reklama
To zależy od Amh- ja mam bardzo niskie i słabo odpowiadam na stymulację- właśnie jestem w trakcie- mam 300 gonalu i 150 menopuru i wygląda na to, że do punkcji nie dojdzie, bo po 6 dniach nie było nawet 1 pęcherzyka dominującego: (((Ja miałam pierwsze dwa zastrzyki po 250 a resztę 125.Z tego co wiem 250 to maksymalna dawka.
Fasolka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2017
- Postów
- 184
Trzymam mocno :-*Dziewczyny trzymajcie kciuki za jutrzejszą bete, stresik jest!
Fasolka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2017
- Postów
- 184
Nie każda kobieta ma, ja takich mdłości nawet najgorszemu wrogowi nie życzę bo nie jestem w stanie robić nic tylko śpię i płaczę żeby to przeszło, a zapachy to jakaś masakra mam wrażenie, że nawet ja śmierdze hehe każdych płynów do prania nie daje wszystkie zapachy w domu poszły na śmietnik. Pierwsze 3 miesiące są najgorsze dopiero później możemy cieszyć się ciaza. Ja już tak mam dość, że mówię sobie po cichu nigdy więcej nie znajdę Już w ciążę. Wiem wiem czytając to pewnie mówicie jaka głupia kretynka co ja bym oddała żeby być w ciąży, a ta zachowuje się jak księżniczka. Cieszę się ogromnie moje największe marzenie się spełniło ale moja wytrzymałość się już skończyła oby już było tylko lepiej i, żeby były piękne dwa serducha. Dlatego Życzę każdej co się udało ciąży bez objawów bez mdłości. Ale się rozpisalam ale chyba lubię się zalic. Moja dokor zabronił mi brać leków na zaparcia jak i lactulose i wszystkiego. Jeśli kogoś urazilam tym uzależniem to przepraszamU mnie objawy się nie pojawiły
Nataliaa93
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2016
- Postów
- 575
Ja znowu nie mam żadnych objawów i się martwię czy wszystko w porządku widzisz ja chyba bym wolała mdłości, wymioty.. Kobiecie nie dogodziszNie każda kobieta ma, ja takich mdłości nawet najgorszemu wrogowi nie życzę bo nie jestem w stanie robić nic tylko śpię i płaczę żeby to przeszło, a zapachy to jakaś masakra mam wrażenie, że nawet ja śmierdze hehe każdych płynów do prania nie daje wszystkie zapachy w domu poszły na śmietnik. Pierwsze 3 miesiące są najgorsze dopiero później możemy cieszyć się ciaza. Ja już tak mam dość, że mówię sobie po cichu nigdy więcej nie znajdę Już w ciążę. Wiem wiem czytając to pewnie mówicie jaka głupia kretynka co ja bym oddała żeby być w ciąży, a ta zachowuje się jak księżniczka. Cieszę się ogromnie moje największe marzenie się spełniło ale moja wytrzymałość się już skończyła oby już było tylko lepiej i, żeby były piękne dwa serducha. Dlatego Życzę każdej co się udało ciąży bez objawów bez mdłości. Ale się rozpisalam ale chyba lubię się zalic. Moja dokor zabronił mi brać leków na zaparcia jak i lactulose i wszystkiego. Jeśli kogoś urazilam tym uzależniem to przepraszam
Sol
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2017
- Postów
- 1 914
Świetne masz nastawienie. Po latach walki ja też takie już miałam. Powiedzielismy sobie ze jeśli nam nie pisane to będziemy mieć siebie i nasza pasję podróże...Słońce ja też tak miałam. Usłyszałam nawet od lekarza, że moje poronienie po transferze to efekt stresu.
Nawet kolejny transfer został odłożony bo pomijając 2 krwotoki z nosa to w 16 dniu cyklu dostałam okres. Wyladowalam na badaniach, wyniki książkowe. Mam nawet opiekę psychologa po 2 IVF , który powiedział że to wszystko jest wynikiem stresu.
Bo IVF to walka nie tylko o ciążę ale na wszystkich innych płaszczyznach. Ja pracuje a oprócz tego mam własny ( duzy) biznes. Wszędzie presja [emoji21] a stres i depresja jest największym wrogiem IVF.
