Tak na marginesie o stawaniu po czyjejkolwiek stronie na takich forach:
Kiedys mialam zajecia z wykorzystaniem roznych wnioskow skladanych do sadu rodzinnego. Po przeczytaniu niektorych listow serce sie krajalo z zalu nad kims a "noz w kieszeni otwieral" w stosunku do osoby oskarzonej. Potem dostalismy listy drugiej strony. I to nas otrzezwilo i niejednego z nas nauczylo ostroznosci w wydawaniu opinii znajac tylko argumenty jednej ze stron. Okazywalo sie, ze druga strona pisala podobnie i czytajac ICH listy czlowiekowi bylo zal autoa, czesto zapominajac, ze jeszcze niedawno ba jego mysl "noz mu sie w kieszeni otwieral". Zrozumielismy wtedy, ze to co ludzie pisza moze byc malo obiektywne. To nie chodzi o to kto klamie, ale oto, ze ludzie widza rzeczy roznie i roznie je opisuja. Warto czasem sie nad tym zastanowic i ostroznie oceniac.
Pozdrawiam....
Piszę,co przeżywam i co czuję.Jest to historia nie do pojęcia dla normalnego człowieka.Gdybym nie była tego świadkiem,też bym wątpiła.Jak do tej pory,to jemu wszyscy wierzą,ja mówiąc prawdę o zięciu,wychodziłam na wariatkę.Jest manipulantem i potrafi zrobić ze wszystkimi to,co tylko chce.Przez rok nawet sędzina była przychylna zięciowi.Dopiero na badaniach w RODK-a zięciowi się nie udało.Już po kilku minutach rozmowy z nim,biegli wiedzieli z kim mają do czynienia.Byli wystraszeni.Mimo bardzo przychylnej wystawionej mi opinii,widzieli czarno moje kontakty z wnusią.Dziś wiem o czym mówili....To typ,którego nic i nikt nie zmieni.Gdybym ponownie musiała stanąć z nim do konfrontacji w sądzie,lub może w mediach,to tylko po wcześniejszym przebadaniu i zdiagnozowaniu jego zdrowia psychicznego.....