Hej dziewczyny. Dla przypomnienia: w październiku miałam pierwszą procedurę, w wyniku której pobrano 8 komórek, ale żaden zarodek nie przetrwał do 5 doby. Postanowiłam, że w listopadzie zrobię przerwę, żeby polepszyć wyniki krwi (lekka anemia) i trochę psychicznie odpocząć. Ale staraliśmy się naturalnie. I szok. Dzisiaj (9-10 DPO) na teście ciążowym blada kreska, pojechałam na betę i wynik 22, prog 18,91. Naturals. Nie mogę w to uwierzyć. Oczywiście wiem, że może nic z tego nie wyjść, w zeszłym roku poroniłam w listopadzie, w styczniu tego roku biochem + porażka z in vitro, no i mam 39 lat, to wszystko może wskazywać na bardzo słabą jakość komórek jajowych. Ale nie zmienia to faktu, że w tym momencie jestem w ciąży i ta jedna jedyna komórka jajowa przetrwała dłużej i lepiej sobie poradziła niż osiem z października. Naprawdę nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Po prostu jestem w szoku. W czwartek zbadam przyrost.