Sherlook
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2020
- Postów
- 3 933
Idealnie w punkt. To samo czuję. I wiem, że jak będzie beta 0 to będzie mi przykro, ale już zdążyłam to przetrawić. Na pewno nie będzie to taki szok.Ja chyba rozumiem. To oczekiwanie, to że otoczenie trzyma za mnie kciuki, to ze się pytają jak się czuje, to że mąż wierzy w sukces. To wszystko powoduje, że czuje obciążenie, trochę nie chce ich zawieść i siebie też nie chce zawiesc. Ale tak na prawdę na nic nie mam wpływu. Lubię kontrolować sytuację, a tu na nic nie mam wpływu. Dlatego pilnuje zdrowego jedzenia, spaceruje i inne bzdury żebym nie mogła sobie zarzucić, że czegoś nie zrobiłam.
Tym razem wie tylko mąż i koleżanki z pracy.
Takie "negatywne" nastawienie zmniejsza obciążenie. Jak się uda to super, będzie mega radość, a jakby sie nie udało to chociaż już jest się na to gotowym. Tak w teorii... bo w praktyce mała nadzieja jest zawsze i beta 0 boli i tak. Z tyłu głowy będę wierzyć, że jestem w ciąży do momentu okresu.