JestemMama!
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2020
- Postów
- 5 270
Ja mam ukraińska nawet trzy to też wezmęKuwa, jak będę w tej ciunży to całą brygadę mogę ugościć
@motylek24 ma "ruską" wódę to weźmie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja mam ukraińska nawet trzy to też wezmęKuwa, jak będę w tej ciunży to całą brygadę mogę ugościć
@motylek24 ma "ruską" wódę to weźmie
Ale ty jesteś w ciąży, kochana małe fredziatko rośnie w tobie. Będzie pięknieKuwa, jak będę w tej ciunży to całą brygadę mogę ugościć
@motylek24 ma "ruską" wódę to weźmie
Ok, będę pytać jak pojawią się jeszcze jakieś nieścisłości póki co jestem w pracy, wieczorkiem jeszcze raz na spokojnie sobie wszystko przeanalizuję. Masz bardzo dużą wiedzę, czyżbyś miała powiązania z medycyną czy wdrażasz samodoskonalenie?Problem tkwi w tym, ze dzisiaj mamy takie badania a jutro będą inne. Obecnie pojawiły się badania które obaliły zasadność in vivo. Okazało się ze zarodki z 3 doby i 5 doby są tak samo % zdefektowane. Anevivo to nowoczesna metoda która się opierała na tym, ze niby zdrowsze zarodki są bo po zapłodnieniu są umieszczane z powrotem w ciele kobiety w takiej kapsule i wyjmowane. Jednak jak się okazuje są kontr badania ze nie ma to znaczenia. Żeby ocenić ryzyko wad wrodzonych u dzieci należałoby dokładnie prześledzić wiek, rodzaj niepłodności, brane leki w ciąży ( są kraje w których nie robi się transferów na cyklach sztucznych) i wtedy wyciągać wnioski. Bo moim zdaniem nie ivf ma tu kluczowe znaczenie tylko czynnik niepłodności jeżeli już i przyjmowane leki. Kiedyś podawano wszystkim kobietom steryd i heparynę i accard. Ja nie przyjmowałam w ciąży oprócz accardu nic. Za mało wiemy jeszcze żeby wyciągać tak drastyczne wnioski. Kasia podała statystykę 5% ja czytałam kiedyś ze każda z kobiet ma prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z wadami na poziomie 4%.
Poza tym my dziedziczymy duzo a to nie znaczy ze jeżeli odziedzicze po matce PCOS to tak samo będę musiała podejść do in vitro. Moim zdaniem często niepłodność wynika z zaniedbania - czynnik męski, PCOS itp.
Co do komórek - ja miewałam zdegenerowane komórki ale to 1-2 na 4 stymulację. Czasem były zwalone te stymulację ale ciąża i tak była. Bo jedna dojrzała odpowiednio. Problem z ivf jest tez taki, ze mamy problem z równoczesną stymulacją komórek. Różnie one sobie rosną… a komórki zdegenerowane to tez mogą być komórki głęboko niedojrzałe które nie zareagowały na stymulację tzw. GV.
Co do ICSI itp to pisałam do pchełki co myśle :-) obecnie mamy takie metody ze ICSI to historia. A co do niszczenia nasienia no jest jak najbardziej - plemniki mają łamane ogonki :-) do ICSI. Tylko to nie ma znaczenia liczy się materiał genetyczny. Przy PESE bierzemy niedojrzały plemnik ale z „poprawnym” dna i rodzą się zdrowe dzieci. Coraz częściej chodzi o poprawne DNa a nie o jego nośnik. Obecnie nanobot popycha plemnik żeby dołączył do komórki jajowej - jak się uda to mężczyźni z słabymi plemnikami będą prawie naturalnie zapładniali partnerki. Pracują nad zaminaną RNA w komórce jajowej na RNA dawczyni, żeby zostawić DNA biologicznej matki. To jakby odmłodzenie komórki jajowej… Gdyby po in vitro rodziły się małe potworki to kto by lądował tyle energii w to wszystko. Ulepszamy stymulację leki, ake to nie znaczy ze to nie jest wystarczające:-) jak coś to pytaj. Lepiej, żebyś zapytała tutaj niż jakiś Batman ma Cię zagiąć przy twoim dziecku
Aga nie próbujesz jescze jednej stymulacji za jakiś czas po jakiś kuracjach koenzymem poprawiających jakość komórek? Może jescze nie czas się poddawać tylko warto podbudować komorki a potem podejść do hiper stymulacji!Hej
Sory, że dopiero teraz ale po punkcji musiałam odespać a teraz siedze na nocy w pracy
Niestety u mnie porażka. 1 komórka dojrzała, ale nieprawdidłowej budowy.
Dzięki za wszystkie kciuki, wsparcie wszystko! Jesteście nieocenione
Wszystkich gorąco kibicuje !
Moja przygoda z in vitro dobiega końca. Uprzedzając pytania ja nie jestem gotowa na AZ czy komórki a chłop nie jest gotowy na adopcję. No więc sprawa jest jasna...
Nie wiem za co chyba za to że zaszłam w ciążę bo wcześniej płaciłam 170 a tu nagle 250 na wtorek umówiłam sobie ginekologa na NFZ może uda mi się wyszarpać badania na fundusz i może chociaż 1 lek na refundację.. Kurcze 1420 zl idwa tyg temu zaplacilam za leki a za tydzień mi się cześć kończy i na nowo trzeba kupić muszę śrubować coś kombinować tym bardziej że już nie pracuje ani w jednej ani w drugiej pracyZa co? Ja w klinice place 180a serduszkowa 260 xD bo jak to Pani powiedziała to potwierdzenie ciąży dlatego tak drogo...
ale jakich wad wrodzonych? genetycznych? rozwojowych?
Tez miałam mieć klasyczne a w ostatniej chwili zmieniłam na icsi a teraz was czytam i sraczki dostajeNiestety nie wiem miałam mieć klasyczne ivf, niespodziewanie wyszło icsi dlatego tylko tym się interesowałam.
Właśnie moja pierwsza ciąża tą z grudnia 2020 taka była. Ciągle coś było nie tak, to progesteron za niski, to wiek ciąży się nie zgadza z transferem (ciąża o 2 tygodnie młodsza). Ciągle coś. To były takie wzloty i upadki i jak już było i biło to serce to myślałam że już może będzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Na następnej wizycie niezapowiedzianej (czułam że dzieje się coś niedobrego) na moich oczach dziecku przestawało bić serce. To był najcięższy moment w moim życiu i nigdy go już chyba nie zapomnę.Ja mam dwa zarodki zamrożone i cały czas myślę że kiedyś tam po nie wrócę ale szczerze to jakoś w najbliższej przyszłości tego nie widze. Byłam w ciąży 9 tygodni i to były straszne tygodnie, z krwawieniami i dołami i strachem. Teraz już wiem że coś było nie takm może mój organizm odrzucał zarodek. Jak sobie pomyślę że następnym razem mogłoby tak być to aż mnie skręca. Dlatego się boję kolejnej próby
A ja w 2014 bylam w ciazy naturalnej. Ot po prostu sie udalo, czulam sie ok, żadnego proga ani nic. I nagle w 7tc zaczal mnie bolec brzuch, potem zaczęłam plamic, krwawic i poronilam. Oczywiście uslyszlam, ze to sie często zdaza, ze po prostu pewnie nie ten zarodek. 3 lata pozniej urodzilam zdrowa corke, po ivf. A kolejne 3 lata pozniej kolejna, tez po ivf.Właśnie moja pierwsza ciąża tą z grudnia 2020 taka była. Ciągle coś było nie tak, to progesteron za niski, to wiek ciąży się nie zgadza z transferem (ciąża o 2 tygodnie młodsza). Ciągle coś. To były takie wzloty i upadki i jak już było i biło to serce to myślałam że już może będzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Na następnej wizycie niezapowiedzianej (czułam że dzieje się coś niedobrego) na moich oczach dziecku przestawało bić serce. To był najcięższy moment w moim życiu i nigdy go już chyba nie zapomnę.