Jestem po trzech ivf, ostatnie w kwietniu, po zadnym beta nawet nie drgnela. Po ostatniej probie, nastepna zaplanowalismy dopiero na jesien. Przez to lato, przez ulamek mojego zycia, mialam zyc normalnie, majac gleboko gdzies witaminy, zastrzyki, testy, bety, stymulacje i wszystko co sie z tym wiaze. Chcialam oderwac sie od tego, wokol czego w ostatnich latach skupia sie nasze zycie, nasza wegetacja. Zycie z aktywnym leczeniem nieplodnosci to przeciez ciagle ograniczenia, wyzeczenia, rozczarowania.
A tu nagle w polowie cylku zaczelam lekko brudzic, jako ze szuflada nadal pelna tanich testow z e-baya, wyciagnelam jeden, drugi, trzeci i na kazdym to samo dwie grube krechy. Beta oczywiscie tez wykazalo i przyrasta, tylko szkoda ze ciaze mam we krwi, a nie w macicy.
U waszego Cudotworcy nie bylam, mieszkam za granica, byc moze przed nastepnym razem namowie moja lekarke na jakiegos immunologa stad.
Trzymam kciuki za twoj transfer. To prawda piekne to byly czasy kiedy nie znalam sformulowania weryfikacja bety..