reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziękuję za odpowiedź! Mam 36 lat, ale lekarz w oparciu o wszystkie moje wyniki powiedział, że mam je super, wręcz sporo poniżej mojego wieku biologicznego, i o mój materiał się nie martwi. Ja też najbardziej martwię się o jakość nasienia partnera i stąd też szukam przede wszystkim informacji co do skuteczności in vitro przy niepłodności męskiej (a zwłaszcza typu mojego M.).



Dziękuję! Ja też bardzo mocno trzymam za Was kciuki i każdą pozytywną informację przeżywam, jakby dotyczyła mnie samej! To buduje wiarę w pozytywne zakończenie ❤️



Nic nie szkodzi ❤️









Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy!



Niestety, schorzenie na które cierpi mój M., a które zostało wykryte dopiero w diagnostyce niepłodności, to rodzaj nowotworu, a do tego tak rzadkie, że musi być leczone terapią eksperymentalną. Publiczna służba zdrowia nie jest w stanie nam pomóc bez szkody dla długości życia M., leczenie dla bezpieczeństwa mojego M. będzie musiało się odbywać prywatnie, a więc w zdecydowanej większości pełnopłatnie (a już samo leczenie niepłodności było dla nas ogromnym wysiłkiem finansowym). Poza tym musimy zacząć je jak najszybciej.

Moja procedura będzie więc pierwszą i w perspektywie najbliższych kilku lat ostatnią. Proces leczenia jest długi, a powrót do tematu niepłodności (o ile wówczas będzie w ogóle do czego wracać) nie będzie mógł być wcześniej jak po 6-9 miesiącach po zakończeniu leczenia. Jeśli to będzie za 2-3 lata, to ja będę na rok przed 40-stką...

Prosiłam embriologów, żeby zadzwonili do mnie dzisiaj, czy zapłodnione komórki zaczęły się dzielić (zwyczajowo nie dzwonią w 2gim dniu) i usłyszałam, że powinni zadzwonić. Na razie cisza, a ja siedzę jak na szpilkach.
 
reklama
Dziękuję za odpowiedź! Mam 36 lat, ale lekarz w oparciu o wszystkie moje wyniki powiedział, że mam je super, wręcz sporo poniżej mojego wieku biologicznego, i o mój materiał się nie martwi. Ja też najbardziej martwię się o jakość nasienia partnera i stąd też szukam przede wszystkim informacji co do skuteczności in vitro przy niepłodności męskiej (a zwłaszcza typu mojego M.).



Dziękuję! Ja też bardzo mocno trzymam za Was kciuki i każdą pozytywną informację przeżywam, jakby dotyczyła mnie samej! To buduje wiarę w pozytywne zakończenie [emoji3590]



Nic nie szkodzi [emoji3590]









Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy!



Niestety, schorzenie na które cierpi mój M., a które zostało wykryte dopiero w diagnostyce niepłodności, to rodzaj nowotworu, a do tego tak rzadkie, że musi być leczone terapią eksperymentalną. Publiczna służba zdrowia nie jest w stanie nam pomóc bez szkody dla długości życia M., leczenie dla bezpieczeństwa mojego M. będzie musiało się odbywać prywatnie, a więc w zdecydowanej większości pełnopłatnie (a już samo leczenie niepłodności było dla nas ogromnym wysiłkiem finansowym). Poza tym musimy zacząć je jak najszybciej.

Moja procedura będzie więc pierwszą i w perspektywie najbliższych kilku lat ostatnią. Proces leczenia jest długi, a powrót do tematu niepłodności (o ile wówczas będzie w ogóle do czego wracać) nie będzie mógł być wcześniej jak po 6-9 miesiącach po zakończeniu leczenia. Jeśli to będzie za 2-3 lata, to ja będę na rok przed 40-stką...

Prosiłam embriologów, żeby zadzwonili do mnie dzisiaj, czy zapłodnione komórki zaczęły się dzielić (zwyczajowo nie dzwonią w 2gim dniu) i usłyszałam, że powinni zadzwonić. Na razie cisza, a ja siedzę jak na szpilkach.

Ściskam Was wszystkie mocno!
Może warto przed terapia męża zamrozić nasienie? My też zamrozilismy, ale z innych powodów. Wtedy możesz podejść do następnej stymulacji, a mąż może się leczyć na spokojnie i nie będziecie musieli czekać do twojej czterdziestki... Pomyślcie o tym.

Przykra sytuacja. Bardzo wam współczuję [emoji8] życzę dużo siły.
 
Biorę :) ale zła jestem bo dzisiaj miałam zacząć zajęcia, na podyplomówce :(
I czuje się gorzej chyba z tego powodu niż zdrowotnie.
A jak to się w ogóle stało, że twojemu mężowi zrobili test na covid jak jest zaszczepiony?? U nas w pracy osoby zaszczepione mimo braku węchu i smaku i gorączki nie miały testów. Kilka jest już 3 tygodnie chorych. Niektóre wróciły do roboty nadal bez węchu. Ja na szczęście podchodzę do korona bez jakiejś paniki, ale się zastanawiam.
 
