reklama
kate_p nie idzie wogóle rzucanie palenia a przecież zaraz podejście do crio,
próbuje i próbuje ... rzucić- a potem mam wyrzuty sumienia, więc to jeszcze gorsze :/ zaraz mam wizytę i licze że to mnie zmobilizuje
jak starania były naparwde namacalne to nie paliłam...
będziesz kryzczec??
trzymam kciuki za piątkową wizytę :*
Hess- Ty robiłaś w invicie myco i urea?? z krwi czy posiew??
próbuje i próbuje ... rzucić- a potem mam wyrzuty sumienia, więc to jeszcze gorsze :/ zaraz mam wizytę i licze że to mnie zmobilizuje
jak starania były naparwde namacalne to nie paliłam...
będziesz kryzczec??
trzymam kciuki za piątkową wizytę :*
Hess- Ty robiłaś w invicie myco i urea?? z krwi czy posiew??
reklama
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 256
sykatynka ta trafił się jeden piękniś reszta to morule i się zatrzymaly w 6 dobie, więc nie wiem czy materiału nie pomylili ale wiesz jak to jest z tymi zarodkami raz sa piękne i nic z tego a raz człowiek by 5gr nie postawił na takiego a on się pięknie rozwija. Rozumiem Cię dokładnie z tym nie nastawianiem się, ja mam tak samo. Zatem czekam na wynik i ja będę kciuki trzymać
A co do petów : jestem obrzydliwym nikotynistą
sham jeju jak mi było ciężko rzucić paliłam od tylu lat..i za pierwszym ivf gdy to ze względu na to że czas się kończy musieliśmy podejść do procedury, deprecha stres i to wszystko na trzeżwo. Niestety upadlam nie dałam rady, stwierdziłam że musze się ogarnąć. Poszlismy do psychologa pogadaliśmy sobie, trochę było lepiej ale i tak tabex potem procedura, nie paliłam do negatywnej bety. Potem od nowa procedura, jeden jedyny zarodek na 15 oocytów, tez wróciłam do palenia. Przepaliłam sylwester i od nowa detox no i nie pale...To nie jest łatwe w szczególności jeśli jesteś uzależniona. Rzeczą ludzką jest potykać się i upadać grunt to się podnieść i nie tracić nadziei, kiedyś musi się udać. Zmiany nie przychodzą z dnia na dzień to długotrwały proces trzeba na niego czasu i cierpliwości. Walcz babo walcz! wszystkie krótkotrwałe przerwy w paleniu potraktuj jak swój sukces a nie porażkę Nie bede krzyczeć, predziej przytule bo wiem jak się męczysz babo
lolitka jestem reformowalna dzisiaj nie zjadłam wędliny, no i więcej warzyw zjadłam, zrobiłam sobie warzywka z kurczakiem i czuje się git zobaczymy jak będzie jutro, bo jutro tez mam na obiad.
Hess to czekamy razem z tobą na rozwinięcie akcji:-)
A co do petów : jestem obrzydliwym nikotynistą
sham jeju jak mi było ciężko rzucić paliłam od tylu lat..i za pierwszym ivf gdy to ze względu na to że czas się kończy musieliśmy podejść do procedury, deprecha stres i to wszystko na trzeżwo. Niestety upadlam nie dałam rady, stwierdziłam że musze się ogarnąć. Poszlismy do psychologa pogadaliśmy sobie, trochę było lepiej ale i tak tabex potem procedura, nie paliłam do negatywnej bety. Potem od nowa procedura, jeden jedyny zarodek na 15 oocytów, tez wróciłam do palenia. Przepaliłam sylwester i od nowa detox no i nie pale...To nie jest łatwe w szczególności jeśli jesteś uzależniona. Rzeczą ludzką jest potykać się i upadać grunt to się podnieść i nie tracić nadziei, kiedyś musi się udać. Zmiany nie przychodzą z dnia na dzień to długotrwały proces trzeba na niego czasu i cierpliwości. Walcz babo walcz! wszystkie krótkotrwałe przerwy w paleniu potraktuj jak swój sukces a nie porażkę Nie bede krzyczeć, predziej przytule bo wiem jak się męczysz babo
lolitka jestem reformowalna dzisiaj nie zjadłam wędliny, no i więcej warzyw zjadłam, zrobiłam sobie warzywka z kurczakiem i czuje się git zobaczymy jak będzie jutro, bo jutro tez mam na obiad.
Hess to czekamy razem z tobą na rozwinięcie akcji:-)
Podziel się: