reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Madzialenak tez myślałam o połowie drogi, a gotadora niech psa ze sobą weźmie, albo do mnie podrzuci, ja mam kawałek podwórka, tylko że mam psa nie wiem, jak go nazwać większy kundel, cos jak wilczór, ale gdzie mu do niego, jest słodki, trochę łamaga, swoimi łapami się zawadza, ale jaki pan taki kram, i on już z 5 lat ma i on jeszcze nigdy...troche nieśmiały jest
 
reklama
kobietki, myślę,że po niepowodzeniu bardzo dużo zależy od męża, ja mam cudownego, takiego co dodaje otuchy, a potem stawia na nogi, teraz myślę o tym co będzie i mocno wierzę,że tym razem się uda ... ale wiem,że jak dojedzie w końcu do mnie to i tak bę∂e płakać
 
Madzialenak tez myślałam o połowie drogi, a gotadora niech psa ze sobą weźmie, albo do mnie podrzuci, ja mam kawałek podwórka, tylko że mam psa nie wiem, jak go nazwać większy kundel, cos jak wilczór, ale gdzie mu do niego, jest słodki, trochę łamaga, swoimi łapami się zawadza, ale jaki pan taki kram, i on już z 5 lat ma i on jeszcze nigdy...troche nieśmiały jest

moja to rasowy owczarek niemiecki długowłosy wyrzucony do lasu, ma po ocenie veta ponad rok, boi się niemal wszystkiego, ale od jakiś dwóch tygodni czasami szczeka, więc nadzieja jest że się zmieni - i co najważniejsze -bo była chora - wyzdrowiała, nie muszę jej operować, aha - jest z nami od kwietnia, ktoś ją zimą do lasu wywiózł, jakaś kobieta ją znalazła
 
Madzialenak tez myślałam o połowie drogi, a gotadora niech psa ze sobą weźmie, albo do mnie podrzuci, ja mam kawałek podwórka, tylko że mam psa nie wiem, jak go nazwać większy kundel, cos jak wilczór, ale gdzie mu do niego, jest słodki, trochę łamaga, swoimi łapami się zawadza, ale jaki pan taki kram, i on już z 5 lat ma i on jeszcze nigdy...troche nieśmiały jest

molla to i ja wezmę swojego, "bezjajecznego" amstaffa :-) będzie kumpel dla pieska gotadory
 
Masz rację gotadora, wsparcie męża jest bardzo ważne tymbardziej że to jego też dotyczy i on jest w temacie, a zawsze z kimś kto to przeżywa, komu to nie obce jest lżej łatwiej, to bardzo ważne jest, czujemy się taki potrzebne, takie że ktoś nas rozumie, jest przy nas w ciężkich chwilach
 
Masz rację Madzialenak, dawaj do mnie tego psa, niech się wyhasają a gotadory to chyba suczka, mój napewno jej nie tknie mimo tego że prawiczek a moze dlatego:happy:, zreszta mój bardzo skromny i nieśmiały jest
 
reklama
Do góry