reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Zobaczymy co mi powie. Zresztą ja na stałe mieszkam zagranicą, więc i tak resztę muszę sprawdzić już u siebie niestety.. Bo zagranicą to się na ogół czeka na te wyniki
Jeśli jesteś u dr Nie.moczyńskiego, to możesz z nim podyskutować na ten temat ;).
Ja zawsze dyskutowałam... Ale niestety i tak robiłam tą weryfikację. Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie zrobię... Ale muszę powiedzieć, że do tej pory jeśli w trzecim dniu nie miałam chociaż śladu bety, to potem też nie urosła... Ale ten stres w 3 dniu jest niepotrzebny, bo wynik jest niemiarodajny... Ale Bocian ma takie procedury i na ślepo się ich trzyma. Bardziej to napisałam, bo dziwię się, że @zrezygnowana pisze, że zrobiła test w 7 dniu, a jeszcze nie kazali jej przyjść na betę...
 
reklama
Ja trzy lata temu miałam laparoskopie i usuwanie endometriozy z jajnika (torbiel endometrialna). Potem 2 lata temu laparoskopia diagnostyczna - lekkie przypalanie ognisk endometriozy i głównie miałam mieć usuniętego jednego dużego z 6 mięśniaków, ale na Szaserów w szpitalu jednak sie tego nie podjęli, o czym dowiedziałam się na drugi dzień na obchodzi (a po to szłam do szpitala!) :/
W Bocianie jestem u Dr Kowalskiej-Raczyńskiej. Ale u nas było tak, że ponad rok temu miałam punkcję i hiperstymulację, więc dopiero w kolejnym mcu podeszłam do transferu. Dwa transfery, najpierw jednego, potem dwóch zarodków i nic (mieliśmy 9 zarodków). Razem z Dr stwierdziliśmy, że może moje mięśniaki przeszkadzają w tym wszystkim i w marcu tego roku prywatnie u Dr Mrugacza miałam usuwane 17 mięśniaków (laparotomia) w Białymstoku, tylko on się tego podjął! Tak, okazało się, że tyle ich wyłuskał :( Dwa duże, ponad 6cm i prawie 5, a kolejne już drobne. Potem czas koronawirusa, więc był przestój z tematem. I w lipcu obudziłam się z bólem brzucha, do lekarza udało mi się umówić na ten sam dzień. Był w szoku co zobaczył, że krew - płyn w brzuchu, wielka torbiel na lewym jajniku. Więc skierowanie pilne do szpitala. I od razu miałam operację - usunięcie lewych przydatków :/ Lewy jajnik był skręcony i już martwy :( Potem byłam znowu u Dr Mrugacza w Białymstoku i kazał działać z transferami, więc właśnie dlatego jestem po transferze. Gdyby Dr Mrugacz byłw Warszawie to chodziłabym do niego. Także u mnie to nie jest wszystko takie proste ;( o_O
To rzeczywiście masz już dużo za sobą... Byałm raz na wizycie u dr Kowalskiej, miła kobieta... Ale ona nie kazała Ci przyjść na betę wcześniej?
 
Tak szybko? Co może wyjść w 3dpt?
W 3 dpt chodzi głownie o progesteron i estradiol. Jeśli wartości są niskie to dokładają leki. U mnie się to sprawdziło bo miałam nisko progesteron a potem zwiększyli ki dawkę i było już 38 😉 a bete badają tak szybko bo chcą wiedzieć czy była implantacja. Jeśli klinika zaleca bete 14 dpt i czasem wychodzi 0 to jest duże prawdopodobieństwo ze np była implantacja ale beta spadła. Te badania są bardzo stresujące ale mówią dużo na temat przebiegu transferu i daja info na przyszłość
 
Ja trzy lata temu miałam laparoskopie i usuwanie endometriozy z jajnika (torbiel endometrialna). Potem 2 lata temu laparoskopia diagnostyczna - lekkie przypalanie ognisk endometriozy i głównie miałam mieć usuniętego jednego dużego z 6 mięśniaków, ale na Szaserów w szpitalu jednak sie tego nie podjęli, o czym dowiedziałam się na drugi dzień na obchodzi (a po to szłam do szpitala!) :/
W Bocianie jestem u Dr Kowalskiej-Raczyńskiej. Ale u nas było tak, że ponad rok temu miałam punkcję i hiperstymulację, więc dopiero w kolejnym mcu podeszłam do transferu. Dwa transfery, najpierw jednego, potem dwóch zarodków i nic (mieliśmy 9 zarodków). Razem z Dr stwierdziliśmy, że może moje mięśniaki przeszkadzają w tym wszystkim i w marcu tego roku prywatnie u Dr Mrugacza miałam usuwane 17 mięśniaków (laparotomia) w Białymstoku, tylko on się tego podjął! Tak, okazało się, że tyle ich wyłuskał :( Dwa duże, ponad 6cm i prawie 5, a kolejne już drobne. Potem czas koronawirusa, więc był przestój z tematem. I w lipcu obudziłam się z bólem brzucha, do lekarza udało mi się umówić na ten sam dzień. Był w szoku co zobaczył, że krew - płyn w brzuchu, wielka torbiel na lewym jajniku. Więc skierowanie pilne do szpitala. I od razu miałam operację - usunięcie lewych przydatków :/ Lewy jajnik był skręcony i już martwy :( Potem byłam znowu u Dr Mrugacza w Białymstoku i kazał działać z transferami, więc właśnie dlatego jestem po transferze. Gdyby Dr Mrugacz byłw Warszawie to chodziłabym do niego. Także u mnie to nie jest wszystko takie proste ;( o_O
To już masz sporo przejść za sobą.. Mam nadzieję, że się uda pomimo tego!
 
