Ja dziś intensywnie myślę o cieście migdałowo truskawkowym, albo o truskawkowej piance... Nie ma problemu z przechowywaniem, oba ciasta znikają w jeden dzień... hehehehe
Ciasto migdałowo-truskawkowe
ciasto: 5 jaj, 120g cukru, skórka otarta z 1/2 cytryny, 80g mąki, 90g zmielonych migdałów, 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Jaja rozdzielić, żółtka utrzeć z 60g cukru i skórką z cytryny, białka ubić z pozostałym cukrem na sztywno. Mąkę wymieszać z migdałami i proszkiem do pieczenia, dodać do żółtek. Potem dodać sztywną pianę z białek, wymieszać, do blachy. Piec ~40 min w temp. 180 stopni C. Przekroić na 2.
krem: 0,5kg truskawek, 120g cukru pudru, 5 łyżeczek żelatyny, 550ml śmietany kremówki (szczerze mówiąc używam 600 - 3 opakowania po 200g hehehehe), uprażone płatki migdałów
200g truskawek zmiksować z 100g cukru, dodać rozpuszczoną żelatynę. Kiedy mus zacznie zastygać, ubić 350ml (ja ubijam 400 - 2 opakowania po 200g) kremówki i wymieszać z musem. Masą posmarować 1 placek, przykryć drugim, schłodzić w lodówce. Potem ubić resztę śmietany z pozostałym cukrem (20g), posmarować wierzch ciasta i boki. Do boków przykleić płatki migdałów, na wierzch ciasta poukładać przekrojoną resztę truskawek. PYCHA!
Pianka truskawkowa:
ciasto: biszkopt na 6 jajach (ufam, że każda biszkopt potrafi piec, to nie będę się rozpisywać hahahahaha). Biszkopt przekroić na 2 części
pianka: 400ml śmietany kremówki, 1 galaretka truskawkowa
Galaretkę przygotować wg przepisu na opakowaniu, poczekać, aż się zacznie ścinać, śmietanę ubić, dodać galaretkę. Wykładamy na biszkopt, przykładamy drugim plackiem. Chłodzimy w lodówce. Przed wyłożeniem na biszkop masa musi być oczywiście "nie lejąca".
wierzch: 1 galaretka truskawkowa, około 300g truskawek
Galaretkę przygotować wg przepisu na opakowaniu, poczekać, aż się zacznie ścinać, truskawki przekroić, ułożyć na biszkopcie, zalać tężejącą galaretką. Jeszcze raz schłodzić.
Oba ciasta nadają się świetnie do kwadratowej blachy jak i do wersji tortowej. Pamiętamy, że galaretkę najlepiej lać na ciasto w blasze, coby nam nie spłynęła w lodówce. No i żeby ciasto nie przeszło zapachami kiełbasy z lodówki, przykryjmy je lepiej folią.