Ja się trochę wycofałam z forum po tych wszystkich negatywnych informacjach, a najbardziej podlamalam się jak
@Aduś16 napisala o krwawieniu a potem to nieszczęsne usg, gdzie bardzo Ci kibicowałam
ale widzę, ze wracacie i się nie poddajecie a to najważniejsze i dodaje otuchy.
Mnie tez dopadły negatywne zdarzenia, w poniedziałek trafiłam z krwawieniem na sor, okazało się ze zrobił się krwiak ale doktor mówił ze na bocznej ścianie macicy wiec będzie się opróżniał do dołu i nie zaszkodzi zarodkom. Pierwszy raz widziałam tez obraz z sercami, co nie ukrywam napawało mnie radością, ze są dwa i biją. Na koniec wizyty dostałam zalecenia żeby za 3 dni ponowić wizytę w swojej klinice i sprawdzić tego krwiaka i serce jednego malucha bo coś wolno bije (99) a drugie 130(prawidłowo) i ze nie ma co się martwić bo to początek i może się rozkręca. Miałam leżeć i odpoczywać. Wczoraj pojechałam do kliniki do jakiegoś innego lekarza bo mój jest na urlopie i za 250zl za wizytę sprzedał mi informacje „serce jednego jest bardzo słabe (50), zarodek przemieszcza się w dół macicy wiec proszę się przygotować na to ze wyleci”. I koniec wizyty. Ja byłam w szoku, nie przygotowałam się na to, dopiero po wizycie ochłonęłam i się mocno wkurzylam, nie dość ze w taki sposób mi to przekazał,nie zajrzał nawet do mojego wypisu ze szpitala, nie zajrzał do mojej karty co biorę(zapytał tylko cxy biorę acard), nie zajrzał do poprzednich usg, nawet na fotelu mnie nie zbadał. Jestem przerażona, nie wiem czy poronienie jednego zarodka nie będzie zagrażało drugiemu...
kolejna wizytę u mojego doktora mam dopiero 4 lutego