- juz nawet po fakcie nie woła - choć przerzuciła się na prośbę o umyciu tyłka - nie napiszę jak, bo brzydko
- a najgorsze - nie wiem jak oduczyć - wszak nieuczyłam
I straszna z niej papuga- ale to chyba okres taki
...kończę, bo zaczynają mi przeszkadzać
Pozdrawiam wszystkie mamusie