reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Trzymam kciukasy najmocniej jak umiem, za szczęśliwy przelot do bazy [emoji3590]Nic się nie stresuj, dzisiaj piękny dzień. U nas wygląda słoneczko i niech to słoneczko świeci Ci dalej[emoji8]Czekamy na relację
Dziękuję kochana. U nas szaro, buro i ponuro. Póki co jestem spokojna. Cmi mnie lewa strona. Dojedziemy, oddam krew na progesteron i pójdziemy na obiad. A na 14 wrócimy po Kropeczka ;) jej.. pamiętam jak jechaliśmy na pierwszą wizytę w czerwcu... A dziś jedziemy już na trzeci transfer.. Tak bardzo bym chciala aby się udało...[emoji7][emoji173]
 
reklama
Nie jadę do żadnej Gamety, nie mam na to zwyczajnie czasu żeby zaczynam wszystko od nowa z nowym lekarzem, gdyby po świętach beta była 0 to byliśmy już tam umówieni. Będąc na miejscu to co innego ale na odległość mogę liczyć tylko na mojego lekarza z Invicty. Ogólnie myśl o tym doprowadza mnie do szału, mąż się denerwuje że ciągle siedzę i czytam coś, dołuje się, a do tego czekam na poronienie! On już nie ma sił, ja tymbardziej, nasz syn przez to wszystko ciągle gdzieś z boku. Nie chce już przez to piekło przechodzić twierdząc że kiedyś się uda. Nie wyprowadzimy się do Polski żeby móc sobie zrobić In vitro. Moja rezerwa jest pewnie niska i nawet nie chce o tym myśleć.. Szukam psychoterapeuty jakieś sensownego tutaj żeby pomógł mi się od tego uwolnić. Nie wierzę że wyhoduje jakikolwiek zarodek. Prędzej w wariatkowie wyląduje. Przepraszam, jedynie takie mam teraz myśli w głowie. Trzeba umieć powiedzieć dość..
Kochana przytulam Cię. To prawda, sama musisz czuć się na siłach. Macie już syna A to najważniejsze. Przede wszystkim musicie odpocząć. Niech czas wszystko Wam poukłada. [emoji8]
 
Myślę że po tych przeżyciach terapia u psychologa to bardzo dobry pomysł. Ta huśtawka emocji bardzo rozbija. Musisz się wyciszyć może i jeszcze wyplakac. Ja 1 x poronilam i przeżycie było ciężkie ale nie z powodu ból brzucha i obfitego krawienia ale właśnie najgorsza była głowa i to myslenie o wszystkim i taka dziwna bezsenność.
Myślę że czasem trzeba dac sobie czas na przeżycie, przetrawienie problemu. Warto korzystać z pomocy innych. Trzeba zawalczyć też o siebie o własną siłę i komfort żeby dalej moc żyć i podejmować kolejne decyzje.
Nie jadę do żadnej Gamety, nie mam na to zwyczajnie czasu żeby zaczynam wszystko od nowa z nowym lekarzem, gdyby po świętach beta była 0 to byliśmy już tam umówieni. Będąc na miejscu to co innego ale na odległość mogę liczyć tylko na mojego lekarza z Invicty. Ogólnie myśl o tym doprowadza mnie do szału, mąż się denerwuje że ciągle siedzę i czytam coś, dołuje się, a do tego czekam na poronienie! On już nie ma sił, ja tymbardziej, nasz syn przez to wszystko ciągle gdzieś z boku. Nie chce już przez to piekło przechodzić twierdząc że kiedyś się uda. Nie wyprowadzimy się do Polski żeby móc sobie zrobić In vitro. Moja rezerwa jest pewnie niska i nawet nie chce o tym myśleć.. Szukam psychoterapeuty jakieś sensownego tutaj żeby pomógł mi się od tego uwolnić. Nie wierzę że wyhoduje jakikolwiek zarodek. Prędzej w wariatkowie wyląduje. Przepraszam, jedynie takie mam teraz myśli w głowie. Trzeba umieć powiedzieć dość..
 