Dlatego teraz wiem , że dziecko bardzo chcę mieć ale NIE MUSZĘ. Mam cudownego ( glupkowatego [emoji13] ) męża , dwa psy i domek w lesie. Jak się uda będzie super jak nie... no cóż takie życie.
Walczę i będę walczyć , dopóki mi zdrowie i finanse na to pozwolą. Nie stanowi to jednak dla mnie celu mojego życia. O mały włos rozpadło się przez to moje małżeństwo.
Z każdym delikatnym skurczem z panika biegalam do toalety sprawdzić czy nie krwawie, fixowalam 500 x dziennie. Zadreczalam się myślami a to nic dobrego nie wnioslo. Z pomocą Boga będziemy mieć maleństwo, a może on chce byśmy adoptowali... wrzuciłam na luz.. Co ma być to będzie [emoji16]
38 lat, AMH <0.5 , I IVF pazdziernik, brak zarodkow. II IVF 2 zar podane , transfer 25.01-wczesne poronienie, 2 blastki czekaja
Na pewno takie nastawienie pomoże. Trzymam mocno kciukasy.
Sol
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2017
- Postów
- 1 914
Oska miałam to samo na początku ciąży. W sumie to bardzo długo. Przeczytałam tony książek bo nie mogłam spać! Masakra człowiek chodzi jak pijany później przez cały dzien. Trochę taka ironia losu....Hej dziewczyny. Pół nocy nie przespane. Męczy mnie bezsenność już ze trzy tyg. A potem w dzień chodzę jak lunatyk. Dziś mam na 14 wizyte i trochę się stresuje. Do tego okrutnie boli mnie głowa i spadł śnieg, który na szczęście się topi. Okropny dzień.
Dziewczyny, kiedyś już o tym pisałam, ale większość jest nowych, więc powtórzę. Zachęcam wszystkie z Was, które wiecie, że chcecie mieć dziecko bez względu na sposób, do zgłaszania się do ośrodka adopcyjnego. Procedury trwają tam kilka lat, szczególnie teraz, kiedy weszło 500+. Warto iść dwutorowo. My tak zrobiliśmy. Mieliśmy już kwalifikację na rodzinę adopcyjną i czekaliśmy na dziecko, kiedy udało nam się in-vitro. Szkoda czasu, warto mieć jakąś furtkę, z której obyscie nie musiały korzystać.
CzarnaInka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2015
- Postów
- 225
Ja bylam w 2 odrodkach adopcyjnych. W obu wymogiem bylo zakonczenie pierw leczenia in vitro. W jednym oczekiwanie dwa lata, w drugim cztery. Ale to bylo ok 3 lat temu.Dziewczyny, kiedyś już o tym pisałam, ale większość jest nowych, więc powtórzę. Zachęcam wszystkie z Was, które wiecie, że chcecie mieć dziecko bez względu na sposób, do zgłaszania się do ośrodka adopcyjnego. Procedury trwają tam kilka lat, szczególnie teraz, kiedy weszło 500+. Warto iść dwutorowo. My tak zrobiliśmy. Mieliśmy już kwalifikację na rodzinę adopcyjną i czekaliśmy na dziecko, kiedy udało nam się in-vitro. Szkoda czasu, warto mieć jakąś furtkę, z której obyscie nie musiały korzystać.
reklama
AnkaSzklanka
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 15 Kwiecień 2017
- Postów
- 83
Sądzę że to jest bardzo dobry pomysł. Mój mąż też tak uważa. Czas leci. Trzeba mieć 2. wyjście żeby nie zwariować!!!Dziewczyny, kiedyś już o tym pisałam, ale większość jest nowych, więc powtórzę. Zachęcam wszystkie z Was, które wiecie, że chcecie mieć dziecko bez względu na sposób, do zgłaszania się do ośrodka adopcyjnego. Procedury trwają tam kilka lat, szczególnie teraz, kiedy weszło 500+. Warto iść dwutorowo. My tak zrobiliśmy. Mieliśmy już kwalifikację na rodzinę adopcyjną i czekaliśmy na dziecko, kiedy udało nam się in-vitro. Szkoda czasu, warto mieć jakąś furtkę, z której obyscie nie musiały korzystać.
Podziel się: