reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny moja beta dzis ujemna.Zastanawiam się,czy się nie poddać,2 podejście, zarodki zatrzymują się w 5 dobie,albo ciąża z wadą genetyczną.Nasienie z biopsji,morfologia 0 %,ja wiek.Chyba muszę pogodzić się z tym ,że nie zostanę mamą.To tak strasznie boli.A jeśli jego wszystkie plemniki mają uszkodzone DNA?To można podchodzić w nieskończoność. Mam doła i nie wiem dalej co robić😔
Bardzo mi przykro 😔 a bierzecie pod uwagę nasienie dawcy?
 
reklama
Dziewczyny moja beta dzis ujemna.Zastanawiam się,czy się nie poddać,2 podejście, zarodki zatrzymują się w 5 dobie,albo ciąża z wadą genetyczną.Nasienie z biopsji,morfologia 0 %,ja wiek.Chyba muszę pogodzić się z tym ,że nie zostanę mamą.To tak strasznie boli.A jeśli jego wszystkie plemniki mają uszkodzone DNA?To można podchodzić w nieskończoność. Mam doła i nie wiem dalej co robić[emoji17]

Bardzo mi przykro[emoji853] Może zastanówcie się nad nasienie dawcy. Choć wiem, że to bardzo trudna decyzja.

Wiem że nie jest łatwo , mialam to samo ... Czasami w chwilach zwątpienia dalej mam ... Jak dostaje kolejne wyniki i ciągle dostaje po dupie ...ciągle coś wychodzi z badań nie tak ... Ogólnie kiedyś myślałam ( właśnie przy pierwszej próbie ) kurde czemu mi się ma udać ... Całe życie mam pod górkę ... Nigdy nic Mi nie wychodziło , ciągle los rzucał mi kłody pod nogi ... Ciągle było coś ... Następnie poznałam mojego męża ... Nie powiem żeby zawsze było kolorowo ... Poznaliśmy się jak mieliśmy po 16 lat [emoji85] po pewnym czasie się rozstaliśmy na 3 lata ... Nie powiem żebym przez ten czas była sama , bo nie byłam ale jednak prawdziwa miłość zwyciężyła i po tych trzech latach do siebie wróciliśmy ... Były szybkie zaręczyny i ślub ( niektórzy myśleli że w ciąży jestem skoro tak szybko ślub ) wróciliśmy do siebie w październiku , w lutym się zaręczyliśmy i w sierpniu było wesele ... Trochę się staraliśmy aż w końcu uznaliśmy że coś jest nie tak , na pierwszy ogień poszedł mąż i to on zrobił badania ... Diagnoza roztrzaskała nam serca na milion kawałków (lekarz , ba nawet kilku ich było przekleslili szansę na to że mój mąż będzie biologicznym tata naszych dzieci ) byl ból , rozpacz itp. mąż już chciał mnie nawet zostawić bo nie jest w stanie dać mi biologicznych dzieci ... Długo rozmawialiśmy , bez nacisku , bez krzyku po prostu tak od serca , dużo też pomogła rodzina .... Mąż to przełknął, ja w sumie też ... Stwierdziliśmy że on vitro nam pomoże , i mimo że mąż nie będzie biologicznym tata, będzie jedynym najwspanialszym jedynym tata na świecie dla naszych dzieci .pierw były inseminację ... Żadna się nie powiodła ... Później doszliśmy do wniosku że przystępujemy do in vitro , pierwsza stymulacja w sumie 3 piękne blastki , transfer odroczony ... W czasie przygotowan do pierwszego transferu zmarła mi ukochana ciocia , bardzo to przeżyłam ... Umarła praktycznie na moich oczach ..m widziałam jak próbują ja ratować , jak walczą o jej życie , krzyczałam żeby jej pomogłi ... Niestety choroba wygrała i ciocia odeszła ... Zaraz po pogrzebie miałam pierwszy transfer , udał się ... Beta ładnie rosła , wszystko było pięknie , i w końcu zaczęłam mieć wątpliwość , dlaczego właśnie ma się udać i to za pierwszym razem , kurde całe życie los kładzie mi kłody pod nogi , całe życie dostaje po dupie więc niby dlaczego ma się udać ... I pach diagnoza puste jajo .... Nie mogłam się po tym pozbierać ... Długo dochodziłam do siebie , pół roku siedziałam w domu , odpychałam ludzi od siebie , chciałam być sama z moim bólem i cierpieniem ... Bo nikt nie był w stanie mi pomóc ... Leczyłam się nawet u psychiatry ... Powiedziałam mu wszystko , łącznie z tym że myślę że tak się wszystko potoczyło bo to kara za to że ciocia odeszła przeze mnie ( parę dni przed śmiercią dałam jej zastrzyk , ale to nie on spowodował śmierci cioci , ja po prostu zabrał rak [emoji24][emoji24][emoji24][emoji24][emoji24][emoji24]) w końcu zaczęłam podchodzić do kolejnych transferów , ale z tyłu głowy miałam , jak ? Dlaczego ma się udać , skoro pierwszy transfer się nie udał ... Żaden do tej pory się już nie udał ... W między czasie odeszły kolejne 3 osoby z moje życia ... Kolejna babcia , druga ciocia i wujek... Wszyscy odeszli w przeciągu 3 miesięcy ... I znów zadawałam sobie pytanie dlaczego , dlaczego ma mi się udać skoro los chce żebym ciągle cierpiała ... Później zaczęłam robić badania z immunologi gdyż lekarz powiedział że nie dopuścić mnie do transferu bez zaleceń immunologa .... Z każdym wynikiem jak już pisałam było coś nie tak ... Obecnie oczekuje na ostatni wynik .... I wiesz co ... Stwierdziłam że dlaczego ma mi się nie udać ? Czy jestem gorsza od innych ? Nie nie jestem , to że życie bardzo mnie doświadczyło sprawiło że mam mocną " dupę " wiele jestem w stanie znieść , jak widać ... Mimo że mam słabsze dni , mimo że czasami chciałam się poddać to jednak warto walczyć , bo wiem że na końcu drogi mimo cierni i tego że jest bardzo wyboista czeka na mnie spełnienie mojego największego marzenia , czeka na mnie moja mała różowa pupcia [emoji3059] i wiem że to się uda . Nigdy już nie zwatpie ! Bo ja też zasługuje na szczęście ! Mam nadzieję że po najbliższej wizycie u immunologa dostanę zalecenia i będę mogła podejść do transferu który okaże się udanym ! Życzę tego sobie z całego serca i codziennie modle się o to ! Tak samo jak każdej z osobna wam życzę [emoji3590]

Jak to przeczytałam to się popłakałam. Moja naukochańsza mama chrzestna dowiedziała się w maju że ma ostrą białaczkę szpikową. Świat mi się zawalił. Modlę się tylko o to, żeby zdarzyła potrzymać w ramionach moje dziecko[emoji26][emoji26] nie wyobrażam sobie życia bez niej.

Bardzo Ci współczuję przeżyć. Teraz już musi być dobrze [emoji8] Kiedyś się uda!
 
Goniu bardzo mi przykro. Tulę Cię i w tym momencie to czytając g.wnianie się czuje bo ja narzekam jak mi ciężko przed walką o dziecko a Ty przeszłaś wszystkie te etapy. Wiesz ja już myślałam że mąż nie zgodzi się na in vitro. Ale stało się inaczej i jesteśmy jakby znowu w grze. Tylko dzięki temu forum trzymam się na powierzchni i nie wariuje, bo nikt nie wie o naszym problemie.
Dobrze, że tu trafiłaś, nikt Cię nie zrozumie tak jak inna kobieta, która przeżywa to samo. Takie wsparcie jest bezcenne. Śmiało pisz o swoich obawach i pytaj. Wszystkie dziewczyny na pewno chętnie podzielą się doświadczeniem. Powodzenia!!! 😘
 
Matko ile nowych dziewczyn przybyło w tak krótkim czasie 🙈 - gdybym w tym osobiście nie siedziała nigdy bym nie pomyślała ze tyle z nas się leczy , walczy z niepłodnością i tyle par podchodzi do in vitro 😱.

zyczę Wam wszystkim powodzenia 💪
Dużo sił , cierpliwości i wiary 🥰 - Warto !!

a tak z innej beczki: co z Tobą kochana @miętowa25 ??? 😘

@Szyszka99 szyszunia co Tam u Ciebie ? Nic się nie odzywasz ? Mam nadzieje ze wszystko dobrze i pięknie sobie tyjesz 🥰
Wiesz już kto zamieszkał w brzuszku ? 😍
Hejka, u nas wszystko okej 🤗 wczoraj nie mogłam znaleźć tętna tym przeklętym detektorem i miałam trochę stresa... W ogóle ostatnie dwa dni to się tak denerwowałam bo ciągle coś... A później się zaczęłam martwić czy te stresy nic nie napsuly... No ale znalazłam i jest git ❤️ wizyta dopiero 23 więc się muszę wstrzymać jakoś. Ponoć dziewusia ale na tej wizycie nadchodzącej ma się potwierdzić bo lekarz nie był pewien więc w sumie się wszystko może zdarzyć 😜 a Ty jak tam? U Ciebie który to już tydzień? U mnie 17
 
Dlatego mój lekarz zakazał mi detektora [emoji1] bo powiedział że to niepotrzebny stres, że czasem nie da się znaleźć tętna a mimo to jest wszystko dobrze, i że tylko się zamęczę tym urządzeniem zamiast uspokoić[emoji85] Ale jeśli Ty jesteś dzięki temu spokojniejsza to super [emoji3531]
Hejka, u nas wszystko okej [emoji847] wczoraj nie mogłam znaleźć tętna tym przeklętym detektorem i miałam trochę stresa... W ogóle ostatnie dwa dni to się tak denerwowałam bo ciągle coś... A później się zaczęłam martwić czy te stresy nic nie napsuly... No ale znalazłam i jest git [emoji3590] wizyta dopiero 23 więc się muszę wstrzymać jakoś. Ponoć dziewusia ale na tej wizycie nadchodzącej ma się potwierdzić bo lekarz nie był pewien więc w sumie się wszystko może zdarzyć [emoji12] a Ty jak tam? U Ciebie który to już tydzień? U mnie 17
 
Dlatego mój lekarz zakazał mi detektora [emoji1] bo powiedział że to niepotrzebny stres, że czasem nie da się znaleźć tętna a mimo to jest wszystko dobrze, i że tylko się zamęczę tym urządzeniem zamiast uspokoić[emoji85] Ale jeśli Ty jesteś dzięki temu spokojniejsza to super [emoji3531]
W ogóle to taka sytuacja, że dwa dni pod rząd miałam dwie sytuacje stresowe nie żeby jakiś mocny no ale jednak i oczywiście sobie ubzduralam, że się coś dzidzi stało więc chciałam się uspokoić a tu jeszcze większy stres xd ale znalazłam dziś i mi dużo lepiej 😜🥰 nie dziwię się, że zakazują... Można osiwiec z tego stresu, że nie daje się znaleźć czasami
 
W ogóle to taka sytuacja, że dwa dni pod rząd miałam dwie sytuacje stresowe nie żeby jakiś mocny no ale jednak i oczywiście sobie ubzduralam, że się coś dzidzi stało więc chciałam się uspokoić a tu jeszcze większy stres xd ale znalazłam dziś i mi dużo lepiej [emoji12][emoji3059] nie dziwię się, że zakazują... Można osiwiec z tego stresu, że nie daje się znaleźć czasami
Zobaczysz jak zaczniesz czuć ruchy, ja już tak od 18 tygodnia czuję, i się nasilają, wiec to mnie uspokaja[emoji1] ale jak nie czuje cały dzień to zaczynam panikować[emoji85] wczoraj maluszek bardzo wyraźnie dał o sobie znać wieczorem aż tak miło mi było [emoji7]u Ciebie który to już tydzień? Ja z kolei często mam bóle głowy i biorę apap, co prawda nie przekraczam dawki ale wkręcam sobie, że może szkodzę tym dziecku, i czasem się męczę i już w ostateczności biorę tabletkę :/ W ogóle to mam połówkowe 16 września, ale nie wytrzymałam i wczoraj poszłam do mojego prowadzącego na szybkie usg i sprawdził mi szyjkę bo jakiś biały śluz gęsty miałam i okazało się, że to drożdżyca więc dostałam globulki na noc.
 
reklama
Dziewczyny u mnie jakieś fatum... Jak nie ból zęba nie do zniesienia po kanałowym to zawalone zatoki i przeziębienie...
A to dopiero 3pt...
 
Do góry