Dziękuję kochana. U nas szaro, buro i ponuro. Póki co jestem spokojna. Cmi mnie lewa strona. Dojedziemy, oddam krew na progesteron i pójdziemy na obiad. A na 14 wrócimy po Kropeczka ;) jej.. pamiętam jak jechaliśmy na pierwszą wizytę w czerwcu... A dziś jedziemy już na trzeci transfer.. Tak bardzo bym chciala aby się udało...[emoji7][emoji173]
Będzie dobrze mamuśka ❤️ Trzymamy kciuki !! ✊🏻✊🏻
 
Myślę że po tych przeżyciach terapia u psychologa to bardzo dobry pomysł. Ta huśtawka emocji bardzo rozbija. Musisz się wyciszyć może i jeszcze wyplakac. Ja 1 x poronilam i przeżycie było ciężkie ale nie z powodu ból brzucha i obfitego krawienia ale właśnie najgorsza była głowa i to myslenie o wszystkim i taka dziwna bezsenność.
Myślę że czasem trzeba dac sobie czas na przeżycie, przetrawienie problemu. Warto korzystać z pomocy innych. Trzeba zawalczyć też o siebie o własną siłę i komfort żeby dalej moc żyć i podejmować kolejne decyzje.
Dziękuję.. To dopiero po czasie dochodzi co się wydarzyło.. To już u mnie 3ci raz tylko że na przestrzeni wielu lat, nie licząc ciąż biochemicznych. Naprawdę gdyby nie to leczenie immuno beta pewnie była by 0 i naprawdę mieliśmy więcej siły na nowy początek i już pewnie byliśmy po rozmowach z lekarzami i wciagalbysmy suple. A tu brak planu bo jest gorzej niż jak nie ma żadnej bety. No ale życie to nie koncert życzeń. Nie zrobię nic dopóki nie obgadam tego co się stało z moim lekarzem z Invicty i z Pasnikiem. Spróbuje na początek jakoś się z nimi skontaktować.
 
Wiesz nie wiem czy wogole podejdę do stymulacji bo to zależy od amh które tu najpierw zbadam. Podejście do stymulacji będzie logistycznym wyzwaniem i zastanawiam się czy warto dalej marnować życie rodziny na tą nierówna walkę..
Jeśli finansowe nie stanowią bariery to próbuj. Po latach powiesz, że zrobiłaś wszystko ale nie udało się albo będziesz szczęśliwa z drugim bobasem. Dobrze wiesz, nigdy nie ma gwarancji. Życzę decyzji która ciebie uszczęśliwi. Z tego co pisałaś masz 37 lat to jeszcze nie jest jakiś podeszły wiek:) Nie wiem, chyba byłam strasznie naiwna podchodząc do stymulacji w wieku 39 lat. Myślałam dlaczego ma się nie udać:) Założyłam aż 3 stymulacje i próby do 40 lat. Choć psychicznie to wszystko jest wyniszczające, presja, leki i ciąża.
 
@Aduś16 wklejam Ci piosenkę.. Ja przy niej często płakałam ale bardzo ją lubię. Po stracie to ona pozwoliła mi się pozbierać.. zrozumiałam, że są obok mnie ludzie dla których muszę być silna i nie mogę się poddawać [emoji8]
A mi dlaczego nie wkleilas 😁 Ciagle spie i sie budze i pije rosol. Łukasz sobie slabo radzi. Sprawdza czy oddycham ;) a ja mu mowie ze zlego diabli nie wezma:) I sie obrazil :)
 
reklama
Jeśli finansowe nie stanowią bariery to próbuj. Po latach powiesz, że zrobiłaś wszystko ale nie udało się albo będziesz szczęśliwa z drugim bobasem. Dobrze wiesz, nigdy nie ma gwarancji. Życzę decyzji która ciebie uszczęśliwi. Z tego co pisałaś masz 37 lat to jeszcze nie jest jakiś podeszły wiek:) Nie wiem, chyba byłam strasznie naiwna podchodząc do stymulacji w wieku 39 lat. Myślałam dlaczego ma się nie udać:) Założyłam aż 3 stymulacje i próby do 40 lat. Choć psychicznie to wszystko jest wyniszczające, presja, leki i ciąża.
Oczywiście ze probuj. Znasz moje zdaanie. A twoja decyzja wplynie na nie jedno ZYCIE ;)
 
Do góry