Dziękuję za odpowiedź! Mam 36 lat, ale lekarz w oparciu o wszystkie moje wyniki powiedział, że mam je super, wręcz sporo poniżej mojego wieku biologicznego, i o mój materiał się nie martwi. Ja też najbardziej martwię się o jakość nasienia partnera i stąd też szukam przede wszystkim informacji co do skuteczności in vitro przy niepłodności męskiej (a zwłaszcza typu mojego M.).



Dziękuję! Ja też bardzo mocno trzymam za Was kciuki i każdą pozytywną informację przeżywam, jakby dotyczyła mnie samej! To buduje wiarę w pozytywne zakończenie ❤️



Nic nie szkodzi ❤️









Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy!



Niestety, schorzenie na które cierpi mój M., a które zostało wykryte dopiero w diagnostyce niepłodności, to rodzaj nowotworu, a do tego tak rzadkie, że musi być leczone terapią eksperymentalną. Publiczna służba zdrowia nie jest w stanie nam pomóc bez szkody dla długości życia M., leczenie dla bezpieczeństwa mojego M. będzie musiało się odbywać prywatnie, a więc w zdecydowanej większości pełnopłatnie (a już samo leczenie niepłodności było dla nas ogromnym wysiłkiem finansowym). Poza tym musimy zacząć je jak najszybciej.

Moja procedura będzie więc pierwszą i w perspektywie najbliższych kilku lat ostatnią. Proces leczenia jest długi, a powrót do tematu niepłodności (o ile wówczas będzie w ogóle do czego wracać) nie będzie mógł być wcześniej jak po 6-9 miesiącach po zakończeniu leczenia. Jeśli to będzie za 2-3 lata, to ja będę na rok przed 40-stką...

Prosiłam embriologów, żeby zadzwonili do mnie dzisiaj, czy zapłodnione komórki zaczęły się dzielić (zwyczajowo nie dzwonią w 2gim dniu) i usłyszałam, że powinni zadzwonić. Na razie cisza, a ja siedzę jak na szpilkach.

Ściskam Was wszystkie mocno!
Kochana dużo zdrówka i siły dla Was i żeby procedura się udała.😘
 
A jak to się w ogóle stało, że twojemu mężowi zrobili test na covid jak jest zaszczepiony?? U nas w pracy osoby zaszczepione mimo braku węchu i smaku i gorączki nie miały testów. Kilka jest już 3 tygodnie chorych. Niektóre wróciły do roboty nadal bez węchu. Ja na szczęście podchodzę do korona bez jakiejś paniki, ale się zastanawiam.
Mój to lekarz, wiec aby nie przyjmował pacjentów, to zawsze testujemy lekarzy i personel, który „jest podejrzany”. Mamy sporo przypadków lekarzy, którzy pomimo szczepienia zarazili się. Głównie to Ci którzy pracują w szpitalach.
Wiec my testujemy się dość często. Aby zminimalizować ryzyko zarażania pacjentów. Niestety większość osób, która do nas przychodzi nie jest zaszczepiona, wiec to my musimy o nich zadbać bardziej niż oni sami o siebie.
 
Dziewczyny, właśnie otrzymałam telefon, trzy kropki nie dzielą się do końca prawidłowo, jest duża fragmentacja. Jutro o 8:30 dowiem się czy transfer będzie, czy też nie. Embriolog chce im dać jeszcze szansę, ale jeśli nie ruszą to koniec. Serce mam dosłownie rozdarte, bo tu chyba potrzebny byłby prawdziwy cud...
 
Dziewczyny, właśnie otrzymałam telefon, trzy kropki nie dzielą się do końca prawidłowo, jest duża fragmentacja. Jutro o 8:30 dowiem się czy transfer będzie, czy też nie. Embriolog chce im dać jeszcze szansę, ale jeśli nie ruszą to koniec. Serce mam dosłownie rozdarte, bo tu chyba potrzebny byłby prawdziwy cud...
A badaliscie fragmentację nasienia przed jakoś i potem jak preparowali nasienie i też wybraliście jakieś metody obniżenia fragmentacji? Jejku trzymam kciuki i sercem jestem z Tobą. ❤️
 
reklama
Dziewczyny, właśnie otrzymałam telefon, trzy kropki nie dzielą się do końca prawidłowo, jest duża fragmentacja. Jutro o 8:30 dowiem się czy transfer będzie, czy też nie. Embriolog chce im dać jeszcze szansę, ale jeśli nie ruszą to koniec. Serce mam dosłownie rozdarte, bo tu chyba potrzebny byłby prawdziwy cud...
Bardzo mi przykro :( trzymam kciuki za Wasz cud a tymczasem
może przemyślcie jeszcze mrozenie nasienia zanim zaczniecie leczenie męża. Nawet jeśli teraz nie będzie Was stać na procedurę to może za kilka lat się namyslicie, a skoro miałaś ładne komórki to za 2-3 lata mogą być jeszcze niezłe. Rozne kliniki mają różne sposoby żeby wyłowić te najlepsze plemniki. Może jest Wam potrzebna inna metoda niż była teraz zastosowana.
 
Do góry