reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

5dpt - rano 26
8dpt wieczór 227
11dpt rano 635 :)
@dżoasia, nawet nie wiesz jak ja się cieszę i gratuluję z całego serca. Teraz to musi już się udać. Zaglądam tu tylko żeby sprawdzić co u Ciebie, bo ja już nawet nie mam szans na in-vitro... Nie wiecie co u Gosia321, bo swojego czasu też mocno trzymałam po cichu za nią kciuki i zatrzymałam się na tym, że jej kruszynka miała mieć operację
 
reklama
Witajcie dziewczyny! ❤️Od kilku dni przeglądam to forum, wasze wpisy...I postanowiłam podzielić się swoją historią . Dwa miesiące temu przeszlam ciążę pozamaciczna w lewym jajowodzie z krwotokiem do jamy brzusznej. Lewy jajowód poszarpany - tak to określił lekarz. W brzuchu galimatias i zrosty pooperacyjne po operacji sprzed 2 lat ( usunięcie mięśniaka macicy). Musimy z mezem podjąć decyzje czy ryzykujemy kolejna ciąża pozmamacziczna ( prawdopodobieństwo jest spore ze względu na zrosty) czy in vitro. Jesteśmy po dwóch wizytach w Bocianie w Białymstoku. Za 2 tygodnie mamy pojdac ostateczną decyzję czy zsczynamy stymulację. Co byście zrobiły na moim miejscu ? Pozdrawiam i gratuluję dziewczynom , którym sie udalo ❤️
 
@dżoasia, nawet nie wiesz jak ja się cieszę i gratuluję z całego serca. Teraz to musi już się udać. Zaglądam tu tylko żeby sprawdzić co u Ciebie, bo ja już nawet nie mam szans na in-vitro... Nie wiecie co u Gosia321, bo swojego czasu też mocno trzymałam po cichu za nią kciuki i zatrzymałam się na tym, że jej kruszynka miała mieć operację
Czemu nie masz szans na ivf? Kurcze ja chyba nie bardzo kojarze Twoja historie, az mi glupio. Dzieki za kciuki, kazdy sie przyda;)

U Gosi pomalu do przodu, czasem lepiej, czasem gorzej. Z intensywnej terapii awansowaly juz na patologie noworodkow.
Oliwka byla miala juz otwarty inkubator ale cosbtam sie nanie chwile.znow pogorszylo i przeniesli jajest znow do zamknietego.
Troche zaza duzo i za szybko chcieli :/
 
Czemu nie masz szans na ivf? Kurcze ja chyba nie bardzo kojarze Twoja historie, az mi glupio. Dzieki za kciuki, kazdy sie przyda;)

U Gosi pomalu do przodu, czasem lepiej, czasem gorzej. Z intensywnej terapii awansowaly juz na patologie noworodkow.
Oliwka byla miala juz otwarty inkubator ale cosbtam sie nanie chwile.znow pogorszylo i przeniesli jajest znow do zamknietego.
Troche zaza duzo i za szybko chcieli :/
U nas azoospermia u męża. Przeszedł w ciągu roku operację żpn, biopsję igłową, biopsję otwartą. Niestety plemników nie znaleziono, ocena pobranej tkanki nie dała nam żadnych szans na swoje potomstwo, Co ciekawe, 6 lat temu pojedyncze plemniki były. Teraz jesteśmy na etapie próby pogodzenia się z tym faktem, chodzimy do psychologa, bo jesteśmy oboje zdruzgotani.
 
U nas azoospermia u męża. Przeszedł w ciągu roku operację żpn, biopsję igłową, biopsję otwartą. Niestety plemników nie znaleziono, ocena pobranej tkanki nie dała nam żadnych szans na swoje potomstwo, Co ciekawe, 6 lat temu pojedyncze plemniki były. Teraz jesteśmy na etapie próby pogodzenia się z tym faktem, chodzimy do psychologa, bo jesteśmy oboje zdruzgotani.
A nie rozwazaliscie nasienia dawcy? Myślę że rozmowa z psychologiem to dobre rozwiązanie. Ja też o tym myślę
 
Witajcie dziewczyny! ❤️Od kilku dni przeglądam to forum, wasze wpisy...I postanowiłam podzielić się swoją historią . Dwa miesiące temu przeszlam ciążę pozamaciczna w lewym jajowodzie z krwotokiem do jamy brzusznej. Lewy jajowód poszarpany - tak to określił lekarz. W brzuchu galimatias i zrosty pooperacyjne po operacji sprzed 2 lat ( usunięcie mięśniaka macicy). Musimy z mezem podjąć decyzje czy ryzykujemy kolejna ciąża pozmamacziczna ( prawdopodobieństwo jest spore ze względu na zrosty) czy in vitro. Jesteśmy po dwóch wizytach w Bocianie w Białymstoku. Za 2 tygodnie mamy pojdac ostateczną decyzję czy zsczynamy stymulację. Co byście zrobiły na moim miejscu ? Pozdrawiam i gratuluję dziewczynom , którym sie udalo ❤️
Witaj na forum. Co mówi lekarz z Bociana? Jeśli tylko jeden jajowód nieczynny to zawsze jest drugi. Jedna ciąża pozamaciczna podobnie jak i poronienie nie jest wskazaniem do in vitro. Wiadomo jakieś ryzyko jest ale stymulacja to duże obciążenie psychiczne. Zawsze możesz chodzić na monitoring i starać się o ciążę tylko w cyklu z jajeczkowaniem z drożnej strony?
 
U nas azoospermia u męża. Przeszedł w ciągu roku operację żpn, biopsję igłową, biopsję otwartą. Niestety plemników nie znaleziono, ocena pobranej tkanki nie dała nam żadnych szans na swoje potomstwo, Co ciekawe, 6 lat temu pojedyncze plemniki były. Teraz jesteśmy na etapie próby pogodzenia się z tym faktem, chodzimy do psychologa, bo jesteśmy oboje zdruzgotani.
Strasznie mi przykro ze tak wyszlo po tej biopsji :sad:
A co z dawca? Nie wchodzi w grę?
Ściskam Cię bardzo mocno ❤️❤️❤️
 
Strasznie mi przykro ze tak wyszlo po tej biopsji :sad:
A co z dawca? Nie wchodzi w grę?
Ściskam Cię bardzo mocno ❤️❤️❤️
Co do dawcy to oboje nie jesteśmy na to gotowi, nie mówimy nie, ale to zbyt ciężki temat w tym momencie. Psycholog mówi, że to co teraz przezywamy jest porównywane z żałobą i tak też oboje czujemy. To był bardzo ciężki rok dla nas i bardzo smutne święta...
 
reklama
Do góry