reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Witajcie Dziewczynki. Przepraszam, że się nie odzywałam, ale potrzebowałam czasu.... Żołądek, za duże ciśnienie, bóle głowy, helicobacter i ogólnie do niczego. Nabawiłam sie nerwicy. I na to wszystko tylko dwa maluszki z 6 przetrwały i zostały zamrożone. Mam nadzieję, że oba przejdą pomyślnie PGD, bo jak nie, to zostaje z niczym.
Trzymam kciuki za Was...
 
reklama
dzisiejszy kalendarz:

Aisa79, liskka czekamy na relacje z wizyt:-)
ying-ying 3mam kciuki, może nie wszystko stracone:tak:

sykatynka żeby dr Pałka miał dla Ciebie dobre wieści, żebyś mogła już startować wreszcie:tak:

GRUDZIEŃ:

29: liskka - wizyta kontrolna po usg
29: Aisa79 - wizyta u lekarza prowadzącego
29: ying-ying - kolejna wysoka beta!

29: sykatynka - wizyta kontrolna

31: kikifish87- podglądanie pęcherzyków

STYCZEŃ

02: kikifish87 - punkcja
05: lookator - udana pogadanka
05: Olusia - podglądanie maluszków
05: kikifish87 - udany transfer
07: dominikak86 - wizyta kwalifikacyjna
12: Aisa79 - usg połówkowe
12: Olusia - echo serduszek
15: Hess - wizyta kwalifikacyjna
Yplocka1 - udany criotransfer
Solostar - udany criotransfer
dorotav - udana stymulacja
Asia_77 - udana stymulacja
 
Ostatnia edycja:
Chciałam po półtora roku wyjść z ukrycia i wreszcie coś o sobie napisać,bo może to komuś pomoże ;-)
Zacznę od początku moja walka o dziecko trwała bardzo długo,bo aż 10 lat nie raz miałam chwilę zwątpienia i nie raz chciałam taką postać rzeczy zaakceptować,ale ciągle wracałam do walki,bo jeszcze jak nie miałam zielonego pojęcia,że moje losy tak się potoczą nie wyobrażałam sobie życia bez dziecka,choć z biegiem czasu starałam się pogodzić z myślą,że jednak resztę życia przeżyjemy sami :-( Tłumaczyłam sobie,że życie bez dziecka nie jest gorsze tylko inne ;-)
W trudnych chwilach zawsze miałam przy sobie moją siostrzenicę,która ma teraz 6 lat i jest bardzo mądrą dziewczynką z którą mamy świetny kontakt i zawsze była substytutem mojej córeczki. Kochamy ją strasznie mocno i to też nie raz dawało nam siłę do walki !!!
Problemy naszej bezpłodności teoretycznie leży po stronie męża,bo ma problem z nasieniem co wykluczało naturalne zajście w ciążę. Moje badania zawsze wychodziły dobrze. Przeszliśmy kilka razy inseminację ze smutnym skutkiem :(
W pewnym momencie byliśmy pod ścianą,bo nic nie dawało wymarzonych dwóch kresek na teście :(
W 2012 roku podjęliśmy decyzję o in vitro i myśleliśmy,że to panaceum na nasze wszystkie kłopoty,bo niby dlaczego miało się nam nie udać ja jestem zdrowa i potrzebujemy tylko jednego dobrego plemnika,a taki się znajdzie!! Stymulację przeszłam wzorowo z czego było 12 dobrych komórek z czego zostało wybranych 6,bo jesteśmy w programie. Zapłodniły się wszystkie i do stadium blastocysty przetrwało 4. Sukcesywnie miałam wszystkie podane i za każdym razem była ogromna nadzieja,a po badaniu bthcg płacz i rozpacz dlaczego znowu nie wyszło? Dlaczego nas to spotyka? dlaczego,dlaczego?
Czas uciekał,a my ciągle staliśmy w tym samym miejscu :angry::angry::angry:
Następną stymulację mieliśmy w tym roku z której nie byłam zadowolona i myślałam o zmianie kliniki,bo miałam tylko 6 komórek z czego w ostatecznym rozrachunku zostały nam 3 zarodki. Jeden podano mi w trzeciej dobie,a dwie blastki zostały zamrożone. Na betę poszłam z czystej formalności,bo już czułam,że znowu będzie porażka,a zresztą zaczynałam plamić. Wynik wyszedł jedna pierwszy raz wysoki,bo 27,51,ale na ciążę znowu za niski :( Ciąża biochemiczna :no: Miałam zrobić sobie po tym podejściu przerwę,ale w klinice proponowali podejść od razu w następnym cyklu,bo coś się zadziało.
Następne podejście miała tradycyjnie na cyklu naturalnym i rozmyślałam co mam jeszcze zrobić,żeby się udało!!
Miałam podaną kolejną blastkę i tak szczerze myślałam,że znowu będzie to porażka,po której wykonam jakieś dodatkowe badania specjalistyczne i zmienimy klinikę,na jakąś ze świeżym spojrzeniem.
Pierwszy raz po transferze na siebie nie uważałam,bo to było dzień przed świętem zmarłych,a wiadomo jak to wygląda. Później zdecydowałam,że jedna też wybiorę się na urodziny naszego klubu fitness i tam też na siebie nie uważałam,bo pomyślałam co ma być to będzie;-)
W siódmym dniu po transferze zrobiłam bthcg,bo mieliśmy imprezę i chciałam z czystym sumieniem wypić jakiś % i jakie było moje zdziwienie jak wynik był 112,62 :szok::szok::szok: Nie mogłam w to uwierzyć i sto razy sprawdzałam gdzie jest przecinek :tak::tak:
Następną betę zrobiłam dziesiątego dnia i wynosiła 678,59 i ogarnął mnie jeszcze większy szok i wiedziałam,że mam w brzuszku super bohatera,który już tyle przeszedł ;-);-)
Dzisiaj zaczynam 12 tydzień ciąży, dzidzia rośnie ja w nią wierzę,ale cały czas się boję,że mój cud się skończy.
Pamiętajcie,że nie ma rzeczy nie możliwych i trzeba walczyć do końca,bo warto i kiedyś się uda;-)
Dodam,że w styczniu razem z mężem mamy urodziny moje będą 34,a męża 37,więc do najmłodszych nie należymy,a klinika w której się leczymy to GAMETA KIELCE.
Pozdrawiam Wszystkich, trzymam mocno kciuki i mam nadzieję,że też mi będziecie kibicowali,bo bardzo tego potrzebuję :tak::tak::tak::tak: Walczcie :tak::tak::tak:
 
