Ja się witam po weekendzie!!!
W sobotę u mnie było cudnie i wyciągnęłam mojego P na spacer po lesie, ale było suuuuuuper!!!! Ale niestety cofam to co wcześniej pisałam o kleszczach..... Wydawało mi się że już ich raczej nie będzie, bo już bywa zimno w nocy, a tu po spacerze, jak wyszliśmy z lasu to postanowiliśmy wyoglądać naszego psiaka, żeby złapać te paskudy, zanim się wpiją. Sprawa jest o tyle łatwa że mały ma białą szorstką sierść, na której widać jak na dłoni. No i padł życiowy rekord- 13 kleszczy




!!!!!! Żaden się nie wczepił, może dlatego, że psiak 'zakropiony' na kleszcze. Nigdy, nawet w środku sezonu tyle nie przyniósł. Na szczęście my nic nie złapaliśmy, po powrocie, cała nasza trójka zaliczyła prysznic, żeby na wszelki wypadek zmyć te paskudztwa.
Wczoraj pogoda była totalnie do doopy więc spędziliśmy dzień na odwiedzaniu rodzinki, byliśmy na urodzinach mojej babci i było bardzo miło.
Ella właśnie na tych urodzinach został poruszony temat malowania po ścianach (bo kuzyn ma ten problem ze swoim synkiem), można z tym walczyć (w końcu jakoś my nie malowaliśmy... no ale to chyba kwestia innego wychowania). W każdym razie kuzyn nie mógł sobie z tym poradzić, aż ktoś mu polecił, że trzeba dać dziecku kawałek miejsca, gdzie bezkarnie będzie sobie mazać. Tak jak np. u
dotkass, ale że kuzyn mieszka w mieszkaniu, przeznaczył na to kawałek ściany za drzwiami w pokoju dziecka, więc jak się wchodzi to nic nie widać, a dzieciak przeszczęśliwy bo może tam rozwijać swoją 'pasję' i nie maluje nigdzie indziej. Zresztą pomysł z tapetą też super- nie będzie problemu jak to poźniej zamalować

Wydaje mi się że faktycznie zamiast walczyć to lepiej pozwolić na malowanie.
tiramissu ale sen,współczuję. trzymam kciuki, będzie bobrze (wiem, łatwo się pisze- ja się wybieram w środę, więc pewnie będzie panika

).
shy daj swojemu czas, może mu się zmieni, nie naciskaj. Mój szwagier mdleje na widok krwi i słabo mu u lekarza, z siostrą miałam rodzić ja, ale jako doszło co do czego, był z nią praktycznie do samego końca (bo niestety skończyło się cc i nie pozwolili mu wejść). Jeszcze dużo czasu, pozwól mu przemyśleć.