Ojjj, u mnie od poczatku byly problemy z ta ciaza, jak tylko gin stwierdzil ciaze blizniacza, to od razu okazalo sie ze mam ogromnego krwiaka, przez ktorego mialam spore krwawienia, no i bylo podejrzenie (a nawet stwierdzenie ciazy jednokosmowkowej jednoowodniowej, czyli takej, ktora praktycznie ma bardzo znikome szanse na prawidlowy rozwoj i donoszenie maluchow). Wiec z takim "wyrokiem" bity mesiac przelezalam plackiem w lozku, no i pewnie domyslasz sie jakie nerwy mialam i stres...A po tym miesiacu lezenia poszlam na wizyte i okazalo sie ze krwiaczysko sie prawie calkiem wydalil, a ciaza jest jednokosmowkowa, ale nie jedno- a dwuowodniowa, co nieporownywalnie bardziej bezpieczne dla jej rozwoju
:-). No i odpukac maluchy rozwijaja sie prawidlowo, z tym ze przedwczoraj bylam u gina i kazal mi zalozyc na szyjke macicy pessar (taki specjalny krazek podtrzymujacy), bo w poprzedniej ciazy mialam problemy z szyjka, a teraz ciaza blizniacza to tym bardziej nacisk wiekszy...I we wtorek bede miala ten krazek zakladany, do 36 tc, musze z nim chodzic
. A brzuszek w koncu mi "wystartowal" i dosc spory juz sie zrobil, choc tylko 2 kg przytylam, a na pocz. ciazy nawet schudlam 3 kg.
A Ty Jola jak sie czujesz? Mam nadzieje ze wieksze "objawy ciazy" Ci nie doskwieraja?