Ostatnia edycja:
OMEN nie wiem czemu czytajac Twoja historie wyczulam ze jestes z Gamety. ja tez sie tam lecze i prawde mowiac stracilam nadzieje. jestem po transferze ostatnich 2 zarodkow i strasznie sie boje
 
Omen witaj :) Fajnie, ze podzielilas sie z nami swoja historia, to podtrzymuje na duchu zwlaszcza te watpiace. Zapraszamy na watek: ciezaroweczki po in vitro :) A lek o swoj CUD niestety nie zniknie, ja najpierw odliczalam dni do magicznych 12 tygodni, teraz modle sie o kazdy kolejny tydzien i tak juz pewnie bedzie do czasu az moj syn do wojska pojdzie ;)
 
Omen twoja historia pokazuje ze warto dożyć do celu mimo ze jest tyle przeszkod na drodze... Gratuluje !:tak:

Kasik chyba to samo mam co ty... lek chyba bedzie do dnia porodu :tak:


Kate
nie tylko o maluszki ale ogolnie, same zle wiadomosci ostatnio dostaje... i jestem podlamana tym wszystkim....:-(ech...

mmm a kiedy testujesz?:tak:

Jo.M daj znac po wizycie co i jak;-)
 
mmm to przeczucia Cię nie mylą i mam nadzieję,że Tobie tym razem też się uda w co z całym sercem wierzę i pamiętaj trzeba walczyć do końca,bo do Ciebie też się los uśmiechnie :tak::tak::tak: Skoro mnie się udało to każdemu się uda :tak::tak:
 
reklama
Olusia powinnam testowan 5 ale nie wiem czy wytrzymam.
Omen najgorsze jest to myslenie "Czy ja w ogole moge zajsc w ciaze?"
Jestrm po 4 transferach i nic... a to moje ostatnie podejscie i ostatnie zarodkiwiec stres jeszcze wiekszy
 
Do góry