To nie jest głupie! Pozytywne myślenie to już połowa sukcesu, tego się trzymaj i prześlij mi trochę sił abym i ja podczas mojego drugiego transferu który może być wkrótce (dziś się chyba dowiem kiedy będzie) uwierzyła ze to właśnie ten ❤

Dobrze mieć takie patronki tam u góry 😊😊😘
Dokładnie tak, pozytywne nastawienie to połowa sukcesu ❤️ mi moja szwagierka cały czas to powtarzała aż w to uwierzyłam ❤️ na wizytę przed transferem jechałam na spokojnie, chodź moje przygody z estradolem były różne 😱🤦‍♀️ bałam się że transfer znów będzie odroczony (2 razy był), później gdy dostałam zielone światło cieszyłam się jak dziecko ale czułam że to teraz właśnie będzie ten szczęśliwy transfer ❤️ 3 dni po transferze znów to samo estriadol spadł ale dzięki dziewczyna z forum nie popadłam w paranoje, chodź juz coraz mniej w niego wierzyłam... Balam się zrobić test, bałam się porażki ale nie dawało mi to wszystko spokoju. Chodź wczoraj jak zasypiałam wyobraziłam sobie jak dzwonię do szwagierki z tekstem ze sie udalo. I się udało ❤️
 
A chyba że tak, to już ma więcej sensu. Tyle że 3 dpt mogą jeszcze wyjść resztki pregnylu
W 3 dpt chodzi głownie o progesteron i estradiol. Jeśli wartości są niskie to dokładają leki. U mnie się to sprawdziło bo miałam nisko progesteron a potem zwiększyli ki dawkę i było już 38 [emoji6] a bete badają tak szybko bo chcą wiedzieć czy była implantacja. Jeśli klinika zaleca bete 14 dpt i czasem wychodzi 0 to jest duże prawdopodobieństwo ze np była implantacja ale beta spadła. Te badania są bardzo stresujące ale mówią dużo na temat przebiegu transferu i daja info na przyszłość
 
To rzeczywiście masz już dużo za sobą... Byałm raz na wizycie u dr Kowalskiej, miła kobieta... Ale ona nie kazała Ci przyjść na betę wcześniej?

My z mężem po pierwszej wizycie u niej mieliśmy mieszane odczucia :) Taka bardzo cicha, mało mówiła, my nie do końca jeszcze wiedzieliśmy o co pytać... Ale teraz bardzo ja lubię, i żartujemy razem i ogólnie wydaje mi się, że wie co robi. Powiedziała, że mogę zrobić betę za tydzień czyli dziś, ale nie byłam, bo tym testem z rana się załamałam :(
 
My z mężem po pierwszej wizycie u niej mieliśmy mieszane odczucia :) Taka bardzo cicha, mało mówiła, my nie do końca jeszcze wiedzieliśmy o co pytać... Ale teraz bardzo ja lubię, i żartujemy razem i ogólnie wydaje mi się, że wie co robi. Powiedziała, że mogę zrobić betę za tydzień czyli dziś, ale nie byłam, bo tym testem z rana się załamałam :(
Trzeba było iść... Test naprawdę nie jest miarodajnym wynikiem na tym etapie...
 
Dokładnie tak, pozytywne nastawienie to połowa sukcesu ❤ mi moja szwagierka cały czas to powtarzała aż w to uwierzyłam ❤ na wizytę przed transferem jechałam na spokojnie, chodź moje przygody z estradolem były różne 😱🤦‍♀️ bałam się że transfer znów będzie odroczony (2 razy był), później gdy dostałam zielone światło cieszyłam się jak dziecko ale czułam że to teraz właśnie będzie ten szczęśliwy transfer ❤ 3 dni po transferze znów to samo estriadol spadł ale dzięki dziewczyna z forum nie popadłam w paranoje, chodź juz coraz mniej w niego wierzyłam... Balam się zrobić test, bałam się porażki ale nie dawało mi to wszystko spokoju. Chodź wczoraj jak zasypiałam wyobraziłam sobie jak dzwonię do szwagierki z tekstem ze sie udalo. I się udało ❤

Ja właśnie niby na transfer szłam spokojnie, nawet cały ten tydzień spokojnie było, w sobotę teraz mialam 18-nastkę siostrzeńca i mało co myslałam o transferze, bo czasu na to nie było :) Ale jak już dziś zrobiłam test to znowu te negatywne emocje wróciły :(
 
reklama
